- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.i zakrywała dłonią usta, tłumiąc głośny śmiech. Tak było za każdym razem. Nie byliśmy jedną z tych rodzin, w której życiu stałym punktem jest telewizor. W domu zawsze grała muzyka, a ja często śpiewałem. Zachęcaliśmy dzieci, by występowały przed nami. Ja pełniłem rolę konferansjera, przedstawiając małych artystów klaszczącej publiczności w postaci Janis, po czym zaczynało się śpiewanie. Przynajmniej dla mnie był to śpiew. Alex nie miał wokalnego talentu, jednak wcale się tym nie zrażał, a jeśli chodzi o Amy, jej jedynym celem jako wokalistki było przekrzyczeć brata. Wyraźnie lubiła być w centrum uwagi i nawet gdy Alex się nudził i odchodził, by zająć się czymś innym, ona śpiewała dalej, mimo że czasem prosiliśmy, by już przestała. Uwielbiała też inną z naszych wspólnych zabaw, która często umilała nam czas podczas jazdy samochodem. Ja zaczynałem śpiewać piosenkę lub recytować rymowankę wers po wersie, a Amy dodawała ostatnie słowo. Wyglądało to mniej więcej tak: - ,,Ene, ". - ,,...RABE". - ,,...połknął ". - ,,...ŻABĘ". Potrafiliśmy się tak bawić całą drogę. Amy dostała kiedyś w prezencie malutki adapter, który odgrywał wciąż te same rymowanki. Od tej chwili z jej pokoju nie dobiegał żaden inny dźwięk. Później dostała cymbałki, na których samodzielnie nauczyła się grać melodię Home On The Range. W całym domu słychać było tylko bim, bam, bom, a ja marzyłem, by wreszcie trafiła w odpowiedni dźwięk w odpowiednim czasie. Słuchanie tego w kółko strasznie męczyło. Choć była czarującym dzieckiem, przez pierwsze lata najczęściej wypowiadane w naszym domu zdanie brzmiało: ,,Amy, bądź cicho!". Jak już zaczęła śpiewać, nie potrafiła przestać, a jeśli akurat nie była w centrum uwagi, bardzo szybko znajdowała na to sposób - czasem kosztem Alexa. Podczas przyjęcia z okazji jego szóstych urodzin trzyletnia Amy szybko weszła w rolę gwiazdy wieczoru, urządzając własny recital. Alex nie był tym zachwycony i zanim zdążyliśmy zareagować, wylał siostrze na głowę szklankę soku. Amy wybiegła z pokoju z płaczem. Wrzasnąłem na Alexa tak głośno, że sam też się rozpłakał i uciekł. Po przyjęciu Amy siedziała nadąsana w kuchni, a Alex odmówił wyjścia ze swojego pokoju. Pomimo tego rodzaju sytuacji Alex i Amy od samego początku byli ze sobą bardzo zżyci i tak zostało, nawet kiedy dorośli i mieli odrębne kręgi znajomych. Amy uwielbiała być w centrum uwagi. Lubiła psocić i była pewna siebie. Niedługo po urodzinach Alexa Janis wzięła ją do parku Broomfield niedaleko naszego domu. Nie trzeba było długo czekać, by Amy zniknęła matce z pola widzenia. Spanikowana Janis zadzwoniła do mnie do pracy, a ja czym prędzej pognałem do parku. Gdy przyjechałem, policja była już na miejscu, a ja spodziewałem się najgorszego - scenariusz w mojej głowie podpowiadał nie zaginięcie, lecz porwanie. Na miejscu czekały też moja matka i ciocia Lorna - wszyscy szukali Amy. Gdy stało się jasne, że nie ma jej już w parku, policjanci kazali nam wrócić do domu. Siedzieliśmy z Janis zapłakani, gdy po mniej więcej pięciu godzinach zadźwięczał telefon. Dzwoniła Ros, przyjaciółka mojej siostry Melody. Okazało się, że Amy była u niej. Dzięki Bogu. Cała ta historia to kwintesencja Amy. Ros była akurat w parku ze swoimi dziećmi, gdy podbiegła do niej Amy. Ros spytała ją oczywiście, gdzie jest mama, ale Amy bezczelnie skłamała, że mama poszła do domu, więc Ros zabrała ją do siebie, jednak zamiast zadzwonić do nas, zadzwoniła do Melody, która była nauczycielką. Nie dodzwoniła się jednak i zostawiła wiadomość, że Amy jest u niej. Kiedy Melody odsłuchała wiadomość, nie zwróciła na nią uwagi, bo nie miała pojęcia o całym zajściu. Dopiero gdy wróciła do domu i dowiedziała się o zaginięciu Amy, szybko skojarzyła fakty. Po piętnastu minutach przyprowadziła Amy, a ja wybuchnąłem płaczem. Pamiętam słowa Amy: - Nie płacz, tatusiu, już jestem w domu. Niestety, Amy nie wyciągnęła z tego zdarzenia żadnych wniosków. Kilka miesięcy później zabrałem dzieciaki na zakupy do centrum handlowego w Brent Cross, w północno-zachodnim Londynie. Byliśmy akurat w sklepie John Lewis, kiedy Amy zwyczajnie zniknęła. Stało się to dosłownie w sekundę. Zastanawiając się, jak daleko mogła odejść, razem z Alexem przeszukaliśmy sklep. Nigdzie ani śladu Amy. Znowu to samo, pomyślałem, tym razem na pewno ktoś ją porwał. Poszerzyliśmy obszar poszukiwań, a kiedy przechodziliśmy obok wieszaków z długimi płaszczami, mała wyskoczyła, krzycząc: - Pu! Byłem wściekły, ale im bardziej ją ganiłem, tym głośniej się śmiała. Kilka tygodni później spróbowała swoich sił ponownie. Tym razem od razu udałem się do wieszaków z płaszczami. Przepatrzyłem wszystkie, ale nie znalazłem
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | SQN Sine Qua Non |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 26.07.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.