- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.- A Frau Imke? - Mów po polsku. - Mów po polsku, mów po polsku! - przedrzeźniała matkę. Maja wzięła głęboki wdech, zatrzymała się w pół kroku i przykucnęła przed córką. - Kochanie, my zawsze będziemy Polakami. Zawsze, rozumiesz? Nie masz podstaw ku temu, aby się tego wstydzić. Przecież wszyscy i tak znają naszą historię. Wiedzą, że nie jesteśmy Niemcami. Nikt nie oczekuje ode mnie, że będę mówiła płynnie, bo raczej nigdy nie będę. Rozumiesz? Marysia stała z naburmuszoną miną, a po chwili nakazała: - To chociaż mów ciszej. Tak, ż cię nie słyszeli. Zabolało. Własne dziecko się jej wstydziło. Postanowiła jednak nie komentować sytuacji. - Chodźmy do domu. Twoje rodzeństwo czeka na ławce. - A co na obiad? - Rosół. - Znów rosół? Mamo! Zjadłabym currywursta. - Ale zjesz rosół. Bo jesteśmy Polakami - rzekła z irytacją. *** Krzesło Marcela wciąż pozostawało puste. Maja starała się nie patrzeć w jego stronę, aby nie denerwować się jeszcze bardziej. Dzieci przekomarzały się przy stole, wysuwając co chwilę nowe żądania dotyczące zawartości ich talerzy. - Usmażę wam jajecznicę, dobrze? - zaproponowała Maja. - Ja chcę płatki - powiedział Kacper. - A ja parówkę - wtrąciła Mila. - Płatki się je na śniadanie, a parówki są niezdrowe, prawda, mamo? - rzekła Maria. Kaja, zajęta oglądaniem bajki na tablecie, wyłączyła się z rodzinnego zamieszania. Dzieciaki zaczęły się kłócić. Maja użyła całej siły woli, aby zachować spokój. - To nie jest bufet, żebyście przebierali. Będzie jajecznica i koniec. Kaja, odłóż, proszę, ten tablet i zainteresuj się tym, co się dookoła ciebie dzieje. Dziewczynka nie zareagowała. Zniecierpliwiony sytuacją starszy brat podszedł do siostry i wyrwał jej z rąk urządzenie. Rozległ się wrzask, którego następstwem był przeraźliwy szloch. Tego już było za wiele. Maja złapała się za głowę. ,,Kto ma pszczoły, ten ma miód, kto ma dzieci, ten ma smród - przypomniało jej się powiedzonko babci. - Kwintesencja życia, jakże mądra i prawdziwa". Jakby tego było mało, rozległ się jazgot psa, informujący o powrocie głowy rodziny. Bolończyk o imieniu Lejka pojawił się w ich domu wiele lat temu i był spełnieniem marzeń pierworodnego rodziny Preisów. - No, już, już, spokojnie. Jestem, jestem, kochana psino. - Marcel wziął zwierzaka na ręce. Maja tymczasem była zajęta rozbijaniem szesnastu jajek. - Lepiej ją odstaw, tata, bo zaraz cię osika - ostrzegła Kaja, która przed momentem zdołała się uspokoić. - No, właśnie, pamiętacie, jak ją wybieraliśmy? - wtrącił się Kacper. - A właściwie ona wybrała nas, jak osikała mi spodnie. Dlatego została Lejką. Marcel zdążył w porę odstawić psa. Pod jego nogami momentalnie powstała kałuża. Ominął ją i podszedł do żony. Objął ją w pasie i złożył na jej karku powitalny pocałunek. - Boże, jak ty pachniesz - szepnął jej do ucha, wciągając ze świstem powietrze. - Miałem fantastyczne popołudnie. Uczcimy to, jak dzieci zasną? - Nie ma mowy. Jestem skonana. - Wyswobodziła się z jego objęć i zaczęła energicznie mieszać wylane na gigantyczną patelnię jajka. Po męczącym dniu trudno jej było wykrzesać z siebie entuzjazm. Mąż wydął usta, udając niepocieszonego. - Nie chcę ci robić wymówek, kochanie, ale jak zostałbyś z nimi przez jedno popołudnie, wieczorem padłbyś jak kawka - próbowała się tłumaczyć. - Aż tak wymęczyliście matkę? Bandziory, przebrzydłe darmozjady. Już ja wam pokażę! - krzyknął, podbiegając do dzieci i gilgotając je. Zaczęła się gonitwa wokół stołu. Piski radości, szczekanie psa i zabawa na całego. Nakładająca na talerze jajecznicę Maja, patrząc na to wszystko, zastanawiała się, ile tak naprawdę dzieci ma na wychowaniu. Oczywiście nikt jej nie słuchał. - Marcel - upomniała rozbawionego męża, trenującego z synem ciosy ninja. Dziewczynki sędziowały w najlepsze i nic nie wskazywało na to, że zabawa wkrótce dobiegnie końca. - Marcel! - powtórzyła głośniej, próbując przekrzyczeć rozwrzeszczaną ferajnę. - Zaraz jajka ostygną. Nikt jej nie słuchał. Wzięła głęboki wdech, licząc do czterech, i na wydechu policzyła do ośmiu. ,,Zaraz zwariuję - rzekła do siebie w myślach. - Wyjdę z siebie i stanę obok, cokolwiek by ten stan oznaczał". Znów wdech i wydech. Westchnęła i zaczęła jeść. - Dzieciaki, koniec. Mamusia zrobiła kolację. Siadać w tej chwili. - Ale my nie jesteśmy głodni. - Siadać, powiedziałem. Cała czwórka spojrzała wymownie na matkę, która - zdawałoby się - nic nie robiąc, przerwała trwającą w najlepsze
ebook
Wydawnictwo Filia |
Data wydania 2019 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Filia |
Rok publikacji: | 2019 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.