- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Noga jej nigdy już więcej nie przekroczy progu ich domu. Gdyby Leszek żył... A tak, właśnie, tego argumentu ojciec też jej nie oszczędził. Gdyby Leszek nie zginął na wojnie, gdzieś w bojach nad Odrą, mogłaby sobie Kalina robić, co jej się żywnie podoba. On, jedyny syn, troszczyłby się o starych rodziców. Przez całe lata starała się im go zastąpić. Czuła się winna, że ona żyje, a jego zabrakło. Czy więc może, czy ma prawo tak sobie, po prostu odejść od nich, zamknąć za sobą bez słowa na zawsze drzwi -- jacy by ci rodzice nie byli, jaki by nie był ojciec, dziwak, mruk, tyran, goniący za pieniędzmi? Czy Jacek o tym nie wie? Czy tego nie rozumie? Ma swoją rację w tym, co mówi, oczywiście. Ale to okrutna racja. Uderza ona w Kalinę bez litości. Pieniądze. Przeklęte pieniądze. A jednak musi się znaleźć jakaś rada. Kalina Łękowska nie ma zwyczaju rezygnowania z czegokolwiek, na co ma ochotę. Tym bardziej nie ma zamiaru rezygnowania z Jacka. Na razie trzeba go uspokoić. Otrzepuje palce z lepkich, różowych płatków chryzantemy i dotyka delikatnie twardej ręki Jacka, zaciśniętej na krawędzi stolika: -- Posłuchaj -- Proszę, oto kawa. Andzia nieco zbyt energicznie stawia na blacie filiżanki. Talerzyk z nadprogramową stefanką ląduje przed Kaliną, jak gdyby był dyskiem, wyrzuconym z impetem na środek boiska przez żądną sławy zawodniczkę. Andzia przez cały czas obserwowała młodą parę, z rozgorączkowanych twarzy, błyszczących gniewnie oczu, gwałtownych ruchów Jacka, zmieszania na twarzy Kaliny wywnioskowała, że musiało dojść do starcia, do gwałtownej sprzeczki, może prawie do zerwania. Czuje, że przeszkadza, że Kalinie nie na rękę jej towarzystwo w tej chwili, a zatem na złość zatrzymuje się jeszcze przez chwilę przy stoliku. Pochyla się nisko nad siedzącymi, tak, żeby Jacek miał ponowną okazję obejrzenia z bliska ładnego dekoltu, pachnącego upojnie wodą kwiatową ,,Ty i Ja". Żeby zamaskować właściwy cel tych manewrów zwraca się do Kaliny i szepcze poufnie: -- Popatrz no, Lucyna pogodziła się ze swoim Walusiem. -- Niemożliwe. Po tylu awanturach? Owszem, możliwe. Ciekawość każe na chwilę zapomnieć Kalinie o własnym strapieniu. Z najżywszym zainteresowaniem kieruje wzrok w przeciwległy kąt sali. Lucynka Łosiówna, trzecia z dawnej szkolnej paczki przyjaciółek, pozwala obejmować się czule i publicznie Walentemu Jarzmikowi, z którym zerwała pół roku temu, o czym równie głośno było w Żurawicach, jak o chuligańskich wyczynach braci Jarzmików. Scena pojednania rozgrywa się przy zestawionych w długi rząd stolikach, nad którymi unosi się chóralny śpiew: ,,Poborowi to chłopcy morowi!" -- To nie wiecie, że Walek wstąpił na drogę cnoty? -- Jacek ochłonął już ze swego wzburzenia, zmarszczone gniewnie czoło wygładziło się. Młody człowiek ma widocznie usposobienie podobne do wiosennej burzy: nawałnica nadciąga nagle, wybucha gwałtownie, szybko mija i oto znów już świeci słońce. Zadowolony, że może zaciekawić dziewczyny rewelacją, donosi: -- Walek od dziś pracuje w naszym urzędzie. Krupka, co depesze rozwozi, poszedł na kilka miesięcy do szpitala. Walek na razie zastępuje go. Nenko zgodził się, na próbę. Zdaje się, że Lucyna go uprosiła. Pod ,,Zielonym Listkiem" zabawa rozkręca się, chociaż wódki, tu nie podają i pije się tylko wino. Już pół sali śpiewa: ,,Żołnierz róży nie przyniesie, tylko polny kwiat, dziewczyno, tylko polny " -- bo Żurawice to nie Nowy Jork i wszyscy się tu znają. Przeważa młodzież, gdyż klubowi patronuje młodzieżowa organizacja, więc łatwo o śmiech, żart i ochotę do tańca. Jedna para, siedząca pod oknem z osowiałymi minami, nie uchowa się. I ją także zagarnie wir zabawy. Andzia szepcze coś na ucho jednemu z fundatorów dzisiejszego przyjęcia, dyskretnie zerka w stronę Kaliny i Jacka. Czarnooka dziewczyna jest uparta, ma zamiar dalej prowadzić swoją grę ,,w odbijanego", w takim ogólnym zamieszaniu może nadal próbować swych sił, a cóż by jej z tego przyszło, gdyby Kalina uprowadziła stąd Jacka, na co wyraźnie się zanosi. Łatwo pogodzić się zakochanym, kiedy się idzie pod rękę przez ciemne i na wpół uśpione miasteczko, kiedy nad tajemniczo pluszczącą Żurawką płynie okrągły, biały księżyc. Tę parę trzeba zatrzymać jeszcze przez jakiś czas tu, pod ,,Zielonym Listkiem", takie jest życzenie Andzi Bielakówny. Kalina i Jacek nie mogą się więc wykręcić, kiedy do ich stolika podchodzi delegacja, wysłana przez gospodarzy potańcówki. Łucynka Łosiówna przytula się do Kaliny i szepcze jej na ucho z przejęciem: -- Chodź do nas, chodź. Muszę ci coś powiedzieć... Wiesz, taka jestem szczęś Walenty Jarzmik z rozmachem uderza po ramieniu Jacka: -- No to my od dzisiaj z tobą koledzy. Nie napijesz się ze mną po kieliszku wina na dobry fa
ebook
Wydawnictwo SAGA Egmont |
Data wydania 2019 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | SAGA Egmont |
Rok publikacji: | 2019 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.