- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.j krwi, która rozlała się z głowy kobiety. Nie dostrzegam śladów krwi nigdzie indziej. Nikt nie próbował podnosić ofiary, kiedy upadła, ani nią potrząsać, żeby się ocknęła. Facet po prostu dał nogę. Upadła i uderzyła się w głowę, powiedział mężczyzna, który zadzwonił na komisariat. Albo to prawda i Kochaś spanikował i zwiał - to się zdarza, porządni obywatele ze strachu przed wplątaniem się w kłopoty zachowują się czasami jak seryjni mordercy - albo pomógł jej upaść. - Cooper już był? - Cooper to patolog. Lubi mnie bardziej niż innych, mimo to nie czekałby na mnie: jeżeli nie ma cię na miejscu zdarzenia, kiedy on przychodzi na wstępne oględziny, to twój problem, nie jego. - Właśnie wyszedł - odpowiada Sophie. Jednym okiem czujnie przygląda się swoim technikom. - Powiedział, że ofiara nie żyje, na wypadek gdybyśmy nie zauważyli. Leży blisko ognia, ciepło zaburzyło tempo spadku temperatury ciała i początek stężenia, dlatego trudno określić czas między szóstą a jedenastą wieczorem. Steve ruchem głowy wskazuje stolik. - Raczej przed wpół do ósmej albo dziewiątą. Gdyby to się stało później, zaczęliby już jeść. - Chyba że któreś z nich pracuje na drugą zmianę - zauważam. Steve zapisuje to w notesie; informację sprawdzą przydzieleni nam ludzie z ogólnego, kiedy zidentyfikujemy już gościa zaproszonego na kolację. - W zgłoszeniu była mowa o obrażeniach w wyniku upadku. Cooper to potwierdził? Sophie prycha. - Jasne. To był wyjątkowy upadek. Ma wgniecioną potylicę, a kształt urazu pasuje do narożnika kominka. Cooper w zasadzie nie ma wątpliwości, że to była przyczyna śmierci, ale pewność będzie miał dopiero po sekcji, jeżeli nie znajdzie jadu żaby amazońskiej czy czegoś podobnego. Ma też otarcia i spory krwiak na szczęce z lewej strony, parę wybitych zębów, pewnie też pękniętą kość szczękową, ale Cooper nie chce się zarzekać, dopóki nie weźmie jej na stół. Nie mogła upaść na kominek pod dwoma kątami naraz. - Ktoś ją uderzył w twarz - mówię. - Upadła tyłem i roztrzaskała sobie czaszkę o kominek. - Wy jesteście detektywami, ale na moje oko tak to właśnie wygląda. Kobieta ma długie paznokcie pomalowane kobaltowym lakierem, w takim samym kolorze jak sukienka; wyglądają nieskazitelnie, bez śladu zadrapania. Ładne albumy z fotografiami na stoliku wciąż leżą równo ułożone, nic się też nie stało ze szklanym bibelotem i wazonem fioletowych kwiatów na gzymsie kominka. Nie doszło tu do żadnej bijatyki. Kobieta nie miała nawet szansy się bronić. - Cooper domyśla się, czym ją uderzył? - pytam. - Sądząc po kształcie siniaków, pięścią - mówi Sophie. - Najwyraźniej jest praworęczny. Czyli nie miał broni, co oznaczało, że nie ma z czego zdjąć odcisków palców ani czego powiązać z podejrzanym. - Jeżeli zadał taki mocny cios, że wybił jej zęby - odzywa się Steve - to musiał sobie stłuc kostki. Nie będzie mógł tego ukryć. Może będziemy mieli szczęście i rozciął sobie skórę, zostawił na jej twarzy DNA. - Tylko pod warunkiem, że uderzył gołą ręką - wtrącam. - W taki wieczór jak wczoraj pewnie miał rękawiczki. - W domu? Wskazuję stół. - Nie zdążyła nawet nalać wina. Niedługo tu zabawił. - Słuchaj - mówi Steve z udawaną wesołością. - Przynajmniej mamy zabójstwo. A martwiłaś się, że wyciągają nas z biura, bo czyjaś babcia potknęła się o kota. - Super, taniec szczęścia odłożę sobie na później - odburkuję. - Cooper powiedział coś jeszcze? - Nie ma obrażeń, które wskazywałyby na obronę - wylicza Sophie. - Wszystkie części garderoby na miejscu, żadnych śladów niedawnego stosunku, brak spermy w wymazach, możecie więc skreślić tło seksualne. - Chyba że facet próbował - rzuca Steve. - Powiedziała nie, więc uderzył ją pięścią, żeby była posłuszna. A kiedy się zorientował, co się stało, wystraszył się i dał nogę. - Wszystko jedno. W każdym razie możecie skreślić dokonaną napaść na tle seksualnym, tak lepiej? - Sophie widzi Stevea pierwszy raz. Nie zdecydowała jeszcze, czy go lubi. - Usiłowanie też mi nie pasuje - mówię. - Wchodzi i od razu pakuje jej rękę pod spódnicę? Nie czeka nawet, aż napiją się wina, żeby miał większe szanse? Steve wzrusza ramionami. - Dobra. Może i nie. - Nie stroi fochów, czego można by się spodziewać po wielu detektywach, gdyby sprzeciwił im się partner, zwłaszcza w obecności kogoś o wyglądzie Sophie; mówi serio. Nie chodzi o to, że Steve nie ma wysokiego ego - wszyscy detektywi je mają - ale u niego nie wiąże się ze zgrywaniem ważnego samca. Wiąże się tylko z tym, żeby robić swoje i żeby ludzie go lubili, co często się przydaje, a ja zachłannie to obserwuję. - Znalazł się jej telefon? - pytam. - Tak. Tam, na stoliku. - Sophie pokazuje długopise
ebook
Wydawnictwo Albatros |
Data wydania 2017 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Albatros |
Rok publikacji: | 2017 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.