- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.szej wsi i dzwoniła na mszę. Czasem pomagaliśmy jej, gdy gorzej się czuła. Lubiliśmy z chłopakami chodzić do kościoła, by dzwonić na mszę, gdy babcia nam pozwoliła. Mogliśmy wtedy kołysać się na sznurach wielkich dzwonów. Najpierw sama należałam do chórku kościelnego. Śpiewałam z koleżankami pieśni religijne, psalmy lub czytałam Pismo Święte w kościele. Potem prowadziłam scholę dla dziewcząt. Gdy miałam piętnaście lat, skończyłam Szkołę Podstawową; chciałam jak najszybciej zdobyć zawód i zacząć pracować, by pomóc rodzicom. Dostałam się do Szkoły Zawodowej, żeby kształcić się na sprzedawcę i musiałam sama znaleźć praktyki. Duże miasto, mnóstwo sklepów, nie wiedziałam od którego zacząć. Postanowiłam pojechać do cioci, jednej z sióstr taty, i poszukać na jej osiedlu. Przy bloku cioci był duży dom handlowy. Pomyślałam, że zacznę od tego miejsca. Poszłam i pytałam się na każdym stoisku odzieżowym, kto by mnie przyjął na praktyki u siebie. Tylko jedna pani miała uprawnienia do tego, by nauczać młodych pracowników. Tak poznałam Panią Alę, która przyjęła mnie jako uczennicę na swoim stoisku z odzieżą. Wspaniała kobieta. Już na początku zauważyła, że żadnej pracy się nie boję. Powtarzała mi, że muszę się wszystkiego nauczyć, by być obeznaną w każdej dziedzinie. Jej syn Marcin miał sklep z upominkami i bateriami do zegarków na tym samym obiekcie. Z Krisem, który tam pracował, wymienialiśmy baterie w zegarkach na czas i on zawsze wygrywał. Pani Ala miała też rożen na mieście. Pamiętam, jak byłam tam kilka razy, by zobaczyć jak się przygotowuje jedzenie na takim stoisku. Pokazano mi, jak się czyści kurczaki. Czasem były przywożone prosto z chłodni, więc trzeba było i takie patroszyć. Pamiętam, jak ręce sztywniały mi z zimna. Potem ogrzewałam je przy grillu. Na Dzień Kobiet sprzedawałam razem z koleżanką Julitą - też praktykantką - kwiaty na ulicy, a latem sprzedawałyśmy w upale okulary słoneczne lub znicze na Wszystkich Świętych. Nie narzekałam, bo jestem pracowita. Najmilej wspominam, jak z panią Alą jeździłyśmy na Międzynarodowe Targi Pogranicza. Podziwiam tę kobietę, gdyż nauczyła mnie bardzo wiele. Poznałam w owym czasie fajnych ludzi: panią Basię, panią Tereskę, pana Andrzeja i Przemka, a także innych bardzo miłych sprzedawców, lecz w tej chwili nie pamiętam wszystkich imion. Tak minęły dwa lata. Był to dla mnie ważny okres. Dojeżdżałam do szkoły, uczyłam się samodzielności, a nie było to łatwe. Gdy byłam już w drugiej klasie, miałam praktyki trzy razy w tygodniu. Pod koniec listopada pani Ala powiedziała, że likwiduje swoją działalność i wyjeżdża do swojej córki do Anglii. Obiecała, że nie zostawi mnie na lodzie i załatwi mi praktyki u znajomych. Dotrzymała słowa i załatwiła kontynuację praktyk u pana Władysława i pani Zosi. Był to sklep z pasmanterią w centrum miasta. Cieszyłam się, bo miałam bliżej do autobusu. Pani Ala poprosiła mnie, bym ostatni raz towarzyszyła jej na Targach Pogranicza w Gorzowie Wlkp. Cieszę się, że pojechałam z nią na te targi, bo to było miłe zakończenie naszej współpracy. Od stycznia 2001 rozpoczęłam praktyki u państwa T. To mili ludzie z dwójką dzieci. Miałam przyjemność spędzić z nimi kilkanaście tygodni, więc mieliśmy dużo czasu, by się lepiej poznać. Niestety 2. marca 2001 miałam wypadek i już nie wróciłam do nich. Wiem, że odwiedzali mnie w szpitalu, gdy byłam w śpiączce i wspierali duchowo moich rodziców. Przed wypadkiem, w listopadzie poznałam chłopaka, który był o rok ode mnie starszy. Pamiętam, że poznaliśmy się w autobusie, gdy jechałam na praktyki. Autobus zatrzymał się na przystanku, na którym wsiadłam, i wtedy go zobaczyłam. Siedział na środku, a ponieważ siedzenie przed nim było wolne, zajęłam je. Idąc do wybranego przeze mnie miejsca, spoglądałam na niego. Miał piękne oczy. Obserwował mnie, a gdy nasze spojrzenia się spotkały, delikatnie się uśmiechnął. Usiadłam przed nim, więc już nie mogłam mu się przyglądać. Autobus zatrzymał się na następnym przystanku, gdzie wsiadła moja przyjaciółka Wioleta i od razu się przysiadła. Żartowałyśmy całą drogę. Od czasu do czasu czułam na sobie spojrzenie chłopaka. Autobus dojechał do miasta, większość osób wysiadła, w tym moja koleżanka i siedzący za mną chłopak. Wymieniliśmy spojrzenia przez szybę, a on posłał mi rozbrajający uśmiech. Miał piękne białe zęby. To mnie właśnie urzekło. Następne nasze spotkanie - na dyskotece - również było przypadkowe. Podszedł do mnie i spytał, czy go pamiętam i szeroko się do mnie uśmiechnął, a gdy zobaczyłam te piękne, białe zęby, od razu wiedziałam, że to znajomy z autobusu. Na imię miał Paweł. Miał jasne włosy. Przez cały czas na dyskotece bawiliśm
ebook
Wydawnictwo Psychoskok |
Data wydania 2016 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Psychoskok |
Rok publikacji: | 2016 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.