- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.zydomek na hordach niewiernych. Na drugim Tybald II Niedźwiedź przedstawiony był w trakcie bitwy na przedpolach Simmagilion, gdy jego miecz na stałe zaklinował się w czaszce wodza Bormantów, a on sam od otaczających go wrogów opancerzonym truchłem jednego z pokonanych wrogów opędzać się musiał 2. Jakież to musiały być czasy, myślał, patrząc w płomienie w kominku, po czym, mimo pory nadal wczesnej, zasnął. Na jego palcu kamień, wcale nie z tych szlachetnych, w jednym z pierścieni delikatnie płomieniom z ogniska odpowiadał, lśniąc najpierw nieśmiało, potem zaś coraz jaśniejszym światłem. *** Odziana na biało postać siedziała w skupieniu z zamkniętymi oczami pomiędzy drzewami na brzegu niewielkiej rzeczki. Wiatr co chwilę rozwiewał długie, siwe włosy starca. Ten zaś wsłuchiwał się w jego podmuchy. W głosy ptaków. W szum wody w rzece. W szelest liści na drzewach. Na twarzy jego co jakiś czas wyraz zdumienia się pojawiał, a na czole występowała bruzda głębokiego zamyślenia. Wiele lat już przeżył. Starszy był niż którykolwiek z mieszkańców okolicy i niż większość drzew w pobliskich lasach. I wiele razy już po łysiczki zjedzeniu głosy z zaświatów go dochodziły. Nigdy jednak dotąd nie były tak wyraźne. I tak zadziwiające. *** Każdy, kto wieczór ów sprzed lat osiemnastu pamiętał, na własne oczy przekonać się mógł, że na wielkiego zaprawdę człowieka wyrósł Rroaghr, syn Layfa. Bo choć Swargów plemię słynęło wśród okolicznych ludów z tego, że postawni sami mężowie się w nim rodzą, to dwa metry z okładem niewielkim nawet wśród nich częstym wzrostem nie były. A i siły mu nie brakło zdecydowanie, jako że gdy się z siekierą na drzewo jakie zamachnął, niczym w masło ostrze w nie wchodziło, na drzewie sąsiednim nierzadko się dopiero zatrzymując. Drwalem był bowiem, wbrew ojcowskim planom ambitnym. Ojciec to wprawdzie, gdy lat Rroaghr miał osiem, pierwszy topór mu sprezentował, aby chłopca w wiek męski wejście uczcić, nie spodziewał się jednak na pewno, że pamiątka ta po dziadka dziadku do drew rąbania wykorzystywana będzie. Siły nie było jednak na to żadnej, bo choć natura siłę ogromną młodzieńcowi dała, to wrażliwością wielką na krzywdę stworzeń wszelakich ją zrównoważyła. Przeto nie tylko zbrojny z niego gorszy byłby niźli z niemego pieśniarz, ale i w uboju gospodarskim całkowicie przez to nieprzydatny był. - Witaj, Rory - głos za plecami chłopca, gdy ten na kolejne drzewo się zamierzał, odezwał się. Choć to akurat nie więcej niż trzy ćwierci stopy grubości miało, więc i zapewne rękami gołymi przełamać je by bez trudu zdołał. - Odłóż na chwilę siekierę. Do porozmawiania mamy. - Witaj - odparł, wbijając siekierę w pobliski pniak i podchodząc w kierunku ubranego na biało starca. - Jak sobie życzysz, Hjalte. Usiedli na pobliskim pniu zwalonego drzewa. Starzec pogładził się po brodzie. Nie bardzo wiedział, jak zacząć, postanowił więc kolejno, etapami, do celu rozmowy z młodzieńcem dojść. - Czy wierzysz w bogów? - Jakże by nie. Wszak przy każdym święcie z rodzicielami razem składamy obfite im dary. - Nie pytam się, czy dary składasz, bo to każdy robi. Inną sprawą jest to, że czasy ostatnimi w większości są to owoce nadpsute, miód pleśnią przykryty i chleb, którym skały kruszyć by można. Ale czy wierzysz? - Wierzę, że jest słońce, które grzeje nas i światło nam daje. Wierzę, że jest ziemia, która hojnie nam obradza. Wierzę, że lasy są pełne jagód i zwierzyny, dzięki którym jeść co mamy. Wierzę, że są rzeki i morza w ryby obfitujące, żeby rośliny i mięso nie zbrzydły nam za nadto. Wierzę, że są drzewa, które w upalny dzień cieniem nam służą, przed słońcem osłaniając, a zimą przy palenisku grzeją. Wierzę, że są ptaki, które śpiewem swym pracę nam umilają, na wietrze się unosząc, który zapachy z kolei wspaniałe nam niesie. Jakżeby to tak wspaniale i przemyślanie urządzone być miało, gdyby nie bogowie. Kto inny świat takim by stworzył. Oczywiście, że wierzę w nich. - A to dobrze. Bo choć każden jeden dziś pierwszy do darów składania i na świętach ku bogów naszych czci odprawianych do w pierwszym rzędzie stania, to wiary niewiele w ludzie dzisiejszym, niewiele. A czy wierzysz, młody Rroaghrze, w to, że losami ludzi bogowie kierują? - Jasna to sprawa. Nieraz wieczorową porą sag wspaniałych słuchałem - tej o Kjaspe, którego, po tym jak w pijanym szale posągi bogów na Polanie Tarthaudzkiej był postrącał, Bogowie na skraj świata wysłali, by z Drzewa Krawędziowego nowe, jeszcze wspanialsze był wyciosał, świat tym od okrutnej ich zemsty ratując. I tej o Thurginie, który pod ziemię, aż do wnętrza Urgii za bogów radą zejść musiał, po Miecz Regwaara, którym Nazhajów świat nasz hordy plądrujące poko
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | My Book |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 07.10.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.