?Wszystkie przygody Amelii Bedeli? Peggy Parish ukazały się niedawno w jednym tomie. To piękne, kolekcjonerskie wydanie aż prosi się o lekturę, która na pewno zadowoli każdego małego czytelnika (dorosłego też).
Tytułowa Amelia to gosposia w domu państwa Rogersów. Swoją pracę zawsze stara się wykonywać z wielkim zaangażowaniem. Problem jednak w tym, że wszystkie polecenia traktuje bardzo dosłownie, co kończy się w najlepszym przypadku kłopotami, w najgorszym ? prawdziwą katastrofą.
W ostatniej części Amelia zostaje nawet zwolniona przez panią Rogers i musi szukać pracy w innych miejscach. Nietrudno sobie wyobrazić, jakie spustoszenia poczyni w salonie fryzjerskim, u krawcowej, w biurze, a nawet w lekarskim gabinecie.
Na szczęście Amelia potrafi piec doskonałe ciasta, dzięki czemu nieraz udało jej się wykaraskać z największych tarapatów. Tak będzie i tym razem, bo przecież przygody szalonej gosposi zawsze muszą skończyć się optymistycznie.
Lektura tej książki to wspaniała zabawa. Tekst ubarwiają piękne, dowcipne ilustracje Fritza Siebela, od których trudno oderwać wzrok. Wiecznie zadowolona z siebie Amelia, zaskoczona albo rozzłoszczona pani Rogers, jej zdumiony mąż, ciotka Myra, sąsiedzi, goście? - to postacie, które na trwałe zapisują się w pamięci odbiorcy.
Równie barwnie i z poczuciem humoru pokazany jest dom, w którym Amelia pracuje, a raczej bardzo usiłuje to robić. Obsypany pudrem pokój, rozsypane po nim róże czy kurczak przygotowany do obiadu w? zielonych ogrodniczkach ? to tylko niektóre urzekające ilustracje.
W książce słowa idealnie współgrają w obrazem, pobudzając wyobraźnię najmłodszych.
Tekst przesycony jest różnorodnymi związkami frazeologicznymi i wieloznacznością, które sprawiają tak wiele kłopotów tytułowej bohaterce, ale jednocześnie zwracają uwagę dzieci na znaczenie języka, tego, co i jak mówimy, jak odbieramy i rozumiemy.
Język jawi się tu nie tylko jako narzędzie porozumiewania się, ale i zabawy ? można dzięki niemu żartować, tworzyć ciekawe opowieści i dzielić się nimi z innymi.
?Wszystkie przygody Amelii Bedelii? brawurowo przełożył Wojciech Mann, kładąc szczególny nacisk właśnie na słowne igraszki.
Książkę Peggy Parish polecam wszystkim czytelnikom ? i mały, i dużym. Na pewno wielką frajdą jest wspólne poznawanie kolejnych perypetii szalonej i rozbrajającej gosposi, bo można przy okazji i pożartować, i poważnie porozmawiać o tym, dlaczego Amelia wciąż bawi zniewala.
BEATA IGIELSKA
Opinia bierze udział w konkursie