- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.e mi zimno! - jęknął przesuwając się do ognia. Zamknąłem okno i siadłem przy nim. - Wiesz, umarł Karol! - szepnął bardzo cicho. - Karol! Gdzie i kiedy?... Dotknęła mnie boleśnie ta niespodziana wiadomość. - Nie wiem gdzie, nie wiem kiedy, ale wiem, że umarł. - Ktoś ci musiał przecież o tym powiedzieć? - On sam powiedział mi o tym parę godzin Bezwiednie cofnąłem się o parę kroków. - On sam! Popatrz mi w oczy, zdrów jestem i mówię przytomnie! Byłem absolutnie pewny, że nagle zwariował. - I ja bym nie wierzył, gdyby mi kto o tym powiedział jeszcze wczoraj, jeszcze nawet dzisiaj A teraz już wiem, wiem na pewno. A skoro to jedno jest pewne, pewne jest wszystko! - Mówił jakby do siebie i uśmiechał się dziwnie. Nie odzywałem się patrząc mu uważnie w twarz i wydał mi się tak zmieniony, tak jakoś inny i obcy, że musiałem mieć w oczach trwogę i zdumienie, gdyż się odezwał spokojnie: - Nie obawiaj się o mnie, jestem zupełnie zdrowy i zupełnie świadomy swego stanu, a że jestem zdenerwowany i wstrząśnięty do głębi, to chyba normalne - przecież obcowałem z nieboszczykiem, patrzyłem w odkrytą twarz czy to mało? Cóż mogłem odpowiedzieć? tylko słuchałem śledząc z niepokojem jego rozgorzałe oczy. A on mówił: - Widziałem Karola przez te ostatnie trzy dni - trzy razy. Widziałem go jak teraz ciebie i rozmawiałem tak samo. Był w tym pokoju i siedział na tym samym miejscu, gdzie teraz ja siedzę... Widziała go moja posł A może on tu jeszcze Zawiesił głos i rozglądał się dokoła. Przyznaję, że zrobiło mi się zimno i jakoś strasznie. - Mów wszystko, wytrzymam! - prosiłem, ledwie pokrywając wzruszenie. - Zapal lampę, będzie mi może raźniej opowiadać... Zapaliłem wszystkie, jakie były w obydwóch pokojach. Stefan Grabiński DZIEDZINA Od lat przeszło dwunastu Wrześmian przestał pisać zupełnie. Wydawszy w r. 1900 czwarty z rzędu tom swych oryginalnych, jak obłąkanie dziwnych utworów - zamilkł i bezpowrotnie usunął się z widowni świata. Od tego czasu nie ruszył piórem, nie odezwał się choćby błahym wierszem. Nie wyrwały go z milczenia zachęty przyjaciół, nie podnieciły powabne głosy krytyków, którzy z przydługiej pauzy wysnuwali domysły o nowym jakimś, szeroko zakrojonym dziele. Lecz oczekiwania zawiodły i Wrześmian nie przemówił już nigdy. Z wolna zaczęła się o nim ustalać opinia oczywista, jak słońce jasna i prosta: wyczerpał się przedwcześnie. - Tak, tak - pochylali smutno głowy literaccy smakosze - wypowiedział się za szybko. Nie znał ekonomii tworzenia; zbyt wiele zagadnień naraz poruszał w jednej kreacji. Raził istotnie przerostem myśli, które zgęszczone w zwarte skróty, nużyły tężyzną treści. Napój był za mocny; należało go raczej podawać w lżejszych, rozwodnionych nieco dozach. Sam sobie zaszkodził: zabrakło tematu. Andrzej Sarwa ZAGADKA JESIENNEJ NOCY Usiadł zupełnie przytomny, tak jakby wcale nie kładł się spać tej jesiennej nocy. Szeroko otwartymi oczyma wpatrywał się w ciemność, jednocześnie wytężając słuch, bo zdawało mu się, że obudził go jakiś dźwięk. Ale wokół panowała cisza. Cisza kładąca się gęstym woalem na wszystkim wokół. Lecz w tej ciszy i mroku czaiło się niewiadome. Coś, co sprawiło, że wybił się ze snu i teraz siedział, z uwagą nasłuchując i wypatrując oczy. Po omacku sięgnął ręką na stojący w pobliżu stolik, gdzie wieczorem zostawił papierosy i zapałki. Z lubością zaciągnął się dymem. Skądś, z daleka, jego uszu dobiegł warkot samochodu i jeszcze bardziej odległe poszczekiwanie psa. Władysław Stanisław Reymont KRZYK O mio Napoli, o santa citta, Tu sei sempre ii Śpiewała cicho kobieta wsparta o kamienną balustradę tarasu zawieszonego nad morzem i rwała białe róże, co girlandami otaczały kamienie i zwieszały się niby zielone warkocze poprzeplatane kwiatami; rzucała je w morze i spoglądała na miasto, co wielkim amfiteatrem utkanym z białych plam ulic spiętrzonych, gajów pomarańczowych, szarych zboczy skał - tonęło z wolna w fioletowym zmroku, pohaftowanym złotymi płomykami świateł. Pieśń rozlewała się wolno w cichym, przesyconym woniami kwitnących pomarańcz powietrzu, róże niby białe płomyki padały w morze, a fale mocnego lazuru, przesiane pyłami purpury zachodu, przychodziły do skalistych brzegów, połykały kwiaty, biły z wolna, wżerały się we wszystkie szczeliny skał, bełkotały gniewnie i opadały z jękiem w głębię, po to, aby po chwili powrócić z rozstrzępionymi grzywami pian na grzbietach, bić w brzegi z szumem groźnym i bryzgać pianą na skały, pokryte długimi cielskami kaktusów, co niby rojowisko polipów o srebrnej, kolczatej łusce pełzały po złomach lub czaiły się w rozpadlinach, jakby czyhając na fale, które się o nie darły w strzępy i spadały ciężko w otchła
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, inne |
Wydawnictwo: | Armoryka |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 03.01.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.