- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.która kojarzy się z twoim regionem. Mimo to w zamierzchłej przeszłości jakiś watażka postanowił zerwać jeden z nich, umieścić go na swoim płaszczu i nazwać moją rodzinną krainę Pertynią. Jak sądzę, urodził się bez zmysłu węchu. Ale to nie koniec tego obłędu. Strażnicy czuwający nad bezpieczeństwem miasta i tworzący trzon naszej armii w czasie wojny noszą tabardy o tej samej barwie i fakturze co kwiaty zdobiące naszą ojczyznę, a to, rzecz jasna, oznacza, że przezywa się ich ,,pertynami", bo w końcu faktycznie są niebiescy, oleiści, lejący się i w ostatecznym rozrachunku dość cuchnący. To bogate dziedzictwo stało się i moją spuścizną, ponieważ mój ojciec postanowił nie tylko zamieszkać w Pertynii, ale i służyć w Straży Pertyńskiej. Nie był najlepszym ojcem ani mężem i, jak sądzę, zdawał sobie z tego sprawę, bo zrezygnował z obu tych funkcji, kiedy miałem siedem lat. Zawsze przypuszczałem, że znalazł sobie nową posadę jako mąż i ojciec gdzie indziej, ale nigdy nie zadałem sobie trudu, żeby to sprawdzić. Zapłaciłem sporo skrybie losu w klasztorze Świętego Anlasa Co Pamięta Świat, żeby to wszystko napisał, choć sam nigdy tego nie przeczytam. Jak oni potrafią spisać wydarzenia ludzkiego życia z takiej oddali, tego nie wiem. Jedni mówią, że odczytują nici losu lub łączą się z ludzkim umysłem, by pochwycić jego myśli i przelać je na papier. Inni twierdzą, że po prostu zmyślają te brednie, bo zanim ktokolwiek będzie mógł je przeczytać, człowiek, o którym piszą, niemal na pewno będzie już martwy. Niezależnie od tego, jaka jest prawda, mam nadzieję, że przynajmniej w następnym fragmencie nic nie pomylą, bo są to dwie historie, które dzieli dwadzieścia pięć lat, a że obie uważam za istotne, to spróbujcie się skupić. Oto pierwsza z nich: miałem osiem lat i mieszkałem z matką na obrzeżach miasteczka, które graniczyło z kolejną osadą. Matka często wysyłała mnie w sprawach, które, gdy teraz to wspominam, wydają się nieco podejrzane. ,,Falcio, pobiegnij do miasta i przynieś mi jedną marchewkę. Ale pamiętaj, żeby była ładna". Albo: ,,Falcio, pobiegnij do miasta i spytaj gońca, ile będzie nas kosztować przesłanie listu do twojego dziadka do Fraletty". Cóż, nie wiem, jak to wygląda w waszych stronach, ale cena przesłania listu głównymi drogami nie zmieniła się w Pertynii przez ostatnie pięćdziesiąt lat i wciąż nie wiem, co można zrobić z jedną marchewką. Ale matka była zadowolona z mojej nieobecności, a ja miałem dzięki temu czas, by chodzić do gospody i słuchać Bala Armidora. Bal był młodym wędrownym bardem, który zwykł spędzać dużo czasu w naszym miasteczku. Przynosił zamożnym mieszczanom w średnim wieku wiadomości o tym, co się działo za granicami Pertynii, i raczył starców o przygarbionych grzbietach wzniosłymi historiami o świętych. Śpiewał młodym dziewczętom pełne słodyczy romanse sprawiające, że rumieniły im się policzki, a ich adoratorzy kipieli z wściekłoś mnie zaś opowiadał historie o Wielkich Płaszczach. - Zdradzę ci tajemnicę, Falcio - oznajmił mi któregoś popołudnia. Gospoda była niemal pusta, a on stroił gitarę, przygotowując się do wieczornego występu. Karczmarz, który kończył właśnie czyścić kufle, słysząc to, przewrócił oczami. - Obiecuję, że nikomu nie powiem, Bal. Nigdy - odpowiedziałem, jakbym składał uroczyste ślubowanie. Głos mi lekko skrzypiał, więc nie brzmiało to jak prawdziwa przysięga. Bal zachichotał. - Nie ma takiej potrzeby, mój wierny druhu. No i chyba dobrze, bo właśnie zamierzam ją złamać. - Co to za tajemnica, Bal? Spojrzał znad gitary i rozejrzał się po sali, potem zaprosił mnie gestem, żebym się zbliżył. Mówił tym swoim szeptem, który brzmiał, jakby wiatr mógł go przynieść na odległość stu mil. - Pamiętasz, jak opowiadałem ci o królu Ugridzie? - O tym złym królu, który rozwiązał Wielkie Płaszcze i poprzysiągł, że już nigdy nie użyją płaszcza i szpady, by pomagać prostym ludziom? - Pamiętaj, Falcio - powiedział Bal - Wielkie Płaszcze to nie była jedynie banda szermierzy, którzy walczyli z potworami i złoczyńcami, tak? Byli wędrownymi trybunami. Wysłuchiwali skarg ludzi niechronionych przez policję królewską i wymierzali sprawiedliwość w imieniu monarchy. - Ale Ugrid ich nienawidził - pisnąłem, nie mogąc znieść zawstydzającego skomlenia w swoim głosie. - Król Ugrid był bardzo blisko związany z książętami - powiedział bard spokojnie - a ci uważali, że mają prawo sprawować władzę i ustalać prawa na własnej ziemi. Nie wszyscy królowie zgadzali się z tą ideą, ale Ugrid sądził, że dopóki książęta płacili podatki i daniny, to, co robili na własnej ziemi, było ich sprawą. - Ale przecież wszyscy wiedzą, że książęta to - zacząłem mówić.
ebook
Wydawnictwo Insignis |
Data wydania 2017 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Insignis |
Rok publikacji: | 2017 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.