Uwielbiam Disneya, kocham zarówno oryginalne disneyowskie produkcje, jak i te z wytwórni zakupionych przez firmę w ostatnich latach.
Muszę jednak przyznać, że przed przeczytaniem tej książki nigdy nie zastanawiałam się, kto stoi na czele tak prężnie działającej korporacji. Gdyby ktoś mnie o to zapytał, nie potrafiłabym skojarzyć ani nazwiska, ani twarzy.
Tymczasem Robert Iger to niesamowita i naprawdę godna zainteresowania postać, bardzo się cieszę, że miałam okazję bliżej przyjrzeć się historii jego kariery.
Ta historia bowiem to spełnienie amerykańskiego snu. Chłopak wywodzący się z rodziny z klasy średniej, który zaczynał jako pogodynek w malutkiej stacji telewizji kablowej, nie tylko stanął na czele Disneya, ale też sprawił, że wartość tej kultowej marki wzrosła aż pięciokrotnie i został jednym z najwybitniejszych prezesów branży rozrywkowej wszech czasów.
Jeśli chcesz uczyć się biznesu, to od takich ludzi.
?Wolę podejmować spore ryzyko i czasem ponieść porażkę niż osiąść na laurach?, pisze autor, i nie są to puste słowa. Jako CEO Disneya zakupił wytwórnię Pixar, uniwersum Marvela i Gwiezdnych Wojen, podjął też decyzję o stworzeniu własnej platformy streamingowej. Każde z tych przedsięwzięć niosło za sobą ogromne ryzyko i było szeroko komentowane w mediach.
Kim jest człowiek, który wprowadził Disneya w nową erę? Wydaje się być przede wszystkim świetnym facetem!
To, co zwróciło moją uwagę, i co odróżnia tę książkę od typowych poradników biznesowych i biografii znanych przedsiębiorców, to skromność (być może fałszywa, ale nie wydaje mi się) i pokora autora. Choć Iger opowiada o swoich doświadczeniach, nie pławi się we własnym blasku, nie skupia się na sobie, za to dużo mówi o ludziach, których spotykał na swojej drodze, i którzy w różny sposób wywarli na niego wpływ i go ukształtowali, począwszy od ojca, przez pierwszych i kolejnych szefów, którym podlegał kolejno podczas swojej kariery, na Stevie Jobsie skończywszy. O wszystkich wypowiada się z głębokim uznaniem i szacunkiem, nawet jeśli nie zgadzał się z ich poglądami i decyzjami.
Fragmenty dotyczące relacji autora z szefem Apple?a i jej rozwoju, od trudnych początków do prawdziwej przyjaźni, procesu przejęcia Pixara i roli Jobsa w decyzjach biznesowych podejmowanych przez Disney?a bardzo mnie zaskoczyły, żałowałam, że nie były bardziej rozbudowane.
W ogóle żałuję, że książka nie jest trochę dłuższa, chciałabym poznać trochę więcej szczegółów na temat zarządzania tak ogromną korporacją, ale też chętnie poczytałabym więcej o życiu prywatnym i przemyśleniach autora na temat radzenia sobie ze stresem i tak olbrzymią presją.
Jako poradnik biznesowy książka według mnie wypada średnio. Rady autora trącą truizmami. Mimo to polecam, bo to rewelacyjna biografia ze świetnym storytellingiem, świetnie mi się ją czytało.
Opinia bierze udział w konkursie