- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.rzy tym samym meblu, drżąc z obawy przed reprymendą. Bury jednak nie było. Ojciec usiadł wygodnie w fotelu za biurkiem, spojrzał na syna i uśmiechnął się lekko, co i tak było dość niecodziennym zdarzeniem, bo pan Krzepicki uśmiechał się bardzo rzadko. Zdezorientowany chłopak uniósł niepewnie brwi, patrząc z uwagą na ojca. - - rzekł ten prawie czule. - Nie, właściwie powinienem powiedzieć, Wszak masz już prawie dwanaście Zamilkł, lecz już po chwili ciągnął dalej. - Masz już dwanaście lat i nie jesteś już - spojrzał na chłopca w zamyśleniu. - Nie jesteś już dzieckiem - powtórzył. - I właśnie dlatego doszedłem do Tak, jestem pewien, że czas na Powiedział to takim tonem i z taką miną, jakby mówił najoczywistszą i najzwyklejszą w świecie rzecz. Ale przecież chłopiec czuł, że dzieje się coś niezwykłego. Coś, co powinno się kiedyś wydarzyć, wiedział o tym doskonale, ale chyba jeszcze nie teraz. Coś, na co jednak z trwogą czekał już od dłuższego czasu. - Ale dlaczego, tatku? - zapytał cicho, zaskoczony nieco. - Dlaczego czas? I na co? - Czas do szkoł - powiedział pan Krzepicki. - Zapisałem cię do gimnazjum pińczowskiego. Pojedziesz w styczniu. Wcześniej nie chciałem. Miałem zresztą za dużo na głowie - najpierw ten pożar lasu na Furtakach, potem zaraza. Zaczniesz więc od połowy roku, ale tym się nie martw. Pan Landorf doskonale cię prowadził i pewien jestem, że zdasz egzaminy śpiewająco. Jędrek zwiesił głowę. Potwierdziły się najczarniejsze przypuszczenia chłopca, najgorsze z możliwych scenariuszy. Oto odtrąbiono jego klęskę. Właśnie ogłoszono mu, że bezpowrotnie traci wolność. Odtąd może zapomnieć o konnej jeździe, zabawach koło młyna, czy psotach w O błąkaniu się całymi dniami nad Nidą, czy o strzelaniu z łuku do wronich gniazd. Przed nim monotonny, miejski żywot ucznia zdanego na łaskę i niełaskę surowego nauczyciela. Wprawdzie Andrzej od lat uczył się, pobierając tu, na miejscu, nauki od pana Landorfa, ale przecież mieszkający we dworze nauczyciel miał dla chłopca dużo wyrozumiałości. Pobłażał czasem nawet. Pewnie dlatego chłopiec nie potrafił sobie wyobrazić na stanowisku swego nauczyciela nikogo innego. Oczami wyobraźni już widział zgarbionego, zasuszonego, ubranego w czarny surdut nauczyciela gimnazjalnego, karzącego za byle przewinienie, przechadzającego się między ławkami z przenikliwym spojrzeniem rzucanym zza grubych szkieł. Chłopiec westchnął cichutko. - A te egzaminy - mruknął niepewnie. Ojciec machnął ręką. - Drobiazg. Pan Landorf już od września bierze z tobą to, czego będą pytać na egzaminie. Nic wielkiego. Zdasz na pewno. Pan Adam spojrzał uważnie na syna. Uśmiechnął się pod wąsem. - Wiem, że dla ciebie to straszna wiadomość. Wolałbym jednak, żebyś teraz był raczej w mieście - umilkł nagle, ale Jędrek domyślił się o co chodzi. Od wielu tygodni widział, co się wokół dzieje. Do ojca co chwila przyjeżdżali jacyś tajemniczy podróżni w powozach, czasem konno; zamykali się z gospodarzem w gabinecie i długo o czymś rozprawiali. Często pojawiał się na niedzielnym obiedzie brat mamusi, wuj Antoni z żoną i z babcią, aby po obiedzie, przy kawie dyskutować w salonie o polityce. Sam tatuś znikał też nierzadko na długie dni, a od mamusi można się było dowiedzieć tylko tyle, że tatko pojechał ,,w interesach". Andrzej dobrze wiedział, że zanosi się na coś poważnego. Czasami był świadkiem przemarszu większych kolumn wojsk rosyjskich, czego raczej dotychczas nie zauważał. Czasem wpadła mu w ucho uwaga pana Tarajkowskiego, z której chłopiec potrafił domyślić się, że gdzieś w okolicy powstają coraz to nowe miejsca składowania broni, przerzutu tajnej prasy i prochu. Tak. Szły wielkie I dlatego Jędrek rozumiał trochę tę nagłą decyzję ojca o oddaniu go do szkół. W Pińczowie był bardziej bezpieczny niż na wsi. Jeżeli rzeczywiście miało wybuchnąć powstanie, w mieście ryzyko było stanowczo najmniejsze. Wprawdzie w miastach stacjonowały oddziały wojsk rosyjskich, ale właśnie dlatego mieszkać tam będzie stanowczo lepiej. W dodatku w Pińczowie mieszkała ciocia Teosia i Andrzej mógł się zatrzymać u niej, co dawało dodatkową gwarancję bezpieczeństwa. Jędrek, mimo że pojmował celowość i słuszność takich postanowień, nie był z nich zadowolony. Wiedział, że będzie mu brakować swobody, przestrzeni, że trudno mu będzie rozstać się z tym wszystkim, z czym zżył się dotąd, korzystając z nieskrępowanej wolności. Pan Krzepicki zdawał się odczytywać myśli syna, bo pochylił się nad biurkiem i z uśmiechem powiedział do chłopca: - Rozchmurz się. Wszystko będzie dobrze. Lepiej niż myślisz. A teraz biegnij do stajni i przyprowadź konie. Goście już pojechali, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy wybrali si
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść historyczna |
Wydawnictwo: | Bernardinum |
Rok publikacji: | 2014 |
Liczba stron: | 294 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.