- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ał. Po wysłuchaniu lekarza, jak się obchodzić z chorym, odprowadziłem gości do auta. Z moich rąk, z rąk swego ucznia, przyjął pan dyrektor komunię św. i oleje św. Spytałem go, czy bardzo go bolało, gdy lekarz dawał mu zastrzyk, oświadczył, że wielki ból miał wtedy. (...) To była moja ostatnia rozmowa z dyrektorem. (...) jakimś dziwnym trafem tak ja, jak i moja gosposia przebudziliśmy się o drugiej w nocy i udaliśmy się ze światłem do pokoju dyrektora. Zastaliśmy go już nieoddychającego, choć ręce i usta były jeszcze ciepłe i wiotkie, a więc widać w tym momencie zakończył swoje życie. Spoczął na cmentarzu w Paleśnicy w miejscu pięknym i słonecznym, wśród pagórków i lasów, wśród których lubił chodzić na spacery. Do chłopów, z którymi gawędził... Na wiosnę, gdy śnieg stopnieje, każę uporządkować mogiłę i postawić krzyż dębowy. Może właśnie z tego dębu, pod którego konarami siedział z książką i podziwiał piękno paleśnickiej, podgórskiej przyrody. -- Rzeczywiście pię -- Jego Był bezgranicznie dobry, szanował ludzi. Był tak delikatny, że jak mu robili krzywdę, to on mówił: ,,Dziękuję bardzo". A w tamtych, przedsoborowych czasach buta wikarego była czymś, na co nie był absolutnie przygotowany. Zaniedbano mądrości ludzi o szacunku dla starych. Dlatego poszedłem do zakonu, bo myślałem, że tu jest inaczej. -- A tu, jak mówił dawny prowincjał dominikanów Jakub Majka: ,,gdzie człowiek, tam ". Kiedyś ojca współbrat Ireneusz Łuczyński opowiadał mi historię, jak przed wojną we Lwowie obserwował nielegalnie przez skonstruowaną chałupniczo lunetę księżyc. Naszedł go prowincjał i zapytał go, czy widział tam ludzi. ,,A widziałem" -- odparł. ,,A to znaczy, że są ludzie, bo gdzie człowiek, tam ". Czy Bóg wysłuchał Górę? Pleban umierał sam, w zapomnieniu i opuszczeniu ,,nie wysłuchany przez Boga". Ani jedno z jego marzeń się nie spełniło. Bóg nie dał mu zakosztować zwycięstwa nad tymi, którzy mu dokuczali. -- Tak ojciec napisał w ,,Pió". I tu, ojcze, jest różnica między wami. Ojca marzenia się realizują. -- Nie narzekam. Jestem marzycielem. Człowiek bez marzeń jest biedny. Pamiętam moje marzenia przed maturą. W parku miejskim przy szkole kwitły kasztany, ale nie zwracałem na nie uwagi. Po brzegi wypełniony byłem Wezwaniem. Matura wydawała mi się zbędnym, ale koniecznym progiem do przebycia. Niosłem w sobie tajemnicę powołania, ale tajemnicę ukrytą, głęboko schowaną. Marzyłem, marzyłem i jeszcze raz marzyłem. Chciałem być ptakiem, który latając, czuje wokół siebie ogromną przestrzeń. Myślałem dużo o sobie, ale dojrzałości społecznej nie miałem. Bo to, co było wokoło, nie odpowiadało mi, było jakby nie moje. Moim było nasze mieszkanie, nasze podwórko i moim było bycie ministrantem w parafii, bo tam czułem się wolny. Bycie ministrantem to była przestrzeń prawdziwej wolności. Wprowadziła mnie w inny świat i zaprowadziła do innych ludzi. W szkole słyszałem, że to, co wypełniało moją duszę, myśli o Bogu, który był moim światłem, są przejawem ciemnoty. W szkole panował dziewiętnastowieczny pozytywizm. Byliśmy w zamknięciu ideowym, za ,,żelazną kurtyną" komunistycznej klatki. Nie dość że żyliśmy w zaduchu komunistycznym, to również we wstecznictwie naukowym. Wierzono, że nauka zastąpi religię, że rozwiąże wszystkie problemy, jeśli nie dziś, to już jutro. Słyszałem na lekcjach, że wierzą już tylko ludzie starzy i niewykształceni. A ja widziałem swoją matkę na kolanach, na modlitwie. Chciałem iść do dominikanów, którzy używali głowy i rozumu w wierze. Znałem kilka światowych nazwisk. Byli też u nas w parafii i imponowali mi. Umieli odpowiedzieć na moje pytania i nie bali się naszych pytań ani spotkań z nami. -- Wszyscy nauczyciele byli tacy ,,światli"? -- Nie, miałem też wspaniałych nauczycieli i profesorów. Wielu mrugnięciem oka, uśmiechem potrafiło skomentować oficjalną wykładnię prawdy dotyczącą np. AK, Powstania Warszawskiego czy Katynia. Niektórzy kłopotliwe kwestie kazali sobie odczytać z podręcznika, jakby nie chcąc się tym babrać. Ale pamiętam do dziś głupkowate sformułowania nauczycielki, tak zwanej propedeutyki filozofii, natrząsającej się z metafizyki jako bezowocnego mędrkowania. -- I ojcu nigdy nerwy czy emocje nie puściły. Opowiadał mi ojca kolega z klasy, Rysiu Monasterski, że oni nie podejrzewali, że ojciec idzie do zakonu, bo ojciec się nigdy nie odezwał na te prowokacje dla ojca duszy. Było tak? -- Zgadza się. Przyczaiłem się. Słuchałem z politowaniem tych wywodów, ale się nie zdradziłem. Miałem mądrość konspiracyjną. Byłem jak pułkownik Kukliński. Marzyłem, że kiedyś zdobędę wiedzę, która pozwoli mi odpowiedzieć na te prowokacje. -- Ciężko było wytrwać w tej konspiracji? Miał ojc
książka
Wydawnictwo Zysk I S-Ka |
Data wydania 2014 |
Oprawa twarda |
Liczba stron 432 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Zysk I S-Ka |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Rok publikacji: | 2014 |
Wymiary: | 165x220 |
Liczba stron: | 432 |
ISBN: | 978-83-7785-475-4 |
Wprowadzono: | 19.04.2014 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.