- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.kiem otworzyć, wyżalić, ponarzekać, opowiedzieć, jak bardzo dokucza mu samotność... Myślał, był wręcz pewien, że tamten będzie tak samo rozmowny jak przedtem, lecz srodze się rozczarował. - Jesteś żonaty? - zapytał w pewnej chwili. - Bo ja tak, choć kapłan nam nie pobłogosławił... - Czemu? - Tak jakoś wyszł - Mimo to masz lepiej ode mnie - odrzekł kompan. - Ja ciągle w podróży, życie jak na Ani domu, ani Z niewiast jeno A im trzeba płacić... - Przecież masz pieniądze. - No, mam. Ale wolałbym rżnąć ślubną. Często to robicie? Drago sposępniał; wypił haustem drugi kubek i nagle poczuł, jak robi mu się słabo. Zbudził go ziąb. Leżał na wznak i patrzył w rozgwieżdżone niebo. Nie za bardzo przypadł mu do gustu ten widok. Jeszcze mniej przypadł mu on do gustu, gdy uświadomił sobie swój godny pożałowania stan. Był prawie nagi, miał na sobie tylko krótkie kalesonki. Bielizną złodzieje wzgardzili. Nagle coś usłyszał: gdzieś niedaleko rozbrzmiał głos: - Rąsia, rąsia! Kto jednak był złodziejem i czy naprawdę został okradziony? Chciał zerwać się, atoli poczuł ból. Zrozumiał: spiesz się powoli. Obmacał przestrzeń dokoła. Nie każdy rodzaj aktywności przynosi pożądany skutek. Ani sakwy podróżnej, ani niczego z wierzchniej odzieży nie znalazł. Brak sakwy podróżnej był równoznaczny z brakiem sakiewki z brzęczącą monetą. Szpetnie zaklął. ,,Rąsia, rąsia!" Już wiedział: wewnętrzny głos przypomniał Drago ostatnie słowa kupca. Kupiec chyba śmiał się, kiedy to mówił. Niewątpliwie dostarczył łajdakowi sporej radości; czyli że był to uczynek zbożny, acz niekoniecznie zachwycający. Nie zawsze warto czynić ludziom dobrze. Chyba go jeszcze pobili: ,,Przedsionek piekieł" zapracował na swoje miano. Z trudem wstał i zaczął chwiejnie iść przed siebie. Bał się. Nie znał okolicy i nie wiedział, gdzie się znajduje; nie każda zaś niewiedza uszczęśliwia. Na szczęście doskonale widział w ciemnościach; niedaleko rozpościerała się leśna gęstwa, w jednym miejscu jaśniejsza; ten jasny punkt zapowiadał gościniec. Złość Poobijany i wściekły dotarł w końcu do swej nędznej chatynki, której nawet w myślach nigdy domem nie nazywał. Tak był rozeźlony, wręcz zrozpaczony, że rozespanej rudowłosej natychmiast opowiedział o swej przygodzie. Oczekiwał współczucia, - Ty łajdaku! - wrzasnęła, zła z tego powodu, że wyrwał ją z głębokiego snu. - Ty ochlaj mordo! Przyznaj się, byłeś w zamtuzie? - Przebóg, że nie! - Gziłeś się z gamratkami! Lizałeś ich cuchnące sromy? Dzieci przebudziły się i zaczęły płakać. Ich piskliwe zawodzenie wkurzyło go. Co z tego, że - niby - były to jego dzieci? Dziewczynki zdradzały podobieństwo do matki, to fakt. Matka zawsze pewna jest, a - Nie lizałem żadnych sromów, ani cuchnących, ani pachnących! Użycie przez nieszczęśnika Drago słówka ,,pachnących" rozeźliło niewiastę jeszcze bardziej. - Tylko kurtyzany perfumują sromy! Najlepszy to dowód, że miałeś już z nimi do czynienia! - Uczciwe niewiasty tego nie robią? - Nigdy! - A szkoda - warknął i wyszedł z chaty. Ziąb ukoił jego zszargane nerwy. Wrócił już w nastroju w miarę pogodnym, lecz rudowłosa ani myślała o zgodzie. Rozdarła się ponownie. Wtedy ją uderzył, a właściwie popchnął. Upadając, potknęła się o małego prosiaka, którego jedno z jego głupich dzieci wypuściło z sąsiedniej izby. Krzyknęła i walnęła głową o poręcz. Bachorzątka rozryczały się na dobre. Wściekły Drago kopnął niewiastę w piszczel. Wrzasnęła znowu. - Masz dość? Kiwnęła potakująco rozczochraną głową. Podał jej rękę, aby mogła wstać. Wtenczas walnęła go pięścią w brzuch. Prawie nie poczuł tego uderzenia; jako drwal miał bardzo mocne mięśnie w miejscu, w którym został niespodziewanie ugodzony. Ją natomiast musiała dłoń porządnie rozboleć, ponieważ podniosła ją do ust, chyba po to, by nachuchać na nią. - Co ty wyczyniasz niewiasto? Szaleju się napiłaś? Wybiegła z chałupy. Bachorzęta na nowo podniosły wrzask. - Cichajcie, bo was spiorę! Pomioty szatańskie! Wasza macierz to istna czarownica! Wówczas i one wybiegły. Drago popatrzył za nimi i wszedł do ciepłego łoża. Zniknięcie Żona - nieżona jakoś nie wracała. (Dzieci natomiast stawiły się w komplecie, żadnego nie brakowało.) Drago zrazu tym się nie troskał, czuł ulgę, jakby mu ktoś kamień zdjął ze grzbietu. Martwić się począł dopiero, kiedy połapał się, że przez jej brak ma znacznie więcej roboty. Przedtem ona gotowała strawę (lichą, lecz pożywną - zresztą wszyscy wieśniacy jedli tak samo nędznie) i sprzątała izbę. Nie tylko to. Także siała groch i pieliła maleńki warzywny ogródek, oraz chodziła po lesie zbierać zioła nadające lichej strawie pewnego smaku. Dziewczynki
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantastyka naukowa, post-apokalipsa |
Wydawnictwo: | SAGA Egmont |
Rok publikacji: | 2021 |
Liczba stron: | 75 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.