- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.je wyjmować. - A co? - śmiała się. - Nie podobam ci się jako leśna wróżka? - Zawsze mi się podobasz - odpowiedział i była to prawda. Pogłaskała go po policzku. - Jeszcze nie mogę uwierzyć, że jesteś naprawdę mój - szepnęła. - Ani ja. Zaczęli się całować, ale niania nie pozwoliła na długie pieszczoty. - Kończcie, dzieci! - zażądała. - Do gospody jeszcze kawał drogi, a wieczór za pasem. Zatrzymywali się w gospodach, spędzając w nich często więcej niż jedną noc. Młodzi chcieli być sami ze sobą, a niania nie miała nic przeciw temu, jazda na wozie męczyła ją, więc chętnie korzystała z dłuższych wypoczynków. Postoje były dobrą okazją, żeby i Bugałka mogła dać upust swojej radości, więc opowiadała naokoło, kto jedzie i dokąd, podkreślając przy tym swoją znaczącą rolę u boku młodych. - To ważne zadanie wam powierzono - cmokali z podziwem goście gospody. Słuchali chętnie, gdyż niania częstowała wszystkich piwem i chcieli skorzystać jak najwięcej. - A pewnie! - brała się pod boki. - Kiedy zaś dojedziemy na miejsce, zostanę wielką panią. Za lata służby coś mi się należy. Najmiemy pachołków i dziewki, a ja tylko będę doglądać wszystkiego i dzieciaczki moich gołąbeczków piastować. Po dwóch tygodniach dotarli wreszcie do czerwonych murów i kwadratowych baszt Lubina. - Zobacz! Zobacz! - piszczała z radości Matylda. - Tutaj będzie nasz dom! Bywała w Lubinie jako dziecko, a teraz pewnie kierowała Mateusza przez fosę i Głogowską Bramę wprost na rynek. - Ojciec mówi, że to najspokojniejsze i najbezpieczniejsze miejsce na świecie - paplała, wskazując zapamiętane miejsca. - Widziałeś te grube mury? Wóz zatrzymał się na środku rynku, o dwadzieścia kroków od studni, przed dużą trzypiętrową kamienicą o oknach szczelnie zamkniętych drewnianymi okiennicami. Matylda zeskoczyła na bruk i pobiegła ku solidnym, okutym drzwiom. Mateusz szedł za nią z kluczem w ręce, trochę zaskoczony, gdyż dawna własność burmistrza Kleinera okazała się naprawdę ogromna. Przekręcił klucz w zamku i pchnął drzwi. - Na ręce! - zawołała niania z wozu. - Weź ją na ręce, chłopcze. Wypada przenieść przez próg młodą żonę! Mateusz posłusznie chwycił Matyldę w objęcia i uniósł ją w ramionach. Postawił w sieni, a potem trzymając się za ręce zaglądali kolejno do wszystkich pomieszczeń - kuchni i składów na parterze, sypialni i pokojów gościnnych na piętrach. Dom był nowy, świeżo wykończony, zastawiony ciężkimi solidnymi meblami, stołami, komodami, szafami, obwieszony ozdobnymi tkaninami. Brakowało w nim oczywiście wielu codziennych przedmiotów, ale o te mieli dopiero się postarać. Dotarli na najwyższe piętro, gdzie znajdowała się sypialnia z wielkim podwójnym łożem. Z dołu słychać było nianię, narzekającą na liczne braki w kuchni i pustą spiżarnię. - Tutaj - powiedziała Matylda, stając na środku izby i rozkładając ramiona. - Tutaj upłynie nasze życie aż do śmierci. Tu będziesz mnie kochał, tu urodzą się nasze dzieci. Tutaj one będą miały własne dzieci i tutaj doczekamy starości. Wiarygodny świadek Lipowa, lato 1407 Dominikanów było dwóch. Wielce uczeni mężowie przybyli do Doliny na początku lipca i któregoś ranka zatrzymali się w Lipowej na odpoczynek. Jechali dalej, do Dębowca. - Sprowadza nas bardzo poważne zadanie. Odbieramy zeznania od wiarygodnych ludzi, którzy mogą świadczyć za świętością zmarłej królowej polskiej, pani Jadwigi. Podróżowali konno, noce spędzając po dworach i zajazdach. - Przewielebny biskup krakowski, Piotr Wysz, upewnił nas, że będziecie naszym przewodnikiem - oświadczyli Hedwidze. Pani na Lipowej przyjęła ich bardzo serdecznie, goszcząc czym tylko mogła. Od tygodnia panowały wielkie upały, duchowni byli zmęczeni do ostatnich granic i z wdzięcznością usiedli do stołu w ogrodzie, radzi z cienia i sutego posiłku. - Nie sądziłam, że pan biskup skieruje was tutaj, wielebni ojcowie - mówiła. - Bo przecież to nie o mnie chodzi, lecz o moją sąsiadkę z Dębowca. - Wiemy o tym - przytaknął ojciec Damian. - Ale przewielebny biskup polecił nam przekazać wam i waszemu dostojnemu mężowi słowa pozdrowienia i swoje błogosławieństwo. Hedwiga przyklęknęła, a dominikanin podniosłym głosem wypowiedział łaciński tekst modlitwy. - Chyba niedaleko ten Dębowiec? - zapytał potem. - Niedaleko. Zechciejcie dzisiaj odpocząć, a rano sama was zaprowadzę. Z wdzięcznością skorzystali z zaproszenia, podjedli sobie do woli, popróbowali miejscowego piwa. Odwdzięczyli się nowymi wiadomościami z Krakowa i plotkami z królewskiego dworu. Młodszy z wysłanników biskupa, ojciec Izydor, długo rozmawiał z panem dworu. Był znawcą przypadków niebiańskiej pomocy i wypytywał Mikołaja o dawną bitwę z Saracenami. - Rozmaicie o tym powiadaj
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść historyczna |
Wydawnictwo: | PI |
Rok publikacji: | 2014 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.