- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.go członu powyższej alternatywy. Od wielu lat jest wszystkim znane zdanie, odkryte jeszcze przed II wojną i opublikowane przez Władysława Kotwicza, w którym Potocki u kresu życia, wiosną 1815 roku, stwierdza, pomniejszając jakby wartość swej powieści, że pisze ją ,,dla zabawienia dam"[18]. Atoli prawdziwy sens owego zdania - nader osobliwego, skoro pisarz jednocześnie zapowiada, że powieść pospołu z innymi dziełami, bliskimi ukończenia, będzie sławna - dopiero niedawno stał się jasny, o czym znowu milczą twórcy tezy, że to Rękopis z roku 1810 stanowi wersję ostateczną. Wspomnianymi damami nie są wszak abstrakcyjne przyszłe czytelniczki, lecz kobiety należące do najbliższego otoczenia Potockiego i przeważnie z nim skłócone na skutek porozwodowych bojów o wychowanie jego dzieci. Chodzi zatem o wąskie grono koligantek, powiązanych ze sobą tudzież z obojgiem eksmałżonków, także spokrewnionych i nawet przed ślubem noszących to samo nazwisko. A skoro wiemy już, że kobiety te były do autora Rękopisu nastawione nieprzychylnie, wypada tedy spytać, czym pragnął je ująć, pokładając nadzieje w książce, po której ukończeniu - jak się wyraził, myśląc chyba już o samobójstwie - nie będzie musiał robić ,,nic więcej"? Innymi słowy, czym się one interesowały? Romansami? Barwnymi, egzotycznymi opowieściami? Jak w relacji na temat genezy Rękopisu, utrwalonej przez księcia Wiazemskiego[19]. Zapewne! Ale właśnie w świetle niedawno opublikowanych listów Potockiego do de Maistrea wiemy, że nie tylko i nie przede wszystkim. Otóż jeden z tych listów - z 20 września 1811 roku - zawiera prośbę, by sardyński dyplomata życzliwie potraktował młodą damę należącą do bliskich nadawcy z racji jej zainteresowań ,,metafizyką" oraz ,,głębią". Zresztą świadectwo to potwierdza inny fakt - skądinąd odnotowany przez obu edytorów w napisanej przez nich biografii naszego pisarza, lecz bez wyciągnięcia jakichkolwiek konsekwencji[20] - ten mianowicie, że była żona Potockiego, ulegając często napadom hipochondrii, skłaniała się ku niekonwencjonalnym praktykom medycznym. Mówiąc szerzej, ku okultyzmowi. Czy zatem - spytajmy już otwarcie - wersja Rękopisu proklamowana obecnie jako ostateczna może być tą samą, nad którą samobójca pracował tuż przed śmiercią i której nie zostawił nieskończonej, bo zapewne nic innego nie trzymało go przy życiu? Odpowiedź inna niż przecząca wydaje się nieprawdopodobna, tym bardziej że wysiłki edytorów, by w oparciu o materialne cechy archiwaliów składających się na lansowaną wersję udowodnić, że prace nad nią przeciągnęły się aż do roku 1815, choć zarazem nie wykraczają poza rok 1813, czyli moment nawrócenia, nie dały zadowalających rezultatów, a argumenty, którymi brak ten usiłowali wcześniej już wyrównać, brzmią co najmniej mało przekonująco, by nie powiedzieć: osobliwie, i w polskim wydaniu nie zostały powtórzone[21]. Czy jednak owa rzeczywiście ostateczna, lecz hipotetyczna wersja jest podstawą przekładu Chojeckiego? Nie ma powodów o tym wątpić również dlatego, że przeoczono pewien ważny szczegół. * * * Otwórzmy tutaj duży nawias. Wersja z roku 1810, a ściślej - jej zasadnicza podstawa archiwalna pochodzi z Biblioteki Raczyńskich, czyli pierwotnie była własnością drugiej żony Potockiego, która po rozwodzie i śmierci eksmałżonka poślubiła Edwarda Raczyńskiego, a po samobójczej śmierci tego ostatniego nie porzuciła Wielkopolski, by wrócić do rodzinnego Tulczyna. Tymczasem Uładówka - ,,karmicielka" Monsieur Jeana do ostatnich dni jego żywota - została odziedziczona przez synów z pierwszej żony, podobnie jak Łańcut, Krzeszowice i inne dobra należące ongiś do ich babki. Nie ma więc powodu, by papiery zmarłego pozostawione tam, na dalekiej Ukrainie, miały trafić do Poznania. Ale to jeszcze nie koniec. Zastanawiające są okoliczności wydania przekładu Chojeckiego, na ogół wiązane z osobą syna Edwarda, Rogera Raczyńskiego, który - zauważmy - mógł najwyżej rozporządzać tym, co nazywamy wersją z roku 1810. Natomiast nie wydają się one już takie zagadkowe, jeśli weźmiemy pod uwagę, że dysponentami podstawy tłumaczenia byli właściciele Uładówki. Przez ćwierć wieku nie odwiedzali domu ojca i choć przeklęty dwór zasiedlili w końcu kolejni ich plenipotenci - znani nam z nazwiska - pokój, ,,gdzie była zbrodnia", pozostał opieczętowany. I oto na sześć lat przed wydaniem przekładu Chojeckiego - cóż to jest wobec ćwierćwiecza - zdarzył się autentyczny cud. Pierworodny syn nie tylko złamał pieczęć, lecz w pokoju samobójcy śmiertelnie zaniemógł, a przyjąwszy ostatnie namaszczenie, wnet ozdrowiał. Świadkiem był znowu Stanisław Chołoniewski - tym razem jako ,,ksiądz z sąsiedztwa". Że nastąpił cud i koło się zamknęło, potwierdzało znalezione wśród
ebook
Wydawnictwo Fundacja Augusta Hr. Cieszkowskiego |
Data wydania 2020 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Fundacja Augusta Hr. Cieszkowskiego |
Rok publikacji: | 2020 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.