- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.łtora kilometra zginęło chwilę potem. Ci, co stali i patrzyli, już więcej nie zobaczą. Ci, co pomyśleli, że ocaleją, nie przeżyli. Wiara była w nich ogromna, ale zwyczajnie nie mieli szans. Za blisko byli wybuchu, strefa zero pochłonęła ich niczym gąbka resztki wilgoci na zabryzganym Leżeli z twarzami przyklejonymi do ziemi, brud wchodził im prosto do ust. Wilgoć, która pojawiła się zaraz potem, rozmazała go, tworząc zmyślne rysunki. Ciało napięte jak struna, mięśnie twarde jak stal. Ile trzeba mieć w sobie siły, aby nie zwariować? Ile zaparcia, by walczyć w sytuacji i tak przegranej? Minęło już trochę czasu; trochę, jak najbardziej względne, bo on przecież stanął, zatrzymał się wraz z nimi. Było to jednak tylko złudzenie, bo po wybuchu przetoczyła się ponad nimi fala uderzeniowa. Zdarła skórę do kości, rozebrała stalowe konstrukcje i betonowe zapory, dokonała wyroku. Ale oni poczuli zaledwie jej łaskotanie, te pieszczoty były subtelne. Dlaczego ich ominęła, dlaczego ocaliła? Po co każe wić się jak robakowi w amoku? Mięli szczęście, znajdowali się około trzech kilometrów od epicentrum wybuchu i leżeli na środku obszernego placu. Żadnych budynków w pobliżu, dachów i innych ciężkich elementów, ocalili także głowy. Niczym nie oberwali, nic ich też nie przygniotło, tylko kilka fragmentów foli, które zaczepiły się o ich wystające łokcie. Jakieś kartonowe pudełko po mleku, które walało się obok i nieduża gałąź z pobliskiego parku, wysuszona na wiór, pozbawiona przy tym wszystkich, delikatnych liś - Jesteś cała? - Chyba tak - odparła bez przekonania. - Wstajemy! - Już? - zaskoczyło ją to jeszcze bardziej. - Natychmiast! Mamy tylko dwadzieścia minut, żeby uciec przed opadem radioaktywnym. - Uciec? Dokąd? - spojrzała z niedowierzaniem. - Nie wiem, musimy znaleźć samochód. Musimy zdążyć odnaleźć schronienie. - Jesteś pewien? - Tak, zaufaj mi. - Będę musiała, nie mam innego wyboru. - Tak, zakryj skórę. Naciągnij też rękawy. - A oni, pomożemy im? - wskazała w stronę wybuchu. - Niestety nie, dla nich nie ma już ratunku. - Jak to? - Musimy uciekać, biegnij! - Znajdą nas? - Tak, satelity zarejestrowały wybuch. - Kiedy nas odnajdą? - spytała zasapana. - Nie wiem. - Tam jest jakiś samochód! - niemal zawróciła. - Zostaw go, on już nie pojedzie - powstrzymał ją. - Dlaczego? - Impuls elektromagnetyczny spalił go od środka. - Co takiego!? - krzyknęła. - Bierz plecak, biegniemy. Tu liczą się naprawdę sekundy! Złapał ją za ramię, krzyknęła z bólu. Łokieć krwawił okazale, czerwona maź wsiąkła głęboko w mankiet. Pchnął ją przed siebie, wprost w stronę zaparkowanego nieopodal auta. Trzydzieści kroków, bo nie było ich więcej, zrobili błyskawicznie. Nie było czasu do zastanowienia, zresztą nie było już się nad czym głowić. Przerabiał to kiedyś wielokrotnie, teraz na szczęście mógł z tej wiedzy skorzystać. Może ich jeszcze ocali? Choć sam ledwo w to wierzył, wiedział, że musi spróbować. Dostrzegł w oddali pieklący się kłąb dymu i sadzy. Parujący śmiertelnym gazem bufon straszył swym widokiem. Teraz buzujący jeszcze niczym podwodny gejzer we własnych wnętrznościach, tlił się ostatkiem bladego światła. Dogorywał, zapowiadając dla szczęśliwie ocalonych śmierć w mę Pobiegli w drugą stronę, byle dalej, byle zdążyć. Dopadli do Forda, był to zadbany Mustang z lat siedemdziesiątych poprzedniego wieku. Jasne, skórzane siedzenia nie wskazywały, aby ktoś nim ostatnio jechał. Był zamknięty, mężczyzna zbił szybę kamieniem. Szkło rozprysło się na boki, odrobinę wpadło także do środka. Wymiótł je od razu ręką na zewnątrz. Otworzył dziewczynie drugie drzwi, wsiadła bez zastanowienia. Nadal się trzęsąc, dygotała rozpaczliwie. Oczy jej nijak nie przypominały oczu, białka były czerwone, a źrenice większe niż całe oczodoły. Nikt nie wiedział jak one się w nich trzymały, że nie wypadły z hukiem. Dlaczego cały czas chciały widzieć? Krwawiła z powiek, nie wyglądało to dobrze. Położył się na ziemi, próbował odgadnąć kierunek wiatru, ale ten kręcił tylko na boki. Nie wiedział, w którą stronę wyruszyć, powinien prostopadle do wiatru, ale nie mógł określić jego kierunku. Sekundy uciekały, a wraz z nimi bezcenne życie. Rozglądał się dosłownie wszędzie, wodził wzrokiem po dachach umęczonego molocha. Dostrzegł wreszcie wybawienie. W chwili, gdy wydawało się, że zaryzykuje, odgadł zagadkę. Wysoko ponad nimi powiewała biało czerwona flaga, to ona zdradziła im ten ściśle chroniony sekret. Od razu wskoczył do auta, przeszukał schowki, ale kluczyków nie znalazł. Odpalił na krótko, silnik zastukał rytmicznie. Zamknęli okna. Włączył wentylację, ale tylko taką, która wykorzystywała obieg powietrza zgromadzonego w środku poja
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, horror |
Wydawnictwo: | E-bookowo |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 06.08.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.