- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Buryła zmarszczył brwi i lekko uniósł się na krześle. - Kto, kurwa, wpadł na taki pomysł? Boss odchrząknął. - Warszawa - odparł, ściągnął usta i po chwili dodał: - Zresztą, to byłaby sensowna decyzja. - Dlaczego? - zapytał gwałtownie Buryła. - Zakładasz, że Harry nie żyje? Nie za szybko? Owszem, gdzieś przepadł, zniknął, ale znasz go przecież... Komendant podniósł dłoń i warknął: - Właśnie dlatego, że go znam! Trzeba go odsunąć i przerzucić w jakieś spokojne Byłby dobrym szkoleniowcem. Albo nawet wysłać na emeryturę, żeby mógł solidnie odpocząć, wylizać rany. - Przecież on ledwo przekroczył czterdziestkę! - zaperzył się Buryła. - Ale ma życiorys żołnierza, który przeżył kilka krwawych wojen - warknął Bossowski i sapnął ciężko. - Owszem, to świetny glina - dodał, zmieniając ton na nieco bardziej polubowny. - Ale na wykończeniu. Wiesz o tym dobrze. Gdyby nie twoja sympatia do niego, już dawno bym odstawił. Dla jego własnego dobra. - Ale w tym momencie? To zwyczajne świństwo! Być może ważą się jego losy, a ty chcesz go zdegradować. Powinniśmy go najpierw odnaleźć! Komendant się skrzywił. Ponownie chwycił widelec, rozejrzał się uważnie po stole, namierzył grzybki w occie, zjadł jednego i wycedził: - Znajdźcie go, a pogadamy. Naczelnik zaśmiał się ironicznie i pokręcił głową. Pomyślał chwilę, zmrużył oczy i zapytał: - A kogo wielce szacowna Warszawka chce mianować na kierownika mojej sekcji? Bossowski otworzył usta, żeby odpowiedzieć, ale w tym momencie jeden z grupki policjantów siedzących na drugim krańcu stołu wstał i krzyknął: - Ze mną się nie napijesz? Ze mną? Jesteś na stypie, to pij, a nie marudź, że samochodem przyjechałeś! Parę osób zachichotało, nie przerywając krojenia kotletów. - Nie odmawiaj Kozakowi! - odkrzyknął ktoś i wszyscy jak na komendę dotknęli swoich kieliszków, a potem przenieśli oczy na kolegę, który otworzył butelkę żytniej i ukłonił się w pas. Komendant i naczelnik patrzyli przez chwilę na podwładnych. - Kto ma zostać kierownikiem? - ponowił pytanie Buryła. - Taki jeden komisarz z centrali. - Niech zgadnę, czyjś synalek? - Bury, poraża mnie bystrość twojego intelektu i znajomość realiów pracy w policji. Buryła prychnął. Bossowski wzruszył ramionami. Zamilkli na chwilę. - Zjedz sobie grzybka - rzucił komendant. - Pyszne są. - Wolę śledzia - zripostował naczelnik. o o o Rambert wzniósł kieliszek, wychylił i odstawił głośno naczynie. Odczekał, aż wódka rozpłynie się po ciele, a potem ugryzł ogórka. Przełknąwszy, spojrzał na swoich słuchaczy: Katię, Ostrowskiego i Kowalskiego. Zebrało mu się na kombatanckie wspominki. Uroczystość pogrzebowa, podczas której pożegnali komisarza Kalupę, wprawiła go w nostalgiczny nastrój, a wódka, porządnie schłodzona i dziś wyjątkowo smaczna, obudziła w nim gawędziarza. Musiał się wygadać, musiał wyrzucić mnóstwo słów i obrazów, które od wielu lat regularnie osadzały się gdzieś na dnie umysłu. Siedząc przy stole, obserwując swoich kolegów i koleżanki, przepijając do nich, zaczął przypominać sobie swój zawodowy życiorys. Pointa była taka: fachu nauczył go właśnie Kalupa. I o tym właśnie chciał dzisiaj snuć opowieści. Być może w tej intensywnej potrzebie dałoby się wyczuć pewną nerwowość i powiązać ją ze wspomnieniem Julii, obok której grobu dziś przeszedł, ale z całych sił starał się nie myśleć o swojej nieżyjącej przyjaciółce. Jutro musiał wcześnie wstać i w miarę wypoczęty pójść do roboty. - Henio to był wzór dochodzeniowca - powtórzył po raz kolejny. - Skrupulatny, rozsądny i rozbrajająco pragmatyczny. - Uśmiechnął się do siebie. - Pamiętam jedno zdarzenie z cyklu ,,Nietypowe zatrzymanie". Ostrowski zerknął na Katię, która zatknęła niesforny kosmyk włosów za ucho. Uwielbiał ten jej gest. Kowalski uchwycił rozanielone spojrzenie kolegi i zmarszczył brwi. - Któregoś dnia Henio wezwał na komendę faceta podejrzanego o kilkanaście włamań do sklepów z elektroniką - podjął Rambert. - Zrobił to jednak pod pozorem jakichś niewinnych formalności. Lubił takie podstępy. Jego znak markowy. Uprzejme zaproszenie na spotkanko, żeby coś wyjaśnić, podpisać, a potem, oczywiście przy kawce, szereg pytań, które nagle podążają w dziwnym kierunku, i w końcu szokująca pointa: jesteś zatrzymany, kruca fuks. Dawaj rączki, muszę je zaobrączkować. - Podinspektor się roześmiał. - Klient wszedł do środka. Usiadł na krześle, a potem wstał i zaczął się nerwowo kręcić. Coś chyba przeczuwał. W pewnym momencie nieoczekiwanie włożył rękę prz
ebook
Wydawnictwo Czwarta Strona |
Data wydania 2018 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Czwarta Strona |
Rok publikacji: | 2018 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.