Co byś zrobił, gdyby został ci tylko rok życia? Jakie marzenia byś zrealizował? Czy przejmowałbyś się ludźmi, którzy cię drażnią i spędzał czas w pracy, której nienawidzisz? A może skupiłbyś się na rodzinie i wykorzystywał każdą minutę na wspólne rozrywki? Czy byłbyś szczęśliwy, mogąc zaryzykować w czymś, co wcześniej cię przerażało, nie miałeś odwagi, by to zrobić?
Deadline Alexandry Reinwarth to poradnik znanej autorki książek, którego podtytuł brzmi Przeżyj ten rok, jakby miał być twoim ostatnim. Pozycja napisana jest w pierwszej osobie, a autorka opowiada w niej o swoich doświadczeniach.
Reinwarth postanowiła przeprowadzić pewnego rodzaju eksperyment. Zdecydowała, że wyznaczy datę własnej śmierci ? hipotetycznej ? i do jej nadejścia będzie żyła pełną piersią. W wielu sytuacjach, które ją spotkały, zadawała sobie pytanie ?a co, jeśli zostałby mi rok życia??. W ten sposób podejmowała decyzje, na które wcześniej by się nie odważyła. Autorka przekonuje, że dzięki temu zabiegowi miała więcej odwagi, zaczęła mówić częściej o tym, co czuje, podjęła kroki, które przerażały ją w poprzednich latach. Wyznaczenie daty zmotywowało ją do działania i zmiany podejścia w wielu kwestiach. Okazało się, że w obliczu kilku miesięcy życia zniknął gdzieś strach i stres, a także sztuczność pewnych zachowań.
Działania opisane w książce są często dość kontrowersyjne ? mam jednak wrażenie, że tylko dla tych, którzy nie wyznaczyli sobie tytułowego deadline?u. Autorka opowiada o tym, jak wygarnęła znajomym pewne rzeczy, których wcześniej bała się im powiedzieć, a także jak zdecydowała się na wiele nowych doświadczeń. Niektóre mogą dla czytelnika być nielogiczne, ale to jej życie i jej decyzje, które sprawiły, że czuła się z nimi dobrze.
Książka napisana jest lekko, w stylu pamiętnikarskim. Poradnikowe jest tylko przesłanie ? pokazanie, że życie jest za krótkie, by robić coś, na co się nie ma ochoty i przejmować się tym, co wcale nie jest istotne. Autorka opisuje nie tylko dobre doświadczenia, pokazuje też błędy, jakie popełniła ? na przykład nie wzięła pod uwagę, że jej eksperyment nie jest podzielany przez innych, przez co zdarzało jej się koncentrować na sobie, a zapominać, że nie każdy ma czas na codzienne spotkania czy porzucenie swoich zajęć.
Mam wrażenie, że książka jest spisem przeżyć autorki i niewiele więcej da się tu odnaleźć. Co prawda nie jest to złe, bo czyta się błyskawicznie i z zainteresowaniem, jednak w pewnym momencie czuć przesyt, zmęczenie tematem. Nie oczekiwałam złotych porad, dobrze, że pojawiają się przykłady z życia autorki i cieszę się, że sama spróbowała metody, o której pisze, bo inaczej byłoby to sztuczne i zakłamane. Jednak chyba nie do końca przekonuje mnie trzysta stron opowieści o kolejnych wydarzeniach z życia Reinwarth. Sens tej pozycji, motto, porada, jaką dostajemy ? to jest ciekawe, ale chyba za mało położono na tym nacisku, a za dużo podano przykładów, które potwierdzają, że to genialny pomysł wprowadzić coś takiego w życie.
Niemniej Deadline czytało mi się błyskawicznie. Przyznaję, że po poprzedniej pozycji tejże autorki byłam trochę rozczarowana i ostrożnie podchodziłam do lektury, jednak tym razem styl Reinwarth był bardzo przyjemny, a jej przesłanie nie było na siłę wciskane czytelnikowi. To była ciekawa książka.
Opinia bierze udział w konkursie