- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.liśmy uwagi na to, że za plecami stanęła jej mama, obserwując wszystkie zabiegi. Oczarowanie przerwał nagły wrzask: - A co wy tutaj robicie?! Kobieta, czerwona z oburzenia i miotając wyzwiska, złapała nas za ręce, po czym zaczęła nami potrząsać jak workami kartofli. Przestraszeni, zapłakaliśmy rzewnymi łzami, ale ona, nie wypuszczając nas z żelaznego chwytu i szarpiąc raz w jedną, raz w drugą stronę, nadal krzyczała histerycznie: - Nie macie prawa tak robić! Wykręcając mi boleśnie ucho, rozkazała: - Pójdziesz teraz do swoich rodziców i powiesz, jak niegrzecznie się bawiłeś. I zapamiętaj, ty bezwstydny chłopaku, że nie wolno ci podchodzić do Bożenki, bo jak zobaczę, że jesteś blisko, to łeb ukręcę! - Wymierzyła mi potężnego klapsa i odeszła, ciągnąc za sobą płaczącą histerycznie córeczkę. Siedziałem na schodach ganku, chlipiąc pod nosem, dziwnie zawstydzony i niczego nie rozumiejąc. A zwłaszcza tego, co powiedzieć rodzicom. Mimo to poszedłem do mamy, po czym, wśród spazmatycznych szlochów, spróbowałem przedstawić całe wydarzenie. Mama pomogła mi otrzeć toczące się po twarzy łzy i przytulając mnie, powiedziała: - Cicho. Nic się nie stało. Zaraz pójdę do mamy Bożenki i wszystko wytłumaczę. Nie ma w tym nic złego - uspokoiła mnie czule. - Czasem dzieci po prostu tak robią... Nie wiem, jak przebiegła rozmowa matek na temat tego zajścia, ale od tego czasu Bożenka już nigdy się ze mną nie bawiła. Natomiast nasi rodzice przy spotkaniach wymieniali tylko lekkie skinienia głowami. Tak przebiegła moja pierwsza lekcja anatomii. Teraz owa niedokończona edukacja zaczęła mieć swój dalszy ciąg w odkrytych przez Bogdana pornograficznych czasopismach, dyskretnie zakamuflowanych za długim szeregiem pięknie oprawionych ksiąg Włodzimierza Lenina. Bogdan mamrotał jeszcze jakieś obelgi na ojca, ale powoli się uspokajał. W końcu stanął na środku pokoju i zdecydowanym głosem powiedział: - Teraz co jakiś czas będziemy tu zaglądali. A łysemu daruję. Bo prawdę mówiąc, to te gołe baby mnie też się podobają. A jak Lalunia je dorwie, narobi tylko wrzasku, wywali wszystko do śmieci i będzie po - Chwilę się zastanawiał, następnie machnął z rezygnacją ręką i dorzucił: - Może łysielec sypnąłby groszem, ale z pewnością sprzątnąłby dupy w jakieś inne miejsce. I co byśmy z tego mieli? E lepiej trzymać tajemnicę, żeby czasem móc przyjść i pooglądać sobie golaski. Klepnął mnie po plecach i stwierdził filozoficznie: - Widzisz, jacy są starzy? Co innego mówią, a co innego robią. Muszę się czasem dobrze nagimnastykować, żeby ich zrozumieć. Szczególnie ojca. Jego rozgryźć to dopiero sztuka. W komitecie wszyscy mu się w pas kłaniają, a gdy przyjdzie do domu, to Lalunia tylko spojrzy, a on służy jak piesek. Mówię ci, ile ja muszę się nakręcić głową... Rzeczywiście jego rodzice byli dziwni. Nigdy nie przejmowali się tym, gdzie ich syn chodzi i co robi, byleby tylko w szkole nie miał kłopotów, bo stopnie to i tak stawiano mu zawsze dobre. Osobiście uważałem, że są to wspaniali, nowocześni ludzie i całym sercem pragnąłem, aby moi starzy wzięli z nich przykład. Oczarowany hipnotyzującym zachowaniem nowego kolegi, coraz odważniej stawiałem samodzielne kroki na nieznanym mi dotąd kontynencie niezależnego życia. Papieros znalazł stałe miejsce w moich ustach, a zachowania przyjaciela dokładnie kopiowałem i o ile tylko to było możliwe, rzetelnie odtwarzałem jako własne. Czułem, jak pętla jego wpływów wolno, krok za krokiem, zaciska się wokół mojej dziecięcej niewinności. Ten nieposkromiony arogancki chłopak stał się moim idolem, animatorem i dostawcą wszystkich nieznanych dotąd smaków. Kusił niczym zły duch, wprowadzał w życie uczucia i pragnienia, na które nie byłem odporny, przed którymi nie potrafiłem się obronić. Jednak, pomimo ślepej fascynacji, czasem docierało do mnie, że podążam za niewłaściwą osobą. Widziałem w nim dobro i zło, chociaż nie potrafiłem tych dwóch rzeczy od siebie oddzielić, gdyż wszystko zlewało się w jedną szarą masę. Kiedy jego okrucieństwo stawało się wyraźne, próbowałem uciec. Lecz na krótko. Znajdował mnie bowiem i ze złowieszczym uśmiechem zagarniał ponownie w sidła, o nic nie pytając. Wyspa w kałuży Wydanie pierwsze, ISBN: 978-83-8147-657-7 (C) Lech Foremski i Wydawnictwo Novae Res 2019 Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, reprodukcja lub odczyt jakiegokolwiek fragmentu tej książki w środkach masowego przekazu wymaga pisemnej zgody wydawnictwa Novae Res. REDAKCJA: Marzena Kwietniewska-Talarczyk KOREKTA: Kinga Dolczewska OKŁADKA: Izabela Surdykowska-Jurek KONWERSJA DO EPUB/MOBI: WYDAWNICTWO NOVAE RES ul. Świętojańska 9/4, 81-368 Gdynia tel.: 58 698 21 61, e-mail: Publikacja dostępna jest w księgarni internetowej
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 121x195 |
Liczba stron: | 370 |
ISBN: | 9788381475549 |
Wprowadzono: | 23.09.2019 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.