- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.d zwykłej służby. Pani Judyta nie zatrzymywała się przy kmieciach, nie przemówiła nigdy do nich ani słowem, wyniosła i dumna. Jeśli kiedyś obwiniano panią Agnieszkę, żonę Jakuba z Lipowej, o wyniosłość, to jej zachowanie było niczym w porównaniu ze sposobem, w jaki nosiła się pani Judyta. Traktowała służbę jak powietrze, a w najlepszym razie jak sprzęty bądź gospodarskie zwierzęta, nie, nawet nie jak gospodarskie zwierzęta, do których się nigdy nie zbliżała. Była piękną młodą kobietą, wysoką, kształtną, o regularnej twarzy, ładnych orzechowych oczach i brązowych włosach, długich, gęstych i pięknie układających się z natury, o dumnej postawie, małych stopach, bardzo delikatnych dłoniach. Kiedy przyjechała do Doliny, przywiozła ze sobą cały sznur wozów, na których znajdowały się jej stroje, futra, suknie, płaszcze, welony i czepki z różnorodnych tkanin, trzewiki i ciżemki, klejnoty, ozdoby, zwierciadła i wszelkie inne dobra, jakie tylko istniały na świecie i jakie można sobie wyobrazić. Pan Ostasz, jak powiadano, miał dostać bardzo godny posag i chyba tak było w istocie, bo chodził wyraźnie zadowolony, choć wizyta tak wielkiej liczby ludzi, których trzeba karmić i gościć, oznacza przecież poważne wydatki i nikt bez stosownych środków nie mógłby sobie na to pozwolić. Pani Judyta poznała swojego przyszłego męża w listopadzie tego roku, na czterdzieści dni przed ślubem, wyznaczonym na świętego Juliana. Ojciec narzeczonej, mrukliwy i bardzo zamożny Grzegorz z Nakła, herbu Kotwic, był obecny przy spotkaniu. Ostasz siedział w świetlicy, na tę okoliczność przystrojonej we wszystko, co w domu najlepsze. Miał na sobie paradny strój, pas z mieczem w pozłacanej pochwie, którego nie używał do niczego innego, jak tylko do prezentowania się. Pełen niepokoju, ale i ciekawości, siedział za stołem i czekał. Wreszcie zapowiedziano panią Judytę i jej ojca. Otworzyły się drzwi i weszli oboje, najpierw on, ona potem. Pan Grzegorz ukłonił się w progu, Ostasz wstał z miejsca i oddał ukłon, najpierw ojcu, potem narzeczonej. Pani Judyta obrzuciła spojrzeniem świetlicę, a potem zwróciła się do ojca: - Gdzież jest mój narzeczony? Jak gdyby nie zauważyła Ostasza, jakby nie było go w świetlicy, jakby był powietrzem. W Ostasza niby grom trafił. Zanim jednak zdążył się odezwać, pani Judyta wyciągnęła w jego kierunku białą rączkę i zapytała słodkim głosem: - Czy to wy jesteście owym narzeczonym? Była wysoka i kiedy stanęli naprzeciw siebie, okazało się, że więcej jak o pół głowy przewyższa Ostasza. Jej wzrok szybował teraz ponad nim. - Oto moja ręka. Jeśli wola, możecie ją ucałować - orzechowe oczy patrzyły niewinnie. Ostasz zbaraniał. Pochylił się, ujął delikatnie dłoń narzeczonej i złożył się do pocałunku. Zanim jednak jego wargi dotknęły białych paluszków, ręka została cofnięta. - Dosyć będzie - oznajmiła pani Judyta, rozglądając się po świetlicy. - Nie uprzedziliście, ojcze, że dom mój będzie drewniany, taki mały i taki stary. Czy w tej okolicy nie słyszano o kamieniach i cegle? Doprawdy nie bardzo widzę, gdzie tu miałyby się pomieścić choćby moje panny służ - Miejsca nie brakuje w Lipowej - odparł Ostasz, zataczając ręką szeroki krąg. - Są dwie izby czeladne, wielkie jak stodoły i - Och! - z przyganą zauważyła pani Judyta. - Nie ma mowy, żebym mieszkała w czeladnej. - Nie to chciałem powiedzieć... - próbował się usprawiedliwiać. - Drewniany dom jest może cieplejszy - zgodziła się pani Judyta. - Ale jednak ciasny i mało przyjemny. Zaraz wiosną trzeba będzie zacząć budowę większego. Przecież tu nie ma się gdzie ruszyć. Nie przypuszczałam, że ludzie żyją jeszcze w takich prostych warunkach, jak kmiecie prawie. Dotknięty porównaniem Ostasz popatrzył z nadzieją na ojca narzeczonej, ale ten uciekł wzrokiem, wyraźnie dając znak gospodarzowi. A znak ten mówił: przecież uprzedzałem. - Pójdźmy obejrzeć resztę Lipowej - zaproponował Ostasz, podając ramię narzeczonej. - Sama zobaczycie, że wcale nie jest tu tak biednie i skromnie, bo dwór liczy się do większych w okolicy. Pani Judyta nie skorzystała z zaproszenia. - Nie jestem ciekawa tego, jak mówicie, gospodarstwa. Nie zamierzam przebywać w stajniach ani oborach. Od tego mam służbę i spodziewam się, że wy macie ją także. - Oczywiście, że służby jest dość. Powiedziałbym nawet, ż - To bardzo dobrze. Ojciec zapewniał mnie, że ludzi nie brakuje w Lipowej. Dobrze, że choć w tym jednym nie przesadził. Teraz chciałabym odpocząć. Gdzie moje komnaty? Ostasz rozejrzał się niepewnie. - Tutaj - wydukał. - Wasza komnata, mała, potem nasza wspólna komora i świetlica. - Ach, tak - rzekła pani Judyta. Ostasz chciał wyjaśnić, że będzie mogła korzystać także z dwóch innych iz
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść historyczna |
Wydawnictwo: | PI |
Rok publikacji: | 2014 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.