- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.turystką. Nikim więcej. Zapadła krępująca cisza. Po jakimś czasie Maude opadła broda na klatkę piersiową. Milczała, a zawstydzona Joan siedziała sztywno na kanapie. Kiedy Abdullah wszedł do pokoju po tacę, skinął na nią głową. - Proszę za mną - rzucił cicho, kierując się w stronę schodów. - Pani nie przywykła do gości. Musi teraz odpocząć. Joan ruszyła za nim z wdzięcznością. Abdullah wypuścił ją bez słowa, ale trudno było zignorować jego baczne spojrzenie. Miała wrażenie, że ją ocenia, jakby w jakiś sposób go zawiodła. Słońce zniżyło się nad horyzont, ale niebo wciąż było jasne. Nie wystrzelono jeszcze z dział w hucznej ceremonii wyznaczającej początek godziny policyjnej. Joan włożyła kapelusz i przemierzyła krótką drogę do bram miasta. Tam uśmiechnęła się nieśmiało do strażników, którzy skłonili przed nią głowy, usiłując wydusić z siebie coś po angielsku. Zatrzymała się niedaleko za bramą. Maude Vickery nie zaprosiła jej ponownie do swojego domu. Joan zalała fala rozczarowania, przed którym ostrzegał ją Rory, ale więcej pretensji miała do siebie niż do Maude. Stara podróżniczka słynęła z trudnego charakteru - już w młodości zarzucano jej upór, brak taktu, a czasem wręcz grubiaństwo; świadczyły o tym jej dzieła, biografie i zbiory listów. Joan była na to przygotowana, ale i tak wierzyła niezachwianie, że ją do siebie przekona; że Maude rozpozna w niej pokrewną duszę. Jednak najwyraźniej nie powiedziała tego, co trzeba. Nie zrobiła na Maude wrażenia osoby autentycznie zainteresowanej pustynią - a ściślej mówiąc, nie zrobiła na niej żadnego wrażenia. Pogardliwe określenie ,,turystka" ubodło Joan dlatego, że było zbyt bliskie prawdy. Zapadał zmrok. Zdenerwowana Joan przysiadła na schodku i z przygnębieniem obserwowała przechodniów, którzy spieszyli się, żeby zdążyć wejść albo wyjść przez bramę, zanim ta zostanie zamknięta. Patrzyła na Omanki w czarnych szatach i chustach na głowie, na Beludżyjki z terytorium sułtana w północnym Pakistanie z odsłoniętymi włosami w strojach barwnych jak kwiaty, na Hindusów, Persów i czarnych niewolników takich jak Abdullah. Właściwie wyglądało na to, że w Maskacie jest więcej obcokrajowców niż Omańczyków. Zmierzch zapadał tu wcześnie, tuż przed osiemnastą. Nawet pod koniec roku słońce paliło mocno, a przekraczająca trzydzieści pięć stopni temperatura była uciążliwa dla osób przyzwyczajonych do chłodnego, wilgotnego klimatu Anglii. Cierpiał zwłaszcza Rory. Ciągle miał rumieńce i często ziewał. Dużo lepiej służyła mu rześka i wietrzna brytyjska zima, gdy jego zaróżowione policzki wyglądały na oznakę zdrowia, a nie choroby. Byli w Maskacie dopiero od trzech dni. Do Kairu przylecieli liniami BOAC - a był to pierwszy lot w życiu Joan. Stamtąd przesiedli się w samolot do Salali, a ostatni odcinek pokonali statkiem, który sunął żółwim tempem wzdłuż wybrzeża. - Nie byłem pewny, czy dolecimy - oznajmił Rory, kiedy schodzili z pokładu. - Wiesz, skąd się wziął skrót BOAC? Bo ich pasażerom może pomóc tylko Bóg, Opatrzność Albo Cud. - Joan znała ten żart, ale Rory wyraźnie nie mógł się doczekać, aż go opowie. Jej zdaniem lot był magiczny. Kiedy podchodzili do lądowania w Kairze, przez moment widziała w okienku piramidy i przeszył ją dreszcz ekscytacji. Nie udało im się jeszcze zobaczyć z bratem Joan, Danielem, który przebywał w bazie wojskowej Bait al-Faladż w Matrahu, po przeciwnej niż Maskat stronie cypla. Mogli dostać się tam łodzią albo drogą gruntową prowadzącą skalistym zboczem, ale, tak czy inaczej, musieli poczekać, aż Daniel wróci do bazy. Dostali wiadomość od jego dowódcy, że obecnie przebywa na posterunku w głębi kraju, skąd prowadzi patrole zwiadowcze w góry. Kiedy Joan napisała Danielowi, że planuje przyjechać do Maskatu, wysłał jej list o powstaniu w Omanie. Była to jego główna, choć niejedyna, próba wyperswadowania siostrze tego pomysłu. Chociaż Wielka Brytania od dawna uznaje sułtana za władcę zarówno Maskatu, jak i Omanu, to tradycyjnie sułtan rządził Maskatem i wybrzeżem, zostawiając w rękach imama ,,Oman", interior, czyli pustynię i góry. Przez wiele pokoleń świetnie się dogadywali, dopóki nie pojawiły się pogłoski, że na pustyni jest ropa. Wtedy sułtan Said zaczął narzucać tam swoją władzę. Sytuacja zrobiła się poważna, ale w 1955 roku imam Ghalib został zmuszony do abdykacji - przy niewielkiej pomocy z naszej strony. Szybko jednak wrócił, podjudzany i wspierany przez swojego brata Taliba. Zmusiliśmy ich do odwrotu, więc zaszyli się w górach ze swoimi bojownikami, ale sułtan nie będzie zadowolony, dopóki nie wypłoszymy stamtąd ostatniego powstańca. Atmosfera jest napięta, Joanie - to kiepski moment, żeby wybrać się tu na wakacje. Być może
ebook
Wydawnictwo Insignis |
Data wydania 2017 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Insignis |
Rok publikacji: | 2017 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.