SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Trucicielka królowej

Królewskie źródło, tom 1

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja
przeczytaj fragment przeczytaj fragment przeczytaj fragment

książka

Wydawnictwo Jaguar
Data wydania 2018
Oprawa miękka
Liczba stron 408

Opis produktu:

Pierwszy tom nowej serii fantasy, która ma wszelkie szanse, by podbić serca polskich czytelników!

Sześciotomowa seria Królewskie źródło Jeffa Wheelera to opowieść o fascynującym świecie pełnym magii, tajemnic, nadprzyrodzonych zdolności, lecz także niewolnym od okrutnych walk o władzę i zdrad. Nieprzeciętni bohaterowie i polityczne dramaty to mieszanka, która zachwyci zarówno dorosłych czytelników, jak i nastolatków.

Króla Severna Argentinea wyprzedza jego straszliwa reputacja: uzurpator, morderca prawowitych następców tronu, który bezwzględnie karze zdrajców. Próbując go obalić diuk Kiskaddon podejmuje ryzyko... i przegrywa. Teraz diuk musi za to zapłacić, oddając swego najmłodszego syna Owena, jako zakładnika króla. I jeśli znów okaże się nielojalny, chłopiec zapłaci za to życiem.

Poszukując sojuszników i unikając szpiegów Severna, Owen uczy się przetrwania na dworze w Królewskim Źródle. Gdy pojawiają się nowe dowody zdrady jego ojca, które mogą przypieczętować los chłopca, Owen musi wkraść się w łaski mściwego króla, udowadniając ile jest wart - i to nie w zwykły sposób. Istnieje też tylko jedna osoba, która może mu dopomóc w tej rozpaczliwej próbie: tajemnicza kobieta, działająca w ukryciu, która dzierży prawdziwą władzę nad życiem, śmiercią i przeznaczeniem.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Jaguar
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2018
Wymiary: 135x200
Liczba stron: 408
ISBN: 978-83-7686-688-8
Wprowadzono: 06.06.2018

RECENZJE - książki - Trucicielka królowej, Królewskie źródło, tom 1 - Jeff Wheeler

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.6/5 ( 13 ocen )
  • 5
    10
  • 4
    2
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

MrsBookBook

ilość recenzji:414

brak oceny 24-04-2019 22:52

Przyznam szczerze, że do tej książki podchodziłam sceptycznie nastawiona. Czemu? Kompletnie nie mam pojęcia.

Historia ośmioletniego Owena, który został wybrany przez matkę by jako zakładnik Króla wyjechał do Królewskiego Źródła. Dlaczego chłopiec ma być zakładnikiem ? Otóż dlatego, iż podczas walki jego ojciec dopuścił się zdrady króla, przez co jego brat został wrzucony do wodospadu.

Owen, najmłodszy z rodzeństwa jest cichy i skryty. Bardzo przeżywa dlaczego to właśnie jego wybrała matka. Na początku do nikogo się nie odzywa. Dużo czasu spędza z kucharką w kuchni. Od jej męża dostaje drewniane klocki, którymi uwielbia się bawić. Tworzy niesamowite konstrukcje, które potem za dotknięciem jednego klocka burzy, co sprawia mu ogromną radość. Z czasem w kuchni późnym wieczorem pojawia się tajemnicza kobieta, która chce pomóc Owenowi przeżyć jako zakładnik Króla. Owa kobieta jest Trucicielką Królowej .

Powiem, że książkę mimo, iż czytałam dosyć długo to przypadła mi do gustu, choć nie jest to gatunek za którym przepadam. Połączenie magii i czasów krolestw itp., nie są to moje gusta, lecz o dziwo historia Owena wciągnęła mnie na tyle, iż musiałam się dowiedzieć jak to się zakończy. Książka pełna intryg, a zarazem przedstawia dziecięcy świat, ich marzenia, obawy i potrzeby.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Kasia

ilość recenzji:146

brak oceny 8-11-2018 21:39

Jedna bitwa, jedna kara. Diuk Kiskaddon dokonał wyboru nie stając po stronie budzącego grozę króla Severna, licząc, że tyran poniesie klęskę. Niestety tak się nie stało i musi ponieść karę. Ceną za nieposłuszeństwo jest oddanie dziecka. Najmłodszy syn Kiskaddona ? Owen, jako zakładnik trafia na królewski dwór, gdzie uczy się panujących tam reguł. Życie chłopca zależy od czynów jego rodziny. Jeśli Diuk okaże się nielojalny, Owen zapłaci za to życiem. Wkrótce na dworze pojawia się tajemnicza kobieta mająca władzę nad życiem, śmiercią i przeznaczeniem. Kim jest i jakie ma zamiary?

Młodu Owen, żyje w ciągłym strachu. Jego życie spoczywa w rękach jego rodziny, a na dworze nie brakuje szpiegów i intrygantów. Chłopiec ma zaledwie osiem lat, co okazało się dla mnie totalnym zaskoczeniem. Spodziewałam się nieco starszego wiekiem bohatera. Ma w sobie niewinność typową dla dziecka, ale w wielu sytuacjach zachowuje się jak dorosła osoba. Wydawałoby się, że Owen będzie kruchą postacią przez całą fabułę, jednak tak nie jest. Emanuje od niego inteligencja i spryt, której na próżno szukać u dzieci w jego wieku. Uważam, że autor poległ na kreacji Owena jako dziecka.

Życie chłopca skupia się wokół dworskiego życia, które momentami zaczyna nużyć, lecz kiedy w historii pojawia się tytułowa trucicielka, fabuła ponownie zaczyna wciągać, lecz nie na długo. Razem z tajemniczą kobietą snują plany przetrwania oraz intrygi. Chłopcu mimo młodego wieku nie raz przyjdzie stawić czoło nowym wyzwaniom. Czy im podoła? Komu będzie mógł zaufać? Jednak Owen nie jest osamotniony. Na dworze zaprzyjaźnia się ze swoją rówieśniczką Evie, która zaskarbiła sobie moją sympatię. Wiecznie rozgadana i entuzjastycznie nastawiona dziewczynka jest niczym promyk słońca w tym ponurym świecie. Jej kreacja wypada lepiej niż w przypadku głównego bohatera. W przypadku tej dwójki, to motyw przyjaźni staje się wartością kluczową.

"Trucicielka królowej" to opowieść o tajemnicach i intrygach, naznaczona ciekawie zbudowanym światem, który zachęca, aby pozostać z historią na dłużej. Lubię gdy w fantastyce świat przedstawiony czymś mnie zaciekawi i tak właśnie stało się w tym przypadku, że zaintrygował mnie motyw Królewskiego Źródła dającego moc ludziom. Co zaś tyczy się fabuła powieści, nie jest ona skomplikowana i ciężko znaleźć wydarzenia, które mogą czymś zaskoczyć, głównemu antagoniście daleko do opisywanego w zapowiedziach tyrana, a nad kreacją postaci Owena autor mógłby jeszcze trochę popracować.

Czy recenzja była pomocna?

OgródKsiążek

ilość recenzji:187

brak oceny 26-09-2018 10:31

Okrutny król, o którym krążą mrożące krew w żyłach plotki. Dworskie intrygi i całe zastępy szpiegów śledzących każdy ruch, gotowych donieść o każdym przewinieniu. Tajemnicza magia przejawiająca się w przeróżny sposób u wybrańców obdarzonych przez Źródło. Mały chłopiec wyrwany z rodzinnego domu, umieszczony na królewskim dworze w charakterze zakładnika... Ja się skusiłam, a Wy?

Królestwem Ceredigionu włada bezwzględny tyran, Severn. Jego poddani żyją w przeświadczeniu, że zamordował własnych bratanków, aby nie stanęli mu na drodze do władzy. Nadal ma jednak wielu wrogów. Podczas bitwy pod Wzgórzem Ambion diuk Kiskaddon zwleka z wykonaniem rozkazu, licząc na porażkę króla, czym ściąga na siebie jego wielki gniew. Cena za zdradę jest wysoka - najstarszy syn diuka zostaje stracony, a Severn żąda kolejnego potomka jako gwaranta lojalności rodu. Tym sposobem zakładnikiem na królewskim dworze zostaje ośmioletni Owen. Jeden fałszywy ruch i chłopiec podzieli los starszego brata. Czy uda mu się przetrwać, gdy przerażający władca wciąż jest blisko, a wokół aż roi się od szpiegów i bezustannych spisków?

Pierwsze rozdziały powieści Jeffa Wheelera czytało mi się dość ciężko. Obawiałam się, że informacje o wszystkich przewijających się przez dwór postaciach i o wydarzeniach z przeszłości królestwa w końcu mnie przytłoczą. Ale kiedy miałam już z rezygnacją przyznać, że będzie nudno... coś się zmieniło. Akcja nabrała tempa, a rozwijająca się w nieoczekiwanym kierunku historia Owena wciągnęła mnie tak, że nie mogłam się już od niej oderwać.

Ten wyjątkowy chłopiec od razu zyskał moją sympatię. Inteligentny i spostrzegawczy, był świetnym obserwatorem rozgrywających się wokół wydarzeń. Poza tym dużo łatwiej się zorientować w sytuacji, gdy ktoś tłumaczy ją dziecku. Podziwiałam również jego przemianę, stopniowe pokonywanie strachu, który początkowo całkowicie go paraliżował, nie pozwalając wydobyć z siebie ani słowa. Największe wrażenie wywarła na mnie jednak postać tytułowej trucicielki. Kobiety zdolnej przechytrzyć każdego szpiega. Odważnej i lojalnej, gotowej poświęcić własne życie w słusznej sprawie. A do tego tak pełnej tajemnic, że to, co ujawnia autor w pierwszym tomie serii, musi być zaledwie nikłym ułamkiem skrywanych przez nią sekretów. Moją uwagę zwrócił również szpieg Mancini. Choć wydaje się być niegroźnym grubasem, którego myśli zaprząta głównie jedzenie, mam wrażenie, że w kolejnych tomach może jeszcze mocno zaskoczyć. Podobnie zresztą jak sam król. To tak złożony i pełen sprzeczności bohater, że sama już nie wiem, czego się po nim spodziewać.

Mimo dość ospałego początku, "Trucicielka królowej" zdecydowanie przykuła moją uwagę intrygującą fabułą i szeregiem nietypowych, zapadających głęboko w pamięć postaci. Choć sposób narracji z początku niezbyt przypadł mi do gustu, wkrótce się do niego przekonałam i mogłam już bez przeszkód czerpać przyjemność ze śledzenia losów dzielnego Owena. Tytułowa trucicielka całkowicie podbiła moje serce i mam nadzieję na spotkanie jeszcze wielu tak dobrze wykreowanych bohaterów w kolejnych tomach. Jeśli lubicie opowieści o szpiegach, dworskich intrygach i magii, koniecznie musicie sięgnąć po serię Królewskie źródło. Ja polecam i już biegnę czytać "Córkę złodzieja" ;)

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Czytanka na Dobranoc

ilość recenzji:234

brak oceny 28-08-2018 23:38

Z garstki przeczytanych recenzji dowiedziałam się, że "Trucicielka królowej" porównywana jest do kultowej "Gry o tron" Georga R.R Martina, tylko w wersji light, odpowiedniej dla nastolatków. Autor czerpał inspirację z wydarzeń historycznych, chodzi dokładnie o Wojnę Dwóch Róż. Podobne są nie tylko zdarzenia i motywy lecz również imiona bohaterów a nawet heraldyka. Sam Wheeler przyznaje, że jego powieść to poniekąd alternatywna rzeczywistość, próba przewidzenia jak potoczyłyby się losy Anglii, gdyby Tudorowie nigdy nie przejęli tronu. Dodajmy do tego moc fontanny, i przepis na doskonałą powieść dla młodzieży gotowy. Uwielbiam kiedy historia zderza się z fantazją, dlatego nie trzeba mnie było długo namawiać, żebym się zainteresowała tę książką.

Owen trafia na dwór królewski w charakterze zakładnika. Musi odpokutować za zbrodnię jaką była zdrada ojca i starszego brata, którzy planowali obalenie monarchy. Jeśli Diuk Kaskaddon kolejny raz okaże się nielojalny, chłopiec przypłaci to życiem. Odebrany rodzicom i wyrwany z rzeczywistości Owen, nie potrafi się odnaleźć na królewskim dworze. Dopiero tajemnicza, działająca w ukryciu kobieta, pomoże mu wkraść się w łaski okrutnego i mściwego króla, oraz zdobyć pozycję na dworze. Nadszedł czas na przetrwanie, unikanie wszechobecnych szpiegów i pozyskanie sobie sojuszników.

Po przeczytaniu opisu z tyłu książki większość potencjalnych czytelników będzie zachodzić w głowę, co jest głównym wątkiem fabularnym tej powieści. Owszem jest zbrodnia i kara, jest samotne, zagubione dziecko walczące o przetrwanie wśród watahy wilków, jednak to wszystko wiemy już z zaserwowanego nam przez wydawnictwo opisu. Nie wiemy jednak jakie wydarzenie będzie w centrum całej historii, na czym autor zbuduje całą intrygę. Muszę się przyznać, że po przeczytaniu książki, nadal nie wiem co było jej motywem wiodącym. Jedyną rzeczą, która usprawiedliwia ten brak linii fabularnej, jest fakt że "Trucicielka królowej" to pierwsza część sześcio-tomowego cyklu. Jak z pewnością przyznają wszyscy autorzy powieści fantastycznych, zbudowanie od podstaw całkiem nowej rzeczywistości, nowego świata, jest rzeczą skomplikowaną i wymaga wielkiej wyobraźni. Nie wystarczy mieć pomysł, trzeba się również zastanowić w jakiej formie go podamy czytelnikom. Brałam kiedyś udział w warsztatach pisarskich, gdzie nauczyłam się, że podstawą dobrego stylu jest przedstawianie nie opowiadanie. Troszkę żałuję, że autor przegapił tę lekcję. Nasz nowy świat poznajemy nie poprzez empiryczne doznania bohaterów a opowieści, przemyślenia i mnóstwo retrospekcji. Kiedy akurat nie siedzimy w głowie Owena, to czytamy opisy zwykłych codziennych czynności. Dodam, że autor ma dość denerwującą manierę jaką jest powtarzanie niektórych fragmentów i czynności w nieskończoność, istna nerwica natręctw. Dla przykładu podam motyw dotykania włosów...od kiedy zaczęłam liczyć, włosy naszego bohatera zostały : poruszone, pogładzone, dotknięte, zmierzwione, kilkanaście razy. Podobnie było z imieniem jednej z głównych bohaterek. Kilkadziesiąt stron maszynopisu zajęło bohaterowi wymyślenie jej przydomka, do tego czasu używał pełnego imienia i nazwiska : Elisabeth Victoria Mortimer, w skrócie Evie.
Jak napisałam wyżej, książka ta nie ma za zadanie opisania historii tylko przygotowania pod nią gruntu. Właśnie teraz jest czas na poznanie naszych głównych bohaterów, zapoznanie się z pałacowymi frakcjami oraz intrygami jakie są ich udziałem, oraz doświadczenie czym jest magia Źródła. Troszeczkę byłam zawiedziona, że typowego "abrakadabra" jest tutaj bardzo mało. Dowiadujemy się, że niektórzy ludzie, zostają obdarzeni przez źródło, nadprzyrodzonymi mocami, które objawiają się w okresie dorastania. Tutaj autor nie zaskoczył. Co prawda nie chcę spojlerować więc nie powiem czym są te moce, zdradzę jednak że Ci którzy lubią baśnie i legendy będą zachwyceni. Magia w powieści Wheelera nie jest głównym bohaterem tylko stanowi tło dla pałacowych przepychanek i jest swoistego rodzaju straszakiem na niepokornych, potężną bronią która w niewłaściwych rękach może prowadzić do tragedii. I zgadnijcie kto zostanie nią obdarzony?

Tym oto sposobem przechodzimy do naszego głównego bohatera. To, że Owen ma 8 lat nie było dla mnie zaskoczeniem, gdyż już wcześniej zapoznałam się z dokładnym opisem książki. Zdziwiona byłam jednak faktem, że nasz bohater nie zachowuje się tak, jak przystało na ośmiolatka. Jest nad wyraz inteligentny, jego przemyślenia i trafność w ocenie innych ludzi może zaskakiwać. Niech będzie, że trafiliśmy na naprawdę dojrzałego młodego człowieka. Jednak są pewne cechy natury ludzkiej, których nie da się odrzucić ani być "ponad nie". Każde dziecko, odebrane rodzicom, i umieszczone w nowym środowisku, będzie przeżywać rozłąkę. Będzie tęsknić, myśleć, płakać. Owen podchodzi do wszystkiego ze stoickim spokojem, bardziej zajmuje go smak lodów niż fakt, że może już nigdy nie zobaczyć swojej rodziny. Postać ta wydawała się oderwana od rzeczywistości, sztuczna. Tak jak by uwięzić 30 letniego mężczyznę w ciele ośmioletniego chłopca. Z jednej strony mądry mądrością wrodzoną (bo doświadczenia życiowego mamy tutaj jak na lekarstwo) a z drugiej wciąż pasjonuje go układanie klocków. Istna chimera. Myślałam, że może autor ma trudności z wczuciem się w rolę dziecka (choć sam ma piątkę pociech) jednak kiedy na scenę wkroczyła Evie wraz ze swoją niewinnością i dziecięcą wrażliwością, to zdałam sobie sprawę, że Owen to postać wykreowana specjalnie. On miał być małym starym. I choć to drażni, choć sprawia, że czytelnikowi ciężko jest poczuć z nim więź, to stworzenie go takiego jakim jest miało sens, który poznamy już pod koniec tego tomu.

Biorąc się za tę książkę, musicie mieć na uwadze, że autor nie jest z zawodu pisarzem. Na pisanie poświęca zaledwie 3 godziny tygodniowo, w każdą środę od 19 do 22. Od razu również widać, że "Trucicielka królowej" jest książką przeznaczoną dla młodzieży. Świadczą o tym niezwykle krótkie, mało rozbudowane zdania a często ich równoważniki. Podzielenie akcji i przemyśleń naszych bohaterów na malutkie kawałeczki sprawiło, że narracja stała się toporna a całość trudna w odbiorze, jednak nie dla nastolatków, którzy przy zdaniach wielokrotnie złożonych tracą orientację. Widać tu również braki w pracy edytorskiej (błąd już w oryginalnej wersji), które doprowadziły do stosowania takich zwrotów jak "cicho szeptać".

Czytając własną recenzję odnoszę wrażenie, że zbyt niesprawiedliwie i krytycznie, potraktowałam tę powieść. W gruncie rzeczy bawiłam się dobrze. Poznałam zupełnie nowy, magiczny świat i ciekawych choć nieco jednowymiarowych bohaterów. "Trucicielkę królowej" można potraktować zarówno jako osobną powieść jak i początek cyklu. Widać, że autor miał pomysł, troszkę tylko zawiodło wykonanie. Jednak tym razem się nie zrażam. Wierzę, że kolejne tomy jeszcze zdołają mnie zaskoczyć, szczególnie że całość ewidentnie czerpie inspirację z wydarzeń historycznych, a dzieje naszego świata jak wiecie są burzliwe.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Inthefuturelondon

ilość recenzji:1

brak oceny 21-08-2018 12:17

Jak wiecie (lub nie), lubię czytać książki fantasy, a zwłaszcza różne serie fantasy. Szczerze mówiąc nie przepadam za bardzo za jednotomowymi powieściami, ale zdarzają się wyjątki. Seria Królewskie źródło zwróciła moją uwagę zarówno ze względu na okładki, które szalenie mi się podobają, a także ze względu na samą historię opowiedzianą w tych książkach.

Mamy głównego bohatera, Owena, który w wieku ośmiu lat został wywieziony do zamku króla Severna, który no... nie grzeszy dobrocią. Pobyt chłopca tam jest karą dla jego rodziców za zdradę. Smuci mnie to, że za błędy ojca, ukarany został tak naprawdę niewinny chłopiec. To nie jego wina, że należy do tej rodziny. Wiele osób uważa, że chłopiec jest naprawdę infantylny i nijaki i jest to prawda, ale mimo wszystko, Owen zyskał moją sympatię. Podczas lektury, widać wyraźnie jego taką przemianę: z bojącego się wszystkiego maminsynka na odważnego chłopca. Co prawda, jego odwaga wynika w dużej mierze z obecności małej Evie, ale chociaż jest.

Evie to rówieśnica Owena, która jest jego całkowitym przeciwieństwem. Podczas, gdy chłopiec jest cichutki i nieśmiały, dziewczynka jest głośna i nie boi się nawiązywać nowych znajomości. A co najlepsze, nie boi się mówić tego, co myśli. Choć na początku irytowała mnie, to jednak po czasie się do niej przyzwyczaiłam i naprawdę polubiłam. Myślę, że jest to jedna z tych bohaterek, które zdecydowanie zapadają w pamięci czytelnika.

Jeff Wheeler miał naprawdę ciekawy pomysł na fabułę, ale nie ukrywam, że trochę mi tutaj zalatuje Grą o tron? Podczas czytania miałam kilka takich momentów, kiedy naprawdę wydawało mi się, że autor bardzo zainspirował się dziełem R.R. Martina. Oczywiście nie twierdzę, że to źle, bo bardzo podoba mi się ta "atmosfera" no i dzięki temu, książkę czytało mi się naprawdę bardzo przyjemnie.
Jeśli chodzi o same wydanie książki, to jest ono jak najbardziej na plus. Okładka jest bardzo ładna, czcionka w środku książki również. Autor pisze prostym językiem, dzięki czemu Trucicielkę królowej czyta się szybko, no i jak wspomniałam już wcześniej, czyta się ją bardzo przyjemnie.

Z niecierpliwością czekam, aż będę mogła już przeczytać drugi tom, ponieważ tam to dopiero się będzie działo. Tutaj to był pikuś. Dlatego myślę, że już niebawem możecie spodziewać się recenzji drugiej części.

Czy recenzja była pomocna?

Książki Moni

ilość recenzji:597

brak oceny 23-06-2018 10:44

Diuk Kiskaddan zdradził na polu bitwy, a taki czyn jest bezwzględnie karany. Król Severn Argentine jest surowy i niebezpieczny. Włada swoimi poddanym żelazną ręką i jest bardzo pamiętliwy. By ukarać mężczyznę, zabiera jego najmłodszego syna na dwór w Królewskim Źródle. Mały Owen zostaje zakładnikiem króla i szybko musi nauczyć się zasad panujących na zamku, bo każdy błąd może kosztować go życie. Chłopiec wie, że musi być rozważny. Nieoczekiwanie znajduje sojuszniczkę. Kobietę piękną i śmiertelnie niebezpieczną. Trucicielka królowej posiada wiedzę, która bezpowrotne odmieni los Owena Kiskaddana!

Kiedy zobaczyłam zapowiedź tej serii, to wiedziałam, że muszę ją poznać! Brawo dla Wydawnictwa, które wydało od razu dwa tomy! Jeszcze się z czymś takim nie spotkałam i jak najbardziej popieram taką decyzję. Mam nadzieję, że 3 i 4 tom również pojawią się razem i to w najbliższej przyszłości.

Książka, a w zasadzie książki, bo przeczytałam już dwie części, bardzo się od siebie różnią. Bohaterowie są dynamiczni i zaskakujący! Owen to ośmioletni chłopiec, któremu przyszło zmierzyć się intrygami i niebezpieczeństwem. Początkowo byłam zdziwiona, że taki młodzieniec zaczyna grać w grę, w której niektórzy dorośli sobie nie radzą. Tajemnice mają swoją wartość, a on zaczyna je zbierać i wykorzystywać. Początkowo jest tylko pionkiem, ale całkiem nieźle sobie radzi i zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Widać w nim dziecko, w końcu ma niespełna dziesięć lat, ale jest też sympatyczny i dobry! W zamku zaprzyjaźnia się z dziewczynką. Elysabeth Mortimor oraz Owen stają się prawie nierozłączni. Bawią się razem i razem pokują w kłopoty, a sam dziewczyna urzekła mnie szczerością!

Losy tej dwójki dominują, lecz tak naprawdę to nie one mnie pochłonęły, a wszystko to, co działo się w zamku. Trudno jednoznacznie określić bohaterów i podzielić ich na tych dobrych i tych złych. Savern przejął tron należny jego braciom i nie zaprzecza szokującym plotkom na jego temat. Hmmm? sama nie wiem, co mam o nim myśleć, bo chwilami nie był taki zły i postępował rozsądnie. Książka jest opowiedziana z punktu wszechwiedzącego narratora, ale pojawiło się kilaka zapisków szpiega Dominica, które bardzo dobrze mi się czytało. Trucicielka również jest intrygująca i chciałabym ją poznać lepiej. Każdy z nich ma swoje cele i pragnienia, do których dąży i nic nie jest oczywiste. Autor wielokrotnie mnie zaskoczył, bo stopniowo ujawnia tajemnice i kiedy pierwszy tom się skończył, czułam niedosyt.

?Córka złodzieja? od pierwszej strony wciąga! A to za sprawą bohaterów, którzy dorośli. Minęło dziesięć lat i teraz Owen jest młodym mężczyzną. Tym razem bohaterowie muszą zmierzyć się z jeszcze poważniejszymi problemami. Wojna staje się coraz bardziej prawdopodobna, a Owen wraz z przyjaciółką wyruszą w podróż, która zaowocuję nowymi bohaterami i jeszcze większą dawką intryg i tajemnic, które potrafią przyprawić o zawrót głowy!

Autor stworzył alternatywny średniowieczny świat, inspirowany prawdziwymi wydarzeniami, w którym pozmieniał postacie i wprowadził sporą dawkę magii. Źródło potrafi obdarzyć niektórych ludzi i dać moce, które objawiają się podczas dorastania. Dobry pomysł, lecz moce szczególnie mnie nie zaskoczyły. Jeff Wheeler garściami czerpie ze średniowiecznych legend i prawdziwy miłośnik historii, może mieć dodatkową frajdę z lektury tych książek.

Dla kogo jest ta seria? Więc tak, w pierwszym tomie główny bohater jest jeszcze mały, i szczególnie ostrych scen nie ma. Jedyną trudność stanowią nazwy miejsc i trudne nazwiska, które początkowo mogą się mylić, lecz ułatwieniem jest mapka i spis postać a początku książki. Książka z pewnością dla miłośników dworskich intryg i skomplikowanych rozgrywek politycznych. Romans pojawia się dopiero w drugim tomie i jest to tylko dodatek.


?Królewskie Źródło? to ciekawa pozycja, która potrafi zachwycić. Sieć tajemnic i wiszące w powietrzu niebezpieczeństwo wzbudza liczne emocje, lecz to zakończenie drugiego tomu jest prawdziwą emocjonalną bombą. Po czymś takim z pewnością sięgnę po kolejne tomy. Czy książki są idealne? Zależy, co kto lubi. Mi zabrakło troszkę lekkości i ten nadmiar tajemnic wprowadzał ciężką atmosferę. Mimo wszystko magia i świetnie wykreowani bohaterowie sprawiają, że książki wciągają, szczególnie, że są pełne twistów fabularnych! Nic w tej serii nie jest pewne i jeśli lubicie być wielokrotnie zaskakiwani, to sięgniecie po książki Jeffa Wheelera! 7/10

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?