- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.k - powiedziała. Wszystkie jej mięśnie były napięte. Jakby miała skoczyć. Raz-raz. Raz-raz. Nie chciała odrywać rąk od kierownicy. Kosiński trzymał się prawą ręką uchwytu nad drzwiami. Sięgnął do przełącznika, kiedy wytoczyła się z parkingu w lewo pod prąd. Tymczasem właśnie zapaliło się zielone światło dla skręcających w prawo. A niech się bujają, zacisnęła zęby, aż zgrzytnęło, i wcisnęła gaz do podłogi, bez litości szorując o spojler zabłoconego sedana. Teraz trójka. Przytarła drzwi od strony Kosińskiego o jakiś słupek. Spojrzała w prawo. Ludzie na rogu Alej wytrzeszczyli oczy, ale miała to w dupie. - Ucieka Alejami na wschó - słyszała, że Kosiński składa meldunek. - No do mostu, do mostu chyba odchodzi od nas, ale korek jest koło - Uważaj na niego - warknęła. - Jeszcze i nas zgubi. Blokady w mieście nikt ci i tak nie postawi, zapomnij, mają tylko nas. Daleko przed nimi samochody na rondzie Dmowskiego właśnie ruszały. Widziała, jak audi wpycha się na prawy pas. Zredukowała do trójki, silnik forda zawył, kiedy dorzuciła mocy, ale wyrwał do przodu, teraz czwórka, nie była pewna na sto procent, ale zdawało jej się, że audi pojechało w kierunku rzeki. Zanim dopadła skrzyżowania, zapaliło się czerwone. - Żeby tylko, kurwa, nie było tramwaju, żeby nie było tramwaju. - Zacisnęła zęby i pomyślała, że nie spojrzy. Jeśli nie spojrzy, tramwaju nie będzie. Zresztą nawet jakby był, to przecież tramwaj potrafi zatrzymać się niemal w miejscu, bo będzie ruszał z przystanku. Rzuciła okiem w lewo, czysto, z prawej samochody już wjeżdżały na skrzyżowanie. Twarz Kosińskiego blada, wydłużona, jakby miał rzygać. Patrzył przed siebie. Za boczną szybą mignął jej motorniczy. Biała koszula, wąsy, obwisłe podgardle, odruchowo szarpnęła w prawo i choć szli na sygnale, samochody rozlewały się po rondzie Dmowskiego jak mleko. W którą stronę, kurwa! Odbiła jeszcze mocniej w lewo i od razu w prawo, w Aleje. Poczuła, jak telefon obija jej się o stopy. Dodała gazu ile wlezie. Dobrze, że przedni napęd, dobrze, że nie jest ślisko. - Jest! Przy Vitkacu go widzę! - Kosiński odezwał się po męsku, nie usłyszała w jego głosie ani odrobiny histerii. Ogarnął się nareszcie. - Daleko! - Próbowała dostrzec coś przed sobą, ale zasłaniały jej samochody, które wylały się z Kruczej. - A ja już mam do samej dechy. Zjechała na prawy pas. Śmigały jej przed oczami światła sklepów. - Skręcił przy Vitkacu! - Pewien jesteś? - Pewien. Była tam po kilku sekundach i dała po hamulcach do samego spodu. Telefon poleciał pod fotel. Dobrze, przynajmniej się gdzieś nie zaklinuje. - Hołowczyc wziąłby to driftem - powiedział spokojnie Kosiński. - Kurwa, chłopie, ja tu próbuję przeżyć przecież! - Wjechała w Bracką. Zastawiona, zapchana. Ktoś zatarasował wjazd na parking na Mysiej. Dobrze jest. Dopadniemy go, musiał zwolnić. - Musiał, kurwa, zwolnić! Stanęli. Sztau na twardo. - Mam biec? - Kosiński nie żartował. - Nie, no nie pierdol mi! Patrz, czy go wypatrzysz gdzieś przed nami. Wcisnęła klakson, choć przy wyciu koguta pewnie i tak nikt tego nie słyszał. Ruszyła na lewo. Niech się rozstąpią czy jak! Rozstępowali się. Naprawdę się rozstępowali. - Skręcał? - Nie widziałem. - Jasna cholera. - Czuła ciągle uderzenia tętna. Oddychaj, oddychaj. Jest. Zobaczyła audi skręcające ostro w lewo. Blisko, cztery samochody przed nimi. Pięćdziesiąt metrów, ale zdążył skręcić. Ciekawe, dokąd jedzie. Pewnie tam, gdzie ma wolną drogę. Gdzie będzie miał wolną drogę? Na pewno nie do No oczywiście, że nie do palmy, do palmy wszystko zatkane, autobusy, tramwaje, zamknięty Nowy Świat. Na dół, na dół pojedzie. - No szybciej, krowo pieprzona! - Skąd wiesz, że to krowa? - Kosiński wydawał się całkiem opanowany. - No a jak? Co ty sobie wyobrażasz, to baba! No to musi być baba, baby tak jeżdżą, kurwa, SUV-ami na zakupy! No rusz się, rusz, no Range Rover ruszył wreszcie w kierunku ministerstwa gospodarki, czy jak ono się teraz nazywa, i Olga wypadła na plac Trzech Krzyży jak wściekła, kręcąc w lewo, ale udało jej się uniknąć poślizgu. Pusto, audi znikało za przejściem dla pieszych w czeluści ulicy między pierzeją zakończoną gmachem giełdy a galerią Ethos firmy deweloperskiej Kulczyka. Nie traciła czasu i przeskoczyła przez czerwone całkiem gładko, bo tym razem kierowcy karnie ustawili się na krawędzi jezdni i tylko dwaj piesi, zagapieni w telefony, wyleźli jej wprost przed maskę. Wcisnęła sprzęgło i hamulec, zarzuciło fordem, ale piesi ocknęli się i uskoczyli w ostatnim momencie. Gapili się w boczną szybę na Kosińskiego. Dwie pary oczu zdziwionych i wystraszonych. Kosiński pokręcił głową i pokazał im środkowy palec. Stracili z pięć sekund, może więcej. - Nie poznaję
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Goneta |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 30.05.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.