- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.zobaczyłem, jak mina jej rzednie. - Och, Tom - mruknęła. - To znaczy, że nie będzie cię tutaj, kiedy urodzi się Wyglądała na szczerze zawiedzioną i poczułem smutek na myśl, że nie będę mógł powitać w domu małej bratanicy. Mama twierdzi, że dziecko Ellie będzie dziewczynką, a ona nigdy się nie myli w takich sprawach. - Wrócę i odwiedzę was, gdy tylko będę mógł - obiecałem. Ellie spróbowała się uśmiechnąć, Jack podszedł i objął mnie ramieniem. - Zawsze będziesz miał swoją rodzinę - oznajmił. - Gdybyś nas potrzebował, będziemy tutaj. *** Godzinę później zasiadłem do kolacji ze świadomością, że rano już mnie tu nie będzie. Jak każdego wieczoru, tato odmówił modlitwę i wymamrotaliśmy: amen - wszyscy prócz mamy, która jak zwykle ze spuszczoną głową wpatrywała się w swój talerz, czekając uprzejmie, aż skończymy. Po modlitwie posłała mi lekki uśmiech. Był to ciepły, wyjątkowy uśmiech; nie sądzę, by ktokolwiek inny go zauważył. Od razu poczułem się lepiej. Ogień wciąż płonął w palenisku, promieniując ciepłem na całą kuchnię. Pośrodku wielkiego drewnianego stołu stał mosiężny świecznik, wypolerowany tak bardzo, że można się było w nim przejrzeć. Woskowa świeca kosztowała sporo grosza, lecz mama nie pozwalała używać w kuchni łojowych z powodu ich zapachu. Większość decyzji na farmie podejmował tato, ale w pewnych sprawach mama zawsze stawiała na swoim. Gdy zaczęliśmy pałaszować gorący gulasz, uderzyło mnie nagle, jak staro wyglądał dziś ojciec - wydawał się zmęczony, osowiały, a od czasu do czasu na jego twarzy pojawiał się osobliwy wyraz smutku i tęsknoty. Gdy jednak zaczęli z Jackiem dyskutować na temat cen wieprzowiny, wyraźnie się ożywił. Nie zgadzali się, czy już czas wezwać rzeźnika. - Lepiej zaczekać jeszcze miesiąc - twierdził tato. - Cena z pewnością wzrośnie. Jack pokręcił głową i zaczęli się spierać. Toczyli przyjacielską dyskusję, jak to często w rodzinie i widziałem, że ojciec świetnie się bawi. Ja jednak nie dołączyłem do nich - dla mnie nie miało to już znaczenia. Jak powiedział tato, skończyłem z pracą na roli. Mama i Ellie śmiały się z czegoś cicho. Wytężyłem słuch, ciekaw, co mówią, ale Jack zdążył się już rozkręcić i jego głos rozbrzmiewał coraz głośniej i głośniej. Mama zerknęła na niego wymownie, a ja widziałem, że ma dosyć hałasu. Nieświadom znaczących spojrzeń mamy, rozgadany Jack sięgnął po solniczkę i niechcący ją wywrócił. Na blat wysypał się kopczyk soli. Jack natychmiast wziął szczyptę i odrzucił za lewe ramię. To stary przesąd z Hrabstwa, w ten sposób podobno przeganiamy pecha, którego przynosi rozsypanie soli. - Jack, i tak przecież nie potrzebujesz soli - upomniała go mama. - Psuje tylko smak dobrego gulaszu. To obraza dla kucharki! - Przepraszam, mamo, masz rację. Gulasz jest doskonały. Obdarzyła go uśmiechem, po czym skinęła na mnie głową. - Poza tym nikt nie zwraca uwagi na Toma. Nie tak powinniśmy go traktować ostatniego dnia w domu. - Nie szkodzi, mamo - powiedziałem. - Wystarczy mi, że mogę tu siedzieć i słuchać. Mama przytaknęła. - Ja jednak mam ci do powiedzenia parę rzeczy. Po kolacji zostań w kuchni, pogawędzimy. *** Kiedy zatem Jack, Ellie i tato poszli na górę spać, usiadłem w fotelu przy kominku, czekając cierpliwie na to, co ma mi do powiedzenia mama. Nie należała do kobiet, które robią wokół siebie dużo zamieszania. Z początku zaczęła wyliczać, co dla mnie pakuje: parę zapasowych spodni, trzy koszule i dwie pary porządnych skarpetek, tylko raz cerowanych. Wpatrywałem się w żar na palenisku, postukując lekko nogą o kamienną posadzkę. Mama przysunęła swój bujany fotel i ustawiła go tak, by siedzieć dokładnie naprzeciw mnie. W jej czarnych włosach połyskiwało kilka pasemek siwizny, poza tym jednak wyglądała zupełnie tak samo jak wtedy, gdy byłem jeszcze malcem ledwie sięgającym jej kolan. Jej oczy nadal błyszczały jasno i gdyby nie blada cera, wydawałaby się uosobieniem zdrowia. - Minie sporo czasu, nim znów będziemy mogli porozmawiać w cztery oczy - zaczęła. - Opuszczenie domu i rozpoczęcie samodzielnego życia to wielki krok. Jeśli zatem jest coś, co chciałbyś powiedzieć, o co pragnąłbyś zapytać, zrób to teraz. Nic nie przychodziło mi do głowy, jakbym w ogóle nie był w stanie myśleć. Jej słowa sprawiły, że zapiekły mnie oczy. Zamrugałem, przeganiając łzy. Cisza przeciągała się coraz bardziej, słyszałem tylko lekkie uderzenia własnych stóp na kamiennej płycie. W końcu mama westchnęła. - Co się stało? - spytała. - Odjęło ci mowę? Wzruszyłem ramionami. - Przestań się wiercić, Tomie, i skup na tym, co mówię - ostrzegła. - Po pierwsze, czy cieszysz się, że jutro zaczniesz nową pracę? - Sam nie wiem, mamo
ebook
Wydawnictwo Jaguar |
Data wydania 2015 |
z serii Kroniki Wardstone |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Jaguar |
Rok publikacji: | 2015 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.