- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.o tymczasowa fanaberia, nie zaś młodzieńcza depresja, co się ją dla niepoznaki nazywa cierpieniami młodego Wertera. Grażyna wstała już z kolan - w obecności Wandy pewniej jednak czuje się jako istota dwunożna. Przełyka ślinę i obiecuje sobie, że tym razem zachowa się jak homo sapiens, nie da się sprowokować, ale Wanda to trudny przeciwnik, zapędziła już do grobu trzech swoich mężów i całe rodzeństwo, mimo że była najstarsza. Grażyna dałaby sobie rękę uciąć, że tym razem to na nią zagięła parol, że to ona ma teraz kopnąć w kalendarz. Dlatego w popłochu próbuje przypomnieć sobie, że była w młodości poetką, wydała nawet dwa tomiki wierszy. Że była osobą eteryczną, uduchowioną i nie jadała mięsa. Rozpaczliwie usiłuje dotrzeć do tych głęboko zakopanych pokładów człowieczeństwa, rozdrapać pazurami skamielinę, obudzić w sobie humanistkę, bo to da jej nad Wandą moralną przewagę. Dobro przeciw złu. Eros kontra Tanatos. - Ja się nie chcę wtrącać, ale moje dzieci nigdy tak długo nie gniły w łóżkach i nie do pomyślenia było, żeby któreś nie chodziło do szkoły. - Wanda na razie posyła do boju lekki sprzęt, ale już wytacza artylerię. - Ale ja zawsze byłam dla moich dzieci przykładem, nigdy mnie w dresie nie widziały. Zawsze elegancka garsoneczka. Żeby mąż się w pracy za innymi babami nie musiał oglądać... A właśnie, mam coś dla ciebie. Grażynie staje przed oczami widok sprzed dziewiętnastu lat. Wódka się grzała, szofer trąbił, urzędnik stanu cywilnego wisiał na łańcuchu w oczekiwaniu na młodą parę. A Grażyna zatrzaśnięta w kiblu łkała i szlochała, jak to ona - bezgłośnie. Bo wtedy Wanda też powiedziała ,,mam coś dla ciebie" i nim się ktokolwiek zdążył zorientować, wyjęła swoją pomadkę i pomalowała nią usta przyszłej mężatki. A potem wsadziła na głowę wianek z białych kalii (dla elegancji), które w rodzinie Grażyny były tradycyjnymi kwiatami pogrzebowymi. Teściowie skoczyli sobie wtedy do gardeł. Taki to był dzień. Potem, już po zaślubinach, podczas weselnego przyjęcia Wanda siłą wzięła prawo pierwszego toastu i wzniosła go za swoją siostrę, która jako honorowy gość przybyła na wesele aż z samego Paryża, nie zważając, że w prowadzonym przez nią francuskim warzywniaku diabli wezmą całą dostawę perfumowanych karczochów. Od tamtego dnia przed dziewiętnastoma laty Grażynę już zawsze na słowa ,,mam coś dla ciebie" będzie przechodził dreszcz. Jak deszcz. Jak zamieć śnieżna i świniobicie w jednym. - Ulotkę mam o bezpłatnym programie - Wanda wyjmuje z torby kolorowy folder, który błyszczy w słońcu jak szpada z zatrutym ostrzem. - Nietrzymania moczu. Najmłodsza już nie jesteś, do tego nie masz takiej figury jak ja, choć troje dzieci urodziłam, aż mi macica wypadła. Wanda rozwija wydeptany dywan swej martyrologicznej pieśni, a Grażyna biegnie do pokoju Mareczka. Staje w drzwiach i jak pocisk uderza w nią ciężki odór niemytego ciała. Światło dnia z trudem przenika przez opuszczone rolety. Ciało jej syna ukryte pod kocem, jak w kokonie, leży nieruchomo. Grażyna nie wie nawet, czy w tej wylęgarni wszelkich mikrobów tli się jeszcze jakieś życie. Pochyla się i nasłuchuje. Przykłada ucho do pleców chłopaka, a ten jak nie skoczy i jak nie wrzaśnie: - Zostaw mnie w spokoju! Nienawidzę was! Tego jest dla Grażyny stanowczo za dużo. Bezradność i strach o własne dziecko już łapią ją w dwa ognie. Potrawka dawno zamieniła się w węgiel, a pieśń Wandy osiągnęła kulminacyjny moment porodu, kiedy to prawie doszło do perforacji jelita. Grażyna czuje, że opuszczają ją ostatnie siły, osuwa się po futrynie jak tancerka erotyczna po rurze. Nie ma w tym jednak nic seksownego, bo co może być w rozpaczy na granicy szaleństwa? Grażyna płacze. Cicho, ukradkiem, by nikogo nie wyprowadzić z już wyprowadzonej przecież równowagi. Czarny welon przykrywa małą uliczkę, domek z ogródkiem i Grażynę. Moglibyśmy właściwie wyjść w tym momencie na papierosa albo wykonać szybki telefon, ale właśnie teraz pojawia się bardzo ważna postać, choć drugoplanowa. Norbercik. * * * - Norbercik! - Mamusia! - odkrzykuje mężczyzna, rzucając teczkę na kanapę i robiąc jednocześnie zgrabny unik przed rozczapierzonymi jak szpony oznakami matczynej miłości. Trzaskają drzwi od łazienki i po chwili daje się słyszeć szum włączonego prysznica. Gdyby na stole nie było kruchych ciasteczek, Wanda musiałaby obejść się smakiem i pozostać niezaspokojoną w swojej zatapiającej potrzebie kontroli młodszego syna. Starszy, wyedukowany przez żonę terapeutkę, już dawno zerwał z Wandą jakikolwiek kontakt. Najmłodsza córka mieszkała na innym kontynencie, dlatego to Norbert jako jedyny musiał dźwigać zbyt ciężkie odwiedziny matki. Kiedy wyszedł z łazienki po dwudziestu minutach,
ebook
Wydawnictwo Świat Książki |
Data wydania 2018 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Świat Książki |
Rok publikacji: | 2018 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.