Kiedy na Ziemi pojawia się Pravortex, który jedną połowę doszczętnie niszy, a drugą mutuje, należy grubą, czerwoną linią oznaczyć definitywny koniec pewnej epoki. Zwłaszcza że garstka pozostałych ludzi musi na nowo odnaleźć się w tym na pozór znanym świecie i żyć. A to wcale nie jest łatwe, szczególnie dla osób, których dotknęła energia vortexu - poza zmianą wyglądu, otrzymały one dodatkowe, niemal magiczne umiejętności. Stały się mutantami potrafiącymi oddychać w wodzie (pływańcy), wzniecać pożary (zarzewcy), kontrolować powietrze (wirblerzy) albo wpływać na rozwój roślin (grunterzy).
Od zniszczenia Pravortexu mija kilkadziesiąt lat, a ludzie nadal robią wszystko, by poczuć choć namiastkę bezpieczeństwa. Wszystkich mutantów (nazywanych aktualnie splitami) przeniesiono do stref bezpieczeństwa, przez co ich życie jest ściśle kontrolowane przez dziesięć Instytutów rozpierzchłych po całym świecie i wchodzących w skład Kuratorium - globalnego organu nadzorująco-obrończego, odpowiadającego za kształcenie łowców.
I w tych właśnie czasach żyje główna bohaterka debiutu literackiego Anny Benning, będącego jednocześnie pierwszym tomem dystopijnej trylogii dla młodzieży. "Vortex. Dzień, w którym rozpadł się świat" opowiada historię Elaine i rozpoczyna się idealnie dniem sprawdzianu - to może być chwila największego triumfu lub najbardziej druzgocącej porażki, chwila, od jakiej zależy cała przyszłość dziewczyny. Elaine od dziecka marzy o karierze łowczyni, by móc bronić ludzi przed niebezpiecznymi mutantami i szybko rozrastającym się ruchem rewolucjonistów, Czerwoną Burzą, pragnącą obalić aktualną władzę, paląc wszystko i wszystkich na swej drodze.
Dzień sprawdzianu okazuje się zarówno początkiem jak i końcem, ponieważ Elaine podczas przeskoków vortexami odrywa u siebie dziwną umiejętność. I od tej chwili cały znany świat rozpada się cegiełka po cegiełce, a przeszłość zaczyna splatać się z... przyszłością?
"Vortex. Dzień, w którym rozpadł się świat" to książka, którą czyta się jednym tchem i gdzie w większości schematyczne motywy zostały przekształcone i opowiedziane na nowo. Styl, choć prosty, idealnie pasuje do z założenia lekkiej, pełnej przygód powieści dla młodzieży. Historię czyta się naprawdę szybko, co zawdzięczamy wielu zwrotom akcji oraz faktowi, że w książce cały czas coś się dzieje: zmieniają się relacje między bohaterami, nieustannie odwiedzamy nowe miejsca podczas podróży vortexami, a dodatkowo wątki rozwijają się w idealnym dla siebie tempie, sprawiając, że cała przeprawa jest jeszcze bardziej interesująca i wciągająca.
Koniecznie muszę wspomnieć o wewnętrznej przemianie głównej bohaterki. Z początku Elaine mocno mnie irytowała, bo jak głupia wierzyła w wyznawane, szerzone na cały świat nieco rasistowskie poglądy władzy. Podążała ślepo za Kuratorium, nie mogąc otworzyć się na prawdę. Na szczęście wraz z upływem fabuły, Elaine ewidentnie dojrzewała i wyrabiała sobie własne opinie na konkretne tematy. Motyw ten był bardzo podbudowujący i sprawiał, że czytelnik coraz mocniej zżywał się z bohaterką. Zaczynał ją lepiej rozumieć, a co za tym idzie - kibicował w dokonywaniu mądrych wyborów i przeżywał, gdy dochodziło do trudnych sytuacji bez wyjścia.
W "Vortexie..." znalazło się, oczywiście, kilka wątków typowych dystopijnym wizjom świata w fantasy oraz w sposobie poprowadzenia relacji między głównymi bohaterami, co jednak nijak nie przeszkadzało w ostatecznym odbiorze powieści. Zakończenie trafiło w dziesiątkę; napięcie osiągnęło niemal apogeum.
Podczas lektury odniosłam też dzikie wrażenie, że główna fabuła to zlepki znanych na cały świat, prawie kultowych książek. W Elaine przykładowo odnalazłam zalążki Katniss Everdeen z "Igrzysk Śmierci" oraz Beatrice Prior z "Niezgodnej". Osobiście bardzo lubię wspomniane serie, więc nie miałam z tym podobieństwem żadnego problemu. Jeśli Anna Benning dobrze rozegra historię w drugim i trzecim tomie, myślę, że Elaine stanie się kolejną silną bohaterką, dołączając do Katniss, Beatrice czy nawet Clare z "Darów Anioła".
"Vortex. Dzień, w którym rozpadł się świat" to książka, którą polecam bez wahania i nie tylko młodzieży. Fabuła wciąga i trzyma w napięciu, bohaterowie zachwycają i wzbudzają tony emocji. Anna Benning zaprezentowała światu świetny, przemyślany do ostatniej kropki debiut, który z pewnością znajdzie ogromną rzeszę zwolenników. Nie zwlekajcie i serio sięgnijcie po książkę. Zanurzcie się w wirze różnorodności, poczujcie klimat dystopijnego świata i dajcie się ponieść vortexowi jak najdalej.
Opinia bierze udział w konkursie