- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.inograd w podziwie. Niuchacz wspiął się na jego pierś, a Tajfun wpasował w zgięcie łokcia. Chłopiec pogłaskał szczura, pieścił miękkie uszy psa i był w tej chwili doskonale szczęśliwy. Głupią kłótnię z Promieniem zepchnął na skraj umysłu. To nie wina Iskry, że jest taki. Po prostu nie potrafi być inny. We krwi ma tę arogancję i porywczość. A co Po chropawym pniu, głową w dół zsunęła się wiewiórka. Tak samo ruda i złota jak otoczenie. Różniła się od krewnych z gór i zza gór. Tamte były bure albo ciemnobrązowe, miały krótsze ogonki, za to większe uszy. Przysiadła między korzeniami buka, zawinęła puchatą kitę ogona nad czołem, patrzy. Winograd uśmiechnął się. Zabawna cwaniara. Nie boi się, tylko ciekawa jest, co to za przybysze wygniatają ziemię pod jej domem. Bestiar powstrzymał chęć, by zespolić się z drobną iskierką jaźni zwierzątka. Mały rudzielec byłby zdezorientowany, może chciałby się poufalić, a to nie było dla niego bezpieczne. Dzikie stworzenia powinny zostawać dzikie. Wiewiórka wygrzebała coś spod opadłego listowia, wpakowała pod policzek i smyrgnęła z powrotem w górę pnia jak rdzawa błyskawica. Tajfun odprowadził ją wzrokiem, a potem kichnął, jakby podkreślając ważność zdarzenia. - No proszę, jak taki malec sobie tu radzi, to chyba i my nie zginiemy, co pieseczku? - mruknął Winograd, a szczeniak trącił go nosem, domagając się nowych pieszczot. Po jakimś czasie Winograd zziębnął. Po skromnym posiłku z buczyny zachciało mu się pić. Postanowił przejść jeszcze kawałek, szukając dolnego biegu strumyczka, w górze którego magowie rozbili obóz, a potem wrócić wzdłuż brzegu. Obrany kierunek okazał się dobry. Woda wpływała czystym, wartkim nurtem wprost do jaru o stromych zboczach. Opadłe liście żeglowały na powierzchni strumienia jak maleńkie łódeczki. Gdzie je zaniesie? Jak daleko? Winograd przyklęknął na brzegu i zanurzył dłoń w zimnej wodzie. Z przeciwległego brzegu poderwał się do lotu kruk z głośnym krakaniem. Wiatr znów wpadł między gałęzie i otrząsał z nich liście złotym deszczem. W tym szumie Winograd ledwo dosłyszał głośniejszy szelest za plecami, jednocześnie pies zawarczał i obnażył zęby. Chłopiec poderwał się, obrócił, odruchowo zasłaniając głowę ramieniem. Cios pałki, który miał go ogłuszyć, spadł na rękę. Trzasnęła kość, gorąca fala bólu przebiegła aż do barku. Następne uderzenie trafiło go w twarz. Oszołomiony, upadł na plecy. Tajfun rzucił się z ujadaniem na napastnika, chcąc bronić pana. Tamten mężczyzna jednak bardzo sprawnie posługiwał się kijem. Ogłuszył szczeniaka niewiarygodnie łatwo - szybkim, oszczędnym ruchem, jakby miał do czynienia z kupką liści. Płynnie zmienił kierunek uderzenia i następny cios dosięgnął chłopca. To, co nastąpiło potem, Winograd odebrał jako jedno pasmo udręki. Razy spadały jeden za drugim, a każdy z siłą łamiącą kości. Nie mógł bronić się, ani uciekać. Napastnik katował go z dziką uciechą, roześmiany, jakby świetnie się bawił. Winograd zwijał się jak robak, instynktownie chroniąc brzuch i krocze przed kopniakami. Czuł, jak pękają mu żebra. Ostatnim widokiem, zanim litościwa Bogini zesłała na niego omdlenie, był jego pies leżący bez ruchu z rozbitą głową. Stalowy, Koniec i Kamyk znaleźli w lesie ślady ludzkiej obecności, więc tym bardziej zaniepokoili się, gdy powrócili na miejsce popasu i nie zastali tam Winograda. Nieszczęsna zupa na zającu - przedmiot sporu - dogotowała się już jakiś czas temu, więc zaczęto jeść. Chłopcy czekali, a Bestiar nie wracał. - Może to właśnie jego tropy znaleźliście? - wysunął przypuszczenie Wężownik. Stalowy pokręcił przecząco głową. - Ktoś wyciął siekierą kilka młodych drzewek. Na pewno nie Winograd. Koniec przeczesywał talentem najbliższą okolicę. - Nie wyczuwam go nigdzie. Niedobrze. Za to jest tu paru nie podobają mi się ich myśli. Promień skończył jeść. Sięgnął po swój łuk i kołczan. - Pójdę poszukać tego miłośnika zwierzątek. - Jeszcze czego! A jak i ty się zgubisz? - Nie będziemy mieli tyle szczęścia - mruknął pod nosem Wężownik i dodał głośno: - A jak trafisz na tamtych nieprzyjemnych, których odkrył Koniec? - To będą mieli pecha - rzekł dobitnie Promień. Trudno było nie przyznać mu racji. Był Iskrą i do tego lepszym tropicielem od całej reszty. Z pewnością samotna włóczęga po lesie nie groziła mu niczym niebezpiecznym. Wrócił po niecałej godzinie. Bez Winograda. Już z daleka było po nim widać, że przynosi złe wieści. - Niedaleko stąd, w dół strumienia. Ślady na ziemi, rozrzucone liście, krople krwi - zameldował krótko. - Odciski stóp i kopyt. I Sięgnął pod kurtkę, skąd wydobył ciałko szczura. Zwierzątko zwisało z jego dłoni jak ła
ebook
Wydawnictwo Jaguar |
Data wydania 2018 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Jaguar |
Rok publikacji: | 2018 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.