- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.i, żeby włączyć czajnik. Dobiegło mnie jeszcze pomrukiwanie: -- Hm, Zamorski nie istnieje. Ale istnieją na pewno ludzkie sprawy, którym warto się przyjrzeć. ZAZDROŚĆ Bardzo lubię te wieczory, kiedy odwiedza mnie mecenas Stefan Zamorski. Zagłębiam się w fotelu po zaparzeniu i podaniu herbaty lub kawy. Gdy dokonam tych gospodarskich przygotowań, pozostaje mi już tylko jedno: słuchanie. Mecenas umie i lubi opowiadać. Są to opowiadania wysnute z jego praktyki adwokackiej, z kronik sądowych, z życia i książek. Mecenas Zamorski umie nie tylko podawać fakty, nie tylko wiązać je z ciekawą a nieraz pasjonującą akcją. Każde niemal jego opowiadanie jest refleksją nad losem ludzkim. Niestety, mecenas Zamorski odwiedza mnie rzadko. Ma wiele pracy w swoim zespole i w sądach. Wieczory wypełniają mu teatry i koncerty, a także czasami brydż, albo bardziej oficjalne wizyty. Podejrzewam również, iż interesuje się bliżej piękną, młodą aktorką, poświęcając jej wiele myśli i trochę czasu. Ale o tym mecenas nigdy słowem nie wspomina, ja zaś, oczywiście, zachowuję całkowitą dyskrecję, choć można się domyślać, jak bardzo nurtuje mnie ta sprawa. Cóż mi jednak Tylko czekać, aż mecenas sam kiedyś zacznie mówić. Tematów do naszych rozmów przeważnie dostarcza Zamorski. Czasami tylko ja o coś zapytam, poproszę o wyjaśnienie. Nigdy mnie nie zbywa byle czym, pólslówkiem czy milczeniem. Zamorski długą chwilę milczy tylko raz w ciągu wieczoru. Wówczas, gdy stoi przed nim na stoliku filiżanka wypełniona czarnym płynem, wpatruje się w kawę, parującą mocnym aromatem. Pochyla się nad nią, jakby zawierał znajomość z kimś, wyłaniającym się z czarnej toni. Po pierwszym łyku odstawia filiżankę na stolik. Wtedy właśnie zaczyna mówić, a ja słucham. Skorzystałam któregoś razu z obrządku milczenia mecenasa -- jego milczenia nad świeżo zaparzoną kawą. -- Panie Stefanie -- przerwałam ciszę. -- Przed kilkoma dniami czytałam w gazecie o dziwnym wydarzeniu we Francji. Otóż pewien człowiek wdarł się do mieszkania ukochanej kobiety, która poślubiła innego i zabił ją, a siebie ciężko postrzelił, zamierzając popełnić samobójstwo ... -- Hm -- odezwał się mój gość. -- Wydarzenie rzeczywiście przykre, ale nie widzę w nim nic niezwykłego. Miłość, zdrada, odejście, zazdrość i zemsta. To się zdarza dość często. Odkąd wie pani, kobieta i mężczyzna ... Zdarza się nawet i u nas, a cóż dopiero we Francji, gdzie sądy przysięgłych bywają zazwyczaj w takich razach bardzo łagodne i wyrozumiałe. Po prostu uniewinnia się zazdrośników -- morderców, darowując im winę i karę. Chyba niesłusznie, bo ja uważam, pani Barbaro ... To mogło być nawet ciekawe, co sądzi mecenas o problemie morderstwa w afekcie zazdrości, ale mnie dziś chodziło konkretnie o wydarzenie, opisane w gazecie. -- Panie Stefanie, ale to, co się wydarzyło we Francji ostatnio, odbiega od normalnego schematu: on, ona, ten trzeci i ,,giń, niewierna!" ... Właściwie inaczej: wszystko, wszystkie elementy, osoby, były takie jak zwykle, tylko czas inny niż zawsze. Bo oto ten zazdrosny i zdradzony zabił swą ukochaną w trzydzieści lat od chwili, gdy widzieli się po raz ostatni. Czy to nie dziwne? Czy to w ogóle można nazwać morderstwem z zazdrości? Zazdrość po trzydziestu latach?! Wnętrze filiżanki już nie było czarne, lecz białe. Nie proponowałam, że wypełnię ją kawą powtórnie. Ta jedna filiżanka to też było przekroczenie surowego, lekarskiego zakazu. Bynajmniej nie chciałam przyczyniać się do dalszego wzrostu ciśnienia krwi tego miłego, starszego pana. Zdawało mi się nieraz, że Zamorski docenia moją pamięć o jego sfatygowanych naczyniach wieńcowych, ale jednocześnie żywi nieco żalu, że nie nalegam. Lubił kawę tak jak grzech. Chciałby mu ulec, byle tylko winę mógł złożyć na kogoś innego. Jedną filiżankę kawy, wypijaną przez Zamorskiego, sumienie moje znosiło. Więcej -- nie. -- Nie ma pani racji, pani Barbaro -- powiedział Zamorski, odstawiając z lekkim westchnieniem pustą filiżankę -- To było zwykłe morderstwo z zazdrości. -- Ależ skąd pan to wie, panie Stefanie? Morderstwo z zazdrości przecież wygląda inaczej ... Uśmiechnął się pobłażliwie. -- Ja wiem, jak wszyscy to sobie wyobrażają. Mąż powraca wcześniej do domu z podróży, otwiera po cichu drzwi, wchodzi do sypialni i widzi ...no, wie pani: żona w objęciach innego. Więc on za rewolwer i ,,pach! pach!". Koniec. -- Pan się ze mnie śmieje. Trochę czerpie pan opis z farsy. Ale mniej więcej tak wszyscy to sobie wyobrażają Że zazdrość to jakieś uczucie gwałtowne, nagłe, niekontrolowane, niezdolne, by trwać kilkanaście lub kilkadziesiąt lat. -- A jednak była to zazdrość. -- Na jakiej podstawie może pan to stwierdzić tak kategorycznie? -- Na podstawie doświadczenia
ebook
Wydawnictwo SAGA Egmont |
Data wydania 2019 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | SAGA Egmont |
Rok publikacji: | 2019 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.