To jedna z najwspanialszych książek jakie czytałam! Przede wszystkim to historia PRAWDZIWA, opowiedziana przez młodego Afrykanina, który swoją cierpliwością, konsekwencją w zdobywaniu wiedzy i pragnieniem pomocy swoim bliskim dokonał rzeczy niemożliwych. William przełamał najstraszniejsze przeciwności losu, których większość z nas nawet nie potrafi sobie wyobrazić, a swoją postawą i zaskakującym sukcesem zachwycił miliony osób na całym świecie. Książka wspaniała z kilku względów po pierwsze, najważniejsze, oczywiste dla każdego, kto ją przeczyta dodaje skrzydeł. Tak jak William zamocował skrzydła do swojego wiatraka, tak ta historia uskrzydla każdego, kto ją pozna. Bo kto mógłby lepiej niż ten chłopak wzmocnić wiarę w ludzkie siły, w sens realizowania marzeń, w siłę ludzkiego umysłu, siłę rąk i przede wszystkim siłę ludzkiego serca, które kierowane szlachetnymi pobudkami potrafi dokonywać cudów? Historia Williama opisana w niezwykle prosty, a jednocześnie piękny sposób, porusza do głębi, wstrząsa, ale także niesie drugą niezwykłą wartość. Przypomina nam o Afryce. Jak często zastanawiamy się nad losami tych, którzy zamieszkują wioski czarnego lądu? Ile wiemy o problemach tych ludzi? Słowa głód, malaria, susza słyszymy w wiadomościach, przechodzimy nad nimi do porządku dziennego, zapominamy po przerwie reklamowej A opowieść Williama zapadnie w pamięć na długo, zdecydowanie dłużej niż krótki materiał telewizyjny. Bo to opowieść prawdziwa, szczera, z pierwszej ręki, bo ten sam chłopiec, który ujarzmił wiatr, którego teraz oklaskują uczestnicy konferencji naukowej, przeżył koszmar najcięższego głodu, który uśmiercił jego kolegów z klasy, patrzył na śmierć, nędzę, ból, walczył o przeżycie kolejnego dnia.
Nie waham się powiedzieć, że książka ta powinna znaleźć się w wykazie lektur. Bo tak niezwykłą, fascynującą, krzepiącą a jednocześnie mądrą opowieść powinien poznać każdy młody człowiek.
Opinia bierze udział w konkursie