- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.wyszedł. Gdy po chwili wrócił, była już w przyniesionej przez niego obszernej, flanelowej sukni. Musiała wyglądać w niej zabawnie, ale przynajmniej była sucha i ciepła. Tym razem przyniósł jej kubek gorącego mleka i dwie pajdy wiejskiego chleba, posmarowanego masłem. - Pani się posili, zanim wyschnie ubranie. Potem zawiozę ją do przewozu przez Wisłę - oświadczył, podając jej posiłek. - Ależ ja nie mogę sprawiać wam tyle kłopotu. Zrobiliście już dla mnie wystarczająco dużo. - Nie ma o czym gadać! Podwiozę panią do Wisły i już. Potem i tak będzie miała pani kawałek drogi do przejścia - przerwał jej tonem nie znoszącym sprzeciwu. - W takim razie dziękuję za wszystko, co dla mnie robicie. - To ja pójdę przygotować konia - odparł, zabierając jej mokrą odzież i zabłocone buty. Po jego wyjściu ponownie usiadła na słomie. Wypiła mleko i zjadła chleb. Z garści słomy zrobiła wiecheć. Wytarła nim brudne i zziębnięte nogi. Odczuwając zmęczenie po nieprzespanej nocy i przeprawie przez mokradło, zdrzemnęła się. Drzemka szybko przeszła w głęboki sen. Gdy się zbudziła, miała na sobie gruby koc, którym zapewne okrył ją chłop. Kiedy znów przyszedł, powiedział jej, że przespała dwie godziny. Zaniepokoiło ją to trochę, ale teraz czuła się dużo lepiej. Poprawił jej się też humor. Jego nieco młodsza żona przyniosła dużą miskę ciepłej wody, mydło i ręcznik, wysuszoną już odzież i oczyszczone obuwie. Olga porozmawiała z nią chwilę, umyła twarz, ręce i nogi i znów zmieniła ubranie, tym razem na swoje. W tym czasie chłop wyprowadził konia ze stajni. Zaprzągł go do wozu i poprawił na nim uprząż. Później przystąpił do przygotowania siedzeń. Na przedzie wozu zawiesił drewnianą drabinkę, położył na niej wypchany słomą worek i nakrył go grubą, szarą derką. Po wykonaniu tych czynności wszedł do mieszkania, by się przygotować do drogi. Ona zaś podeszła do wozu i przypatrywała się koniowi. On też patrzył na nią, stojąc spokojnie przy dyszlu i mrugając do niej długimi, owłosionymi powiekami. Z czasem zaczął się niecierpliwić. Co chwilę odwracał łeb w stronę domu, nerwowo potrząsał gęstą grzywą i przebierał przednimi nogami. Gdy wreszcie zobaczył swego pana, zarżał głośno z radości i zastrzygł uszami. Zanim usiedli na wozie, gospodarz podał jej dużą, kraciastą chustę i powiedział: - Proszę okryć nią głowę i plecy i udawać moją córkę. Jakby co, to proszę mówić, że boli ją ząb i jedzie ze mną, to znaczy z tatusiem, do dentysty. Po tym zaleceniu usiedli oboje na wozie. W tym samym momencie rumak ruszył do przodu, zanim on zdążył wydać mu komendę. Jechali wyboistym gościńcem. Poranek był pochmurny i zimny. Nad nizinami unosiły się jeszcze gęste, wiosenne mgły. Ich opary wypełniały powietrze wilgocią. Na konarach przydrożnych drzew rozwinęły się już zieleniutkie liście. Mijali ubogie wioski. Niemal wszystkie zabudowania pokrywała sczerniała od starości słoma, poprzerastana gęsto kępami ciemnego, brudnego mchu. Na szczycie domu położonego na wzniesieniu zobaczyła okrągłe gniazdo, wplecione w koło od wozu. Pośrodku stał bocian na długich, czerwonych nogach, z gałązką w dziobie. Przyglądając mu się, pomyślała, że podczas gdy ten wykańczał gniazdo, drugi zapewne polował na pobliskich mokradłach na żabki, których plusk słyszała niedawno. Ptaki te musiały być świadome obecności tych płazów w pobliżu i nieprzypadkowo tu właśnie postanowiły spędzić lato i wychować potomstwo. ,,Ciekawe, czy wybór tego właśnie miejsca zawdzięczały swemu dobremu wzrokowi czy też instynktowi" - zastanawiała się. Od czasu do czasu słyszeli radosny śpiew skowronków. Wisiały wysoko nad ich głowami i, śpiewając, trzepotały skrzydełkami. Początkowo nie odzywali się do siebie, pochłonięci własnymi myślami i obserwacją okolicy. Dopiero po pewnym czasie milczenie przerwał jej współtowarzysz. Nieoczekiwanie dla niej zadał jej pytanie, którego wolałaby uniknąć: - Jak długo pani ucieka przed tymi, jak im - ...banderowcami - podpowiedziała mu. - A co to za ludzie? - zmienił temat. - To są ukraińscy nacjonaliści. Chcą utworzyć niepodległą Ukrainę i za cichym przyzwoleniem Niemców mordują Rosjan i Polaków. Nazwę przejęli od nazwiska swego przywódcy, Stefana Bandery. Teraz podobno siedzi w niemieckim więzieniu. - A pani jest Rosjanką czy Polką? - Rosjanką, ale mój dziadek był Polakiem i dlatego mówię trochę waszym językiem - skłamała. - No, nie trochę, a całkiem dobrze, może tylko inaczej niż tutejsi ludzie. Dlatego od razu pomyślałem, że pani z innych stron. Ale żeby aż stamtąd, to tego się nie spodziewałem - kiwał ze zdziwieniem głową. - To właśnie ci ludzie, do których jadę, są moją dalszą rodziną ze strony dziadka - zełgała z
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | My Book |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 25.06.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.