SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

PROCES (twarda)

tłumaczenie Bruno Schulz

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo MG
Oprawa twarda
Liczba stron 448

Opis produktu:

  Bruno Schulz był artystą totalnym. Nie tylko malował i rysował, nie tylko pisał własne opowieści, ale również zajmował się tłumaczeniem. I to właśnie jemu zawdzięczamy genialny przekład Procesu Franza Kafki.
 "Proces" w tłumaczeniu Schulza ilustrowany jego grafikami.
  Impulsem do napisania "Procesu" było dla Kafki zerwanie z narzeczoną. Pisarz planował początkowo opowiadanie o konflikcie ojca z synem. Jednak w trakcie pracy książka urosła do rangi utworu, jaki znamy dziś.
  Głównym bohaterem powieści jest kawaler, Józef K. Pewnego dnia budzi go wtargnięcie do jego mieszkania dwóch urzędników, którzy informują, iż został aresztowany, choć nie popełnił żadnego wykroczenia. Pozwalają mu zresztą prowadzić normalne życie, z tym, że cały czas musi być do dyspozycji sądu. Jednak od tej chwili życie Józefa K. staje się pasmem absurdalnych zdarzeń.
  Siłą tej opowieści jest jej niezwykła atmosfera. O ponurych absurdalnych sytuacjach mawiamy dziś, że są kafkowskie. Nieokreśloność winy Józefa K. pozakazuje, że każdy z nas może być osądzony. Autor wyraźnie nawiązuje do procesów inkwizycyjnych. Jest to też niewątpliwie opowieść o totalitaryzmie. Przy czym instytucją totalitarną staje się sąd, który odbiera bohaterowi prawo do obrony.
  Powieść obrosła ogromną ilością odczytań i interpretacji - pisano, że mówi o samotności, o winie i karze, o odpowiedzialności za własne życie (Erich From)...
  Wszystkie te tematy są nadal niezwykle aktualne.
  I pomyśleć, że nie moglibyśmy czytać "Procesu", gdyby przyjaciel Kafki nie posłuchał umierającego pisarza, który żądał spalenia wszystkich pozostawionych przez siebie papierów.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: MG
Oprawa: twarda
Okładka: twarda
Wymiary: 149X220
Liczba stron: 448
ISBN: 978-83-7779-207-0
Wprowadzono: 08.09.2014

RECENZJE - książki - PROCES, tłumaczenie Bruno Schulz - Franz Kafka

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.7/5 ( 10 ocen )
  • 5
    9
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Michał Lipka

ilość recenzji:1979

brak oceny 29-08-2016 17:42

OSKARŻONY FRANZ K.

Są powieści, są dzieła do zrecenzowania których ciężko jest się zabrać człowiekowi. Bo wielkie, bo ważne w jego życiu, bo już wszystko zostało o nich powiedziane. Wszystko powyższe można odnieść do ?Procesu?, bo to powieść absolutnie wspaniała, jedna z tych, które wprost kocham i przede wszystkim dzieło zanalizowane na każdy możliwy sposób. Nie mam więc szans na oryginalność, ale coś jednak mogę zrobić ? powiedzieć to, co czuję i to, jak sam odbieram najsłynniejsze dzieło Franza Kafki. Nie wierzę bowiem w jego profetyzm, wyznając natomiast teorię, że Kafka popełnił najdoskonalszy w dziejach literatury surrealistyczny horror.

Józef K. jest oskarżony. Pytanie brzmi o co? Odpowiedź jednak zdumiałaby każdego - najwyraźniej nie jest upoważniony do uzyskania owej wiedzy. Kiedy pewnego ranka budzi się rano i odkrywa, że gosposia nie przygotowała śniadania, trafia w sam środek koszmaru. W jego mieszkaniu są obcy ludzie, urzędnicy, którzy mają go pilnować, a ona sam jest aresztowany, chociaż dziwny to areszt, bo nie odbierający mu swobody. Józef K. decyduje się dociec prawdy i zrozumieć swoje położenie w trybach urzędniczo-prawnej maszyny, które dosłownie mielą jego osobę?

Wielu mój wstęp mógł oburzyć, bo horror w naszym - i nie tylko - kraju, jest gatunkiem niedocenianym. Poniżanym. A przecież tak jak wśród literatury, która trafia na wyższą półkę, pełno jest, kolokwielnie rzecz ujmując, gniotów, jakie ciężko jest czytać, tak w horrorze zdarzają się arcydzieła, które przechodzą do historii. Nikt jednak nie poniża takich gatunków, jak dramat czy powieść socjologiczna, bądź psychologiczna, nawet kiedy jej przedstawiciele sięgają dna. Dlatego też prywatnie, z upartością będę nazywał arcydzieło literatury, jakim niewątpliwe jest ?Proces? horrorem.

Czymże innym jest bowiem, niż koszmarem sennym, który zdarza się na jawie? Jak bohater "Głowy do wycierania" Lyncha, Józef musi zmierzyć się z bezsensowną grozą, która wdziera się do jego życia, a której nic nie uzasadnia. Wciśnięty w tryby machiny, która powoli odziera go ze wszystkiego, co miał, choć pozornie wszystko to mu pozostawia, przeistacza się w desperata gotowego na każdy rodzaj działania. I jest w tym niewątpliwa wielkość, jest siła, jakiej niewiele w literaturze się zdarza, jest obezwładniająca prawda i przekonująca strona społeczna. Ale jest też wszystko to, co mieści się w ramach gatunku nazywanego "Horrorem" czy "Grozą", czasem thrillerem, jako że bark tu stricte paranormalnych zdarzeń. Horrorem wyrosłym na gruncie osobistym autorami, napisanym po zerwaniu zaręczyn i mocno osadzonym w codziennej pracy urzędnika. Nie jest to może oryginalne podejście, bo spory, jakie toczą się wokół interpretacji powieści objęły już chyba wszystkie możliwe tematy, ale jest to podejście moje, takie, jakie czuję ja i przy jakim będę uparcie obstawał, jednocześnie uznając wielkość także społeczno-psychologiczno-politycznych stron powieści.

Niezależnie jednak od tego, jak nazwiemy "Proces", jest to literackie arcydzieło i przeczytać je trzeba. Przeczytać, poznać, zachwycić się - jest bowiem czym. Szkoda jedynie, że powieść nie jest powieścią ukończoną, że Kafka kazał spalić multum fragmentów, i że sam nie skończył pisać jej nigdy. Z drugiej strony, finał - rwany i symboliczny, oniryczny wręcz, to finał, który pasuje doskonale i nie pozostawia wrażenia braku. Dlatego kto jeszcze nie czytał, niech jak najszybciej nadrobi ten błąd! Szczególnie, że wydanie od MG zachwyca jakością i bogactwem ilustracji autorstwa tłumacza powieści, Bruna Schulza.

Czy recenzja była pomocna?

Ruczek

ilość recenzji:94

brak oceny 7-09-2014 22:34

"[...] dla podejrzanego lepszy jest ruch niż spokój, bo ten kto spoczywa, może w każdej chwili, nie wiedząc o tym, znajdować się na szali i być ważonym wraz ze swoimi grzechami." [s. 372-373]

Józef K., w dniu swoich trzydziestych urodzin, po przebudzeniu, zastaje w swoich pokojach dwóch nieznajomych ludzi, którzy oznajmiają mu, że jest aresztowany. Jednak nie ma się czym martwić, bowiem aresztowanie te nie zabrania mu normalnie funkcjonować, pracować i nadal robić to, co robił do tej pory. Ot, tylko od czasu do czasu powinien się stawiać na przesłuchania. Od tego momentu jego życie, wbrew pozorom, ulega diametralnej zmianie. W przeciągu roku stanie się on bohaterem mniej lub bardziej absurdalnych zdarzeń i sytuacji; każda napotkana osoba zdaje się wiedzieć o jego procesie i pragnie mu w związku z tym pomóc. Każdy wygłasza własne rady odnośnie funkcjonowania sądu, sędziów i adwokatów, jak i kolejnych etapów procesu. Każdy zdaje się także przejmować tym wszystkim bardziej od samego zainteresowanego.

Początkowo Józef K. bierze wszystko za żart, skoro wie on, że jest zupełnie niewinny; jednak z czasem dociera do niego prawdziwość i powaga tego wszystkiego, przez co jest on zmuszony do rozpoczęcia czynnej obrony swojej osoby. A z jakiego powodu wytoczono mu proces? Czy rzeczywiście jest on niewinny? Czy obrona i odzyskanie wolności jest w ogóle możliwe? Nie na wszystkie pytania czytelnik uzyska odpowiedź czytając tę pozycję, przez co wzbudza w nim ona jeszcze więcej emocji.

O głównym bohaterze wiemy niewiele. Jest on kawalerem, prokurentem bankowym, mieszkającym w nieznanej z nazwy stolicy. Wiemy, że nagle zostaje o coś oskarżony, jednak nie znamy tego przyczyn. Mnóstwo rzeczy i osób jest tutaj nazywanych ogólnikowo, przez co czytelnikowi łatwo można odnieść zaistniałe w tej książce sytuacje do życia i znanych mu ludzi. Brak konkretów w sprawie procesu także pozwala na bardziej różnorodną interpretację tego zjawiska. Otoczenie osacza bohatera, wszystko dzieje się w małych lub/i dusznych pomieszczeniach, co przyprawia zarówno Józefa K., jak i czytelnika o dodatkowe złe uczucia względem samego procesu i jego przebiegu.

"Wnioskuję to z tego, że jestem wprawdzie oskarżony, ale nie mogę znaleźć najmniejszej winy, o którą można mnie było oskarżyć. Ale i to jest drugorzędną sprawą: kto mnie oskarża? - oto zasadnicze pytanie." [s. 28]

Książka ta w ogóle miała nie zostać wydana, bowiem autor tuż przed śmiercią poprosił swego przyjaciela o zniszczenie wszystkich pozostawionych zapisków, a ten, jak można się domyślić, prośby tej nie spełnił. Czy była to właściwa decyzja? Każdy na to pytanie musi odpowiedzieć sobie sam, po lekturze tejże pozycji. Jednakże warto zaznaczyć, że "Proces" to z pewnością powieść intrygująca, pełna symboliki i głębszego przekazu, ukazująca ludzką samotność, bezsilność wobec władzy i prawa, jednak także chaotyczna, nie w pełni ukończona i nie do końca zrozumiała. Całość jawi się niczym senny koszmar, z którego główny bohater nie może się obudzić.

Powieść ta nie każdemu może przypaść do gustu. Ze względu na specyficzny styl autora, może być ona nie w pełni zrozumiała lub nużąca. Choć język powieści jest prosty to szybko następujące zwroty sytuacji wymagają od czytelnika pełnego skupienia. Akcja nie porywa, lecz to nie o nią tutaj chodzi, a o powolnie i mocno odczuwalny zbliżający się koniec. Koniec książki, koniec procesu, a może koniec pozornej wolności bohatera? - zapytacie. Cóż, tego dowiedzieć się już musicie sami.

Książkę tę polecam bardziej wytrawnym i wymagającym czytelnikom, którzy z chęcią sięgają po pozycje nietuzinkowe i wymagające głębszego zastanowienia. Jest to powieść z pewnością warta uwagi, a owo wydanie, wzbogacone dodatkowo o niezwykłe ilustracje Brunona Schultza, jest cennym dodatkiem do domowej biblioteczki. Nie jest to ani łatwa w odbiorze lektura, bowiem jej interpretacji może być tyle, ile ma ona czytelników, ani także lekka, jednak zdecydowanie warta polecenia i poświęcenia jej czasu.

"Nasza władza, o ile ją znam, a znam tylko najniższe służbowe stopnie, nie szuka winy wśród ludności, raczej wina sama przyciąga organy sądowe, które ją wówczas ścigają [...]" [s. 18-19]

___

Czy recenzja była pomocna?