- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.skowe lizusostwo. Ciekawe, jak poczułby się kolejarz, gdyby nagle ktoś zaczął go oklaskiwać za to, że nie wykoleił pociągu pomiędzy Gdynią a Krakowem; jak poczułby się taksówkarz, gdybym bił mu brawo za to, że nie wjechał ze mną pod tira albo nie skończył na jakimś przydrożnym słupie czy drzewie, które znaczyło dla kogoś więcej niż ja (dlatego go nie wycięto). Pomyśleliby zapewne, że w głębi duszy wątpię w ich umiejętności, być może obraziliby się śmiertelnie, biorąc oklaski za manifestację sarkazmu. Kto wie, może tak właśnie myślał pilot, kiedy oklaskiwała go zdecydowana większość pasażerów, zachowujących się jak wiwatująca i wyjąca hołota spędzona na telewizyjny show albo jak nadgorliwi uczestnicy pierwszomajowego pochodu czy dożynek, których od celebrowania nie oderwałby nawet widok człowieka pochodni. Wylądowaliśmy na polskiej ziemi. I wcale nie czułem się jak u siebie. Kotarbiński napisał kiedyś, że emigracja to rodzaj pogrzebu, po którym życie trwa dalej, a ja byłbym raczej skłonny stwierdzić, że emigracja to rodzaj pogrzebu, po której nastąpi albo stypa, albo kolejny pogrzeb. I jeszcze ten prostak z samolotu - kiedy dobiliśmy wreszcie do holu portu lotniczego, rzucił się w objęcia facetowi, który wyglądał jak jeden z tych discopolowych czarodziejów syntezatora, którzy wypłynęli przed kilkunastu laty na fali polskiego ,,new romantic za dychę". Piątka. Przybij kurewską piątkę, jak burak przybija burakowi. Zamień swoje wypocone na budowie funty na złote. Przepij część w zapyziałej karczmie z kamratami, którzy będą ci się obrzydliwie podlizywać w nadziei na to, że postawisz im kufel mętnych sików; pokaż, że przyjechałeś z wielkiego świata, że jesteś cool i ogólnie zajebisty, niech cała wioska świętuje twój powrót, niech ogląda cię na zdjęciach na tle Big Bena i londyńskich mostów w okularach słonecznych z one pound shopu. Subkultura długich włosów i wąsów jako taka być może już umarła, ale Polacy wciąż w głębi duszy, mniej lub bardziej skrycie kochają ten sam badziew, mając w sobie coś niezmiennie płytkiego i prymitywnego. Coś, co każe im oblegać tłumnie koncerty Boysów śpiewających o ostatnim dniu, ostatniej nocy i totalnym szoku, nawet jeśli wiedzą, że tak po prostu nie wypada. - Witamy w Polsce - przywitał mnie jakiś nieznajomy mężczyzna, wyrywając z rozmyślań. - Może pomogę z bagaż - Kim pan jest? - zmrużyłem oczy, przypatrując mu się z irytacją. - No jak to kim? Taksówkarzem - poklepał mnie przyjaźnie po ramieniu. Był nachalny, dla zasady powinienem odesłać go do wszystkich diabłów, ale było w nim jednocześnie coś na tyle poczciwego i dobrotliwego, co zachęcało, żeby po ludzku dać mu szansę. Poza tym, nie zamierzałem tłuc się ze swoim bagażem jakimś autobusem, który zresztą kursował nie wiadomo skąd, dokąd i z jaką częstotliwością. Przecież tak dawno mnie tutaj nie było. Właśnie na takich jak ja, niezorientowanych, polowali taksówkarze. - Żeby było To, że wracam z Londynu, nie znaczy, że będę jakoś szczególnie Nie ze mną te Dojadę za dwadzieścia, góra trzydzieści złotych do centrum Gdyni? Władysława IV? - rozpocząłem rytualne przeciąganie liny. - Panie, do centrum to daleko. Za trzydzieści nie da rady. - Tesco? Niech będzie Tesco. Stamtąd podjadę już sobie darmowym autobusem do domu. - Panie, co pan się tak targujesz? Ja mam rodzinę na utrzymaniu, Też z czegoś muszę żyć. Na samolot pan masz, to i na taksówkę pewnie też. * * * Boże, czy mi się wydaje, czy on przysypia za kierownicą? I jeszcze Cohen leci z płyty, smęcąc niemiłosiernie o sekretnym życiu. Kto cholera słucha Cohena w samochodzie? Zawsze się bałem, że zginę na obwodnicy, a co gorsze - moja śmierć w takim momencie byłaby całkiem logicznym dopełnieniem przewrotnej historii mojego życia. Kiedyś widziałem, jak policjanci wyciągają zmasakrowane zwłoki ze zgniecionego poloneza, i ten widok co jakiś czas mnie prześladował, nachodził w najmniej odpowiednich momentach, wracał razem z różnymi natrętnymi myślami, karmił wyobraźnię straszliwymi wizjami i ponurymi scenariuszami dotyczącymi mojej własnej osoby. Często w myślach umieszczałem siebie w plastikowym czarnym worku i szczerze mówiąc, nie czułem się tam szczególnie komfortowo. Szczególnie, że inni na mnie patrzyli w tak dziwnie mało współczujący sposób. Wiedząc, że przywitają kolejny dzień w ciepłym łóżku, podczas gdy mnie czekała nieruchoma przyszłość w kostnicy. Ale przecież nie po to wracałem z Londynu, żeby rozbić się teraz w taksówce prowadzonej przez niewyspanego obrzympała, który przeceniał swoje możliwości fizyczne i wytrzymałość organizmu i dodatkowo miał czelność wyjść po mnie na lotnisko, tak jak śmierć wychodzi na spotkanie nieświadomego
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, inne |
Wydawnictwo: | MG |
Rok publikacji: | 2010 |
Liczba stron: | 366 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.