Dziś opowiem Wam o kolejnej części poświęconej przygodom Królikuli, czyli królika-wampira. "Zajazd pod psem", bo taki właśnie tytuł nosi książka, może nieco jednak wprowadzać w błąd, ponieważ spodziewając się spotkania z królikiem, królika nie dostajemy prawie wcale. Otóż tym razem jest to przygoda psa Harolda i kota Czesława. Co nie znaczy, że tych dwoje nie zasługuje na uwagę. Wręcz przeciwnie! Kiedy państwo Monroe, właściciele zwierzaków, wyjeżdżają na tydzień, Harold i Czesław trafiają do hotelu dla zwierząt o wdzięcznej nazwie Zamek Hau-Hau. Poza tym nic wdzięcznego już tam nie ma, ponieważ personel jest, delikatnie mówiąc, niezbyt miły, a nocami na zewnątrz słychać podejrzane złowieszcze wycie. Czesław, jak zwykle mega podejrzliwy, popada w paranoję, twierdząc, że w hotelu dzieje się coś niedobrego. Jego tezę potwierdza zniknięcie pudlicy Luizy. Co się stało? Gdzie podziała się suczka? Kto jest odpowiedzialny za jej nieobecność? Czy została porwana, czy (o zgrozo!) zamordowana? Harold i Czesław muszą rozwiązać tą mroczną zagadkę. Książkę tym razem napisał sam James Howe, ponieważ jego żona, współtwórczyni pierwszej części "Królikuli", zmarła. Ta lektura, choć oczywiście emanuje tajemniczością i posiada niezły klimat, nie jest już tak "straszna" jak poprzedni tom. Autor postawił tutaj bardziej na wątek kryminalny i skupił się na intrydze i zagadce, którą mają do rozwiązania zwierzaki. Książka jest jednak równie ciekawa, wciągająca i pełna humoru. Idealna dla młodszego czytelnika. Polecam!