- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.tak jak trzeba, w końcu to Niemcy, są naprawdę dobrzy, a ten facet był bardzo uprzejmy. Teraz, kiedy jestem damą, wszyscy są dla mnie bardzo mili". Samochód znalazłyśmy bez trudu. Był to, zgodnie z broszurą, którą mój ojciec wciąż ma w domu, największy dostępny model Volkswagena (wysokości około dwóch i pół metra), ,,Der California Exclusive". Wyglądał jak statek zacumowany na parkingu, jak piramida na kołach. I to dobrze strzeżona piramida: ojciec zainstalował system alarmowy, który dwukrotnie uruchomił, próbując otworzyć drzwi. Od razu, tam na parkingu, pokazał mi wszystkie atrakcje: kuchnię jak z domku dla lalek (kuchenkę gazową z dwoma palnikami, lodówkę, zlew, wysuwany stół, szafkę z garnkami, patelniami i zapełnioną półeczką na przyprawy), ławkę, która wysuwała się, tworząc podwójne łóżko (w schowku znajdującym się nad nim były kołdra, pościel i poduszki), szafę z teleskopowym drążkiem na wieszaki, a z tyłu maleńką łazienkę z ubikacją (były w niej ręczniki, kosmetyki, przymocowane do ściany lustro). Otworzyła szafkę, żeby pokazać mi naczynia, które właśnie kupiła, serwis do herbaty w różyczki. Nie bardzo potrafiłam uzgodnić ze sobą te obrazy: ,,Motor Trend" skrzyżowany z ,,Marie Claire". Czy właśnie po to przeleciałam pięćdziesiąt sześć tysięcy mil? Spotykamy się po dwudziestu siedmiu latach rozstania, a ona zachowuje się, jakby właśnie wróciła z zakupów. ,,Ilonka pomogła mi to wybrać", powiedział, podając mi spodek do podziwiania. Poznałam Ilonkę - przez kilka lat po powrocie ojca do Węgier była kimś, kogo nazywał swoją ,,przyjaciółką". Towarzyszyła mu na rodzinnym weselu w Kalifornii, ale nie wywnioskowałam z tego spotkania wiele, ponieważ nie znała angielskiego. Nie miałam jasnego obrazu łączącej ich relacji - choć Ilonka powiedziała mi później, że miała ona charakter platoniczny. Była mężatką i gorliwą katoliczką. Przez całe lata była dla mojego ojca nieopłacaną gospodynią, sprzątała, gotowała, szyła. Pomogła mu wybrać wyposażenie do domu, od firanek po zabytkową porcelanę Zsolnay (kupioną, by zrobić wrażenie na nadętej parze dalekich krewnych Ilonki, których zaprosił kiedyś na obiad; mąż utrzymywał, że jest ,,hrabią"). Mój ojciec zabierał Ilonkę w podróże po Europie i pożyczał jej rodzinie pieniądze. Kiedy urodziło się jedno z jej wnucząt, został jego ojcem chrzestnym (teraz matką chrzestną). ,,Jak się miewa Ilonka?", zapytałam. Stefánie skrzywiła się. ,,Raczej się nie widujemy". Zabrała mi spodek i odłożyła go ostrożnie na półkę razem z pozostałymi. Wygląda na to, że problemem był mąż Ilonki. ,,Nie przeszkadzało mu, kiedy byłam mężczyzną i kupowałam jego żonie prezenty albo dawałam jego rodzinie pieniądze. Ale teraz, gdy jestem kobietą, zostałam odrzucona". Zamknęła i zabezpieczyła drzwi szafki. Przeszłyśmy do przodu. Wspięcie się do wysokiej kabiny samochodu było wyzwaniem. Ojciec zwolnił sprzęgło i włączył wsteczny bieg; rzuciło nami do tyłu, prawie wpakowaliśmy się w inny samochód. Zauważyłam z konsternacją, że projektanci idealnego modelu Exclusive zapomnieli o jednym: tylnej szybie. Malutkie okienko nad siedzeniami ukazywało tylko niebo. Przy budce poboru opłat zaczęła przetrząsać torebkę w poszukiwaniu portmonetki. Bileterka, kolejna węgierska babcia, wychyliła się przez okienko i otaksowała Stefánie wzrokiem. W trakcie liczenia banknotów ja także przyglądałam się mojemu ojcu. Można było dostrzec, skąd wzięły się jej gęste włosy (rządek śladów po przeszczepie) i nowy kolor (farba). Jej skóra lśniła. Podkład? Estrogen? Tym jednak, co najbardziej mnie uderzyło, nie były nowe rzeczy, ale to, co zauważyłam już na lotnisku - ten sam nerwowy półuśmiech, to samo nieobecne spojrzenie. Na szosie skręciła swoim ciężkim, gigantycznym pojazdem na szybki pas. Były godziny szczytu. Kierowca wlokący się za nami w zardzewiałym małolitrażowym modelu nacisnął klakson. Mój ojciec wychylił się przez okno i zwyzywał go. Trąbienie ustało. ,,Kiedy widzą, że jestem daaamą, zaraz się uspokajają", powiedziała. Znalazłyśmy się na autostradzie; wyglądałam przez okno, patrząc na opuszczone tereny przemysłowe, obok których przejeżdżałyśmy, na nieliczne kominy rzygające brązowym dymem, zabite deskami magazyny z brudnymi oknami, betonowe barierki pokryte graffiti. Minęłyśmy duży obszar na wpół zakończonych budów, z trawą zarastającą czerniejące stalowe elementy. Obok nich mnożyły się billboardy z jasnymi twarzami błyskającymi idealnymi zębami, ogłaszającymi nadejście ery postkomunistycznego konsumpcjonizmu: Citibank, MediaMarkt, T-Mobile, McDonalds. Wielkie kule jemioły gnieździły się na gałęziach drzew. Na horyzoncie mogłam dostrzec czerwone dachy odległej wioski. Pół godzi
ebook
Wydawnictwo Krytyki Politycznej |
Data wydania 2017 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Krytyki Politycznej |
Rok publikacji: | 2017 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.