Wzgórze Świątecznych Życzeń

?Wzgórze świątecznych życzeń? to moje pierwsze spotkanie z twórczością Sylwii Trojanowskiej, a z kolei jest to druga książka świąteczna, .... Za co bardzo dziękuje! I jak było tym razem? Myślicie, że poczułam magię świąt?

Tym razem przenosimy się do Świeradowa-Zdroju, gdzie poznamy pięciu bohaterów. Jedyną w swoim rodzaju panią Konstancję, cierpiącą na demencję, ale niezwykle ciepłą i kochaną osobę; Domicele, która swoją pewnością siebie i zawziętością z początku nie będzie wydawać się przyjacielską osobą, Ksawerego, Lile i Fryderyka. Każdy z nich przeżywa czas świąteczny na swój sposób. Jedni już nie mogą doczekać się wspólnych świąt, drudzy najchętniej przespaliby ten rodzinny czas. Jak zmieni się ich zachowanie względem nadchodzącej Wigilii? Czy będą w stanie zapomnieć o wydarzeniach i bólach z przeszłości, aby po prostu cieszyć się spotkaniem z najbliższymi?

W końcu! Pierwsza książka świąteczna, przy której zatęskniłam za świętami! Pomimo tego, że z początku ciężko było mi się połapać, kto, z kim i dlaczego, tak im dalej tym każdy z bohaterów wzbudzał we mnie przeróżne emocje. Najbardziej oczywiście polubiłam Panią Konstancję. Skojarzyła mi się z moją babcią. To taka osoba, bez której święta wydają się puste. Taka osoba rodzinna, ciepła, przy której święta to takie prawdziwe święta ? kolędy w tle, pełen dom ludzi, cudowna choinka i radość wszystkich zebranych, do tego mnóstwo białego puchu za oknem. Oj, naprawdę zatęskniłam za tym! Podobała mi się też postać Domiceli, pomimo tego, że z początku mocno mnie irytowała swoim podejściem do różnych spraw, czy np. tym, że zrobiła sobie piękną fryzurę, po to by inni podziwiali i byli zazdrośni?grrr, nie lubię takich osobistości ;)
Styl autorki jest tak lekki i przyjemny, że podczas czytania książki, aż dało się poczuć zapach tej szarlotki, która zawładnęła zmysłami Maćka ;) ?Wzgórze świątecznych życzeń? to zdecydowanie ta pozycja, którą warto przeczytać, pod kocykiem, przy choince z kubkiem pysznej herbaty :)

Wzgórze Świątecznych Życzeń to magiczne miejsce, w którym spełniają się życzenia tych, którzy wierzą? Na 4 tygodnie przed Wigilią ziemię spowija śnieg, a iskrzące światełka i widok ukochanych wywołują uśmiech na twarzy. Dla bohaterów to czas na zażegnanie sporów, otworzenie serc na miłość i wyjaśnienie tajemnic sprzed lat.

Zeszłoroczna świąteczna powieść Sylwii Trojanowskiej podbiła moje serce. Jak było tym razem? ?Wzgórze Świątecznych Życzeń? to książka pełna trosk i codziennych trudów, ale też świątecznego ciepła, miłości, pojednania. Bohaterowie mają niewiele czasu, by rozwiązać wszystkie napotkane problemy i ze spokojem ducha zasiąść do wigilijnego stołu. To kolejna opowieść bożonarodzeniowa, w której pojawia się wiele postaci. Jednak na duży plus zasługuje fakt, że od samego początku nakreślone są między nimi pewne powiązania. Dzięki temu naprawdę ciężko jest się pogubić i zapomnieć kim dokładnie jest dana osoba. Cała fabuła i historie poszczególnych bohaterów bardzo przypadły mi do gustu. Wszystko do siebie pasowało, było naturalne, nie było niepotrzebnego chaosu, a na dodatek dało się wyczuć świąteczny klimat. Zauważyłam tam też niewielkie nawiązanie do ?Wigilijnej Przystani?, co przywołało na moment miłe wspomnienia. Niezbyt wiele treści poświęcono samemu Wzgórzu Świątecznych Życzeń, ale bez większych trudności zrozumiałam jego magię i to, dlaczego tak przyciągał mieszkańców Świeradowa-Zdrój i nie tylko. Lubię styl Sylwii Trojanowskiej ? lekki i przejrzysty. ?WŚŻ? to kolejna powieść autorki, która zdobyła moje serduszko i z pewnością sięgnę po następne cudeńka spod Jej pióra. Polecam Wam tę książkę, nie tylko na święta!

Co roku każde wydawnictwo proponuje nam książkę, która wpisuje się w klimat świąt. Boże Narodzenie rządzi się swoimi prawami, bo książki o Wielkanocy chyba jeszcze nie czytałam (????). Ale co taka świąteczna powieść powinna sobą reprezentować?

Według mnie bardzo dobrą propozycją będzie Wzgórze świątecznych życzeń. Niezwykle klimatyczna, pełna radosnego oczekiwania, pachnąca choinką i przyprószona śniegiem. W tej powieści splatają się losy kilku bohaterów, poznajemy ich radości i troski, a wszystko dzieje się w urokliwym miasteczku. Każdy bohater jest inny, są świetnie wykreowani, mają charakterystyczne cechy i każdy z nich wzbudził moją sympatię. W dodatku autorka pisze w taki sposób, że ciężko się oderwać, dlatego przygotujcie koc i duży kubek herbaty.

Powieść bardzo podobała mi się, było czuć atmosferę, ciepło i zapach piernika. Myślę, że jest to świetna propozycja na zimowy wieczór. Polecam.

Wydawnictwa tradycyjnie zasypują rynek nowymi powieściami świątecznymi, które będą w tym roku spełniać nasze czytelnicze pragnienia. A jakie to pragnienia? Ciepło domowego ogniska, świąteczne dekoracje i przygotowania, a przede wszystkim LUDZIE, nasi bliscy. Nie wiadomo, jakie będą tegoroczne święta, ale trzeba wierzyć, że dobre i pełne pozytywnych emocji.

Tak właśnie można określić najnowszą powieść świąteczną Sylwii Trojanowskiej: dobra i pełna pozytywnych emocji. Myślę, że każdy z nas, sięgając po książkę obyczajową, liczy na prawdziwą i wciągającą opowieść. I tego możecie się spodziewać, jeśli sięgniecie po "Wzgórze Świątecznych Życzeń". Sylwia to autorka, która nie tworzy lukrowanych, nierealnych historii. Magia, którą obiecuje opis na okładce, to magia codzienności, wypełnionej przeróżnymi emocjami. Znajdziecie tutaj mieszankę ciepła, bliskości, troski i miłości, ale będzie także szczypta niepewności, żalu czy zawiedzionych nadziei. Jak w życiu.

Powieść rozpoczyna się cztery tygodnie przed Wigilią. W tym czasie bohaterowie przygotowują się do świętowania, ale nie wszyscy mogą sobie pozwolić na oderwanie od rzeczywistości. Codzienne problemy dają o sobie znać, więc oczekiwanie na wieczerzę wigilijną chwilami schodzi na dalszy plan.

Jeśli czytaliście zeszłoroczną "Wigilijną przystań", to spotkacie tutaj Patrycję i jej dwie córeczki, Asię i Kasię. Teraz mieszkają z panią Konstancją (jak ja lubię tę postać!), która za pomoc w domu ofiarowała im lokum. Patrycja powoli staje na nogi i zaczyna życie od nowa. Poznacie tajemniczego Fryderyka, samotnika nie do końca z wyboru, który zmaga się z dramatem sprzed lat. Pojawi się również pewien przystojny mężczyzna, którego życie też nie rozpieszczało. Fantastyczna Domicela doda mnóstwo humoru swoimi komentarzami, a Bogumił, jej mąż, stonuje szaleństwa żony. Najlepszym przyjacielem Asi zostanie Nikodem, siostrzeniec Maćka. Siostra Nikodema, Lila, będzie marzyła o pewnym prestiżowym obozie sportowym. Czy zdoła dostać się na listę uczestników? Co łączy panią Konstancję z Fryderykiem? Z czego będzie się cieszyła nastoletnia Pola Dwornicka? Spodziewajcie się wielu wrażeń, bo każda z opisywanych rodzin ma swoje radości i smutki, w których z pewnością będziecie uczestniczyć całym sercem.

Każdy nosi swój bagaż doświadczeń. Przecież nie ma człowieka, który ma w życiu tylko z górki. Realistycznie jest wtedy, kiedy na szali mamy plusy i minusy. Sztuką jest tak balansować, by plusów zawsze było więcej :-) Dlatego powieści Sylwii Trojanowskiej są tak dobre, bo zawierają mnóstwo prawdy o zwykłym życiu. Bohaterowie są realni, jak nasi sąsiedzi lub przyjaciele. Widzę tylko jeden minus tych książek - za szybko się kończą.

Polecam gorąco! Teraz, w święta i po nich, bez różnicy. Ta historia spodoba Wam się niezależnie od kalendarzowej pory.