- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.tóry rozrastał się powoli i systematycznie na tle niebieskiego ula; herbata bostońska, francuskie karabiny i przeszywające wołanie gawrosza; stopy purytan, od stuleci na baczność w grobie, zmartwychwstałe i wbrew obyczajom ponownie bijące w ziemię, pacierze odciśnięte w sercu. A pośród tego wszystkiego - Nora. Temperamentem przypominała pierwszych chrześcijan; wierzyła w słowo. Weltschmerz ma w sobie szczelinę, w którą stale i po wieczne czasy wpadać będzie to, co jednostkowe; ciało opadające w widzialnej przestrzeni, pozbawione prywatności, jakiej pozwala zaznać rozpłynięcie się w żywiole; jak gdyby owa oddalająca się nieuchronnie prywatność mocą siły odpychania utrzymywała ciało w stanie permanentnego ruchu w dół, ale zawsze w tym samym miejscu i zawsze na widoku. Taką jednostkowością była Nora. Jej równowaga była nieco chwiejna, przez co Nora pozostawała obojętna na swoje opadanie. Nora miała twarz wszystkich ludzi kochających ludzi - twarz, która stałaby się zła, gdyby Nora odkryła, że kochać bezkrytycznie znaczy być zdradzanym. Okradała samą siebie przez wzgląd na innych; nie potrafiąc zachować umiaru, stale orientowała się, że jest jej coraz mniej. Włóczędzy całego świata wyczuwali, że łatwo Norę wykorzystać; zawsze można było ją sprzedać za taką czy inną cenę, ponieważ judaszowe srebrniki nosiła we własnej kieszeni. Ci, którzy wszystko kochają, od wszystkiego doznają pogardy, tak jak ci, którzy naprawdę kochają jakieś miasto, stają się jego haniebnymi détraqués, wyrzutkami; ich dobroć jest niewyrażalna, bezbronna, stanowi relikt życia, które poszło do przodu, tak jak w ciele człowieka obecne są ślady jego utraconych potrzeb. Ta kondycja przeniknęła nawet do domu Nory; dochodziła do głosu w osobach, które Nora gościła, w zrujnowanych ogrodach, gdzie każde dzieło natury nosiło jej piętno. Gdziekolwiek Norę widywano, w operze, w teatrze, siedzącą samotnie i na uboczu, z odwróconym okładką do góry programem na kolanach, odkrywano, że jej oczy, duże, wypukłe i czyste, są jak matowy polerowany metal, który przenosi informacje nie tyle o samym przedmiocie, ile o jego ruchach. Jak powierzchnia lufy, w której odbija się jakaś scena, uzupełnia ów obraz o niepokojący przejaw konstrukcji rewolweru, tak jej oczy chwytały i kondensowały oglądany spektakl w tylko dla niej właściwych, nieświadomych kategoriach. Po sposobie, w jaki trzymała głowę, wyczuwało się, że jej uszy rejestrują Wagnera lub Scarlattiego, Chopina, Palestrinę czy lżejsze utwory szkoły wiedeńskiej w skromniejszych, lecz bardziej intensywnych orkiestracjach. Była też jedyną kobietą w ostatnim stuleciu, która mogła wejść na wzgórze z adwentystami dnia siódmego i wziąć siódmy dzień z zaskoczenia - wielka gorliwość jej serca powodowała, że siódmy dzień był tu i teraz. Współwyznawcy wierzyli w ten dzień i w koniec świata z głębi swojego uwikłania w sześć dni, które go poprzedzają; Nora wierzyła tylko ze względu na piękno tego dnia. Była jedną z tych osób, które nie potrzebują żadnych przygotowań poza stałą gotowością, jaka tkwi w nich samych. Brakowało jej poczucia humoru. Uśmiech miała prędki i wyrazisty, lecz cokolwiek mechaniczny. Niekiedy chichotała z czyjegoś żartu, ale był to ponury chichot kogoś, kto spogląda w górę i widzi, że jego spojrzenie zbiega się z naturalną potrzebą jakiegoś ptaka. O cynizmie, śmiechu, drugiej łupinie, do której wpełza wyłuskany człowiek, wiedziała, jak się zdaje, niewiele albo zgoła nic. Była jednym z tych odchyleń od normy, poprzez które człowiek myśli odbudować samego siebie. ,,Spowiadanie się" przed Norą stanowiło akt bardziej intymny niż rozmowa z kapłanem. Nikogo nie upokarzała; słuchała innych, nie karcąc ich i nie obwiniając, ponieważ nie karciła i nie obwiniała siebie samej. Ludzi to pociągało, a zarazem napawało lękiem; nie sposób było jej obrazić ani mieć jej cokolwiek za złe, choć penitenci byli rozgoryczeni, gdy poczucie krzywdy wracało do nich, nie znajdując w niej żadnego oparcia. Nie nadawałaby się do sądu; nikt nie zostałby powieszony, skazany czy uniewinniony, ponieważ w ogóle nie byłoby ,,oskarżonych". Świat i jego historia były dla Nory jak żaglowiec w butelce; ona stała na zewnątrz, anonimowa, wiecznie czymś pochłonięta. Pewnego dnia poznała Robin. Cyrk Denckmana, z którym utrzymywała kontakt nawet kiedy przestała tam pracować (członkowie trupy bywali gośćmi w jej domu), zjechał do Nowego Jorku jesienią 1923 roku. Nora wybrała się sama. Weszła do sektora tuż przy arenie i usiadła w pierwszym rzędzie. Klauni w czerwieni, bieli i żółci, z tradycyjnie umazanymi twarzami, tarzali się w trocinach niby w brzuchu wielkiej matki, gdzie jest jeszcze miejsce do zabawy. Czarny koń stojący chybotliwie na tylnych
ebook
Wydawnictwo Ossolineum |
Data wydania 2018 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Ossolineum |
Rok publikacji: | 2018 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.