Troskliwie pielęgnuję swoje wewnętrzne dziecko ? lubię bajki, sięgam po nie w każdej formie, lubię je oglądać, lubię czytać książki dla najmłodszych, nie gardzę też serialami animowanymi. I czytając ,,Nową przyjaciółkę? dostrzegałam jak autorka garściami sięgała zarówno ze znanych mi motywów ? zarówno tych europejskich jak i znanych z mangi i anime. Mamy tutaj siłę przyjaźni, niczym w Kucykach Pony, czarodziejki (lub jak kto woli magical girls) ? podczas lektury można chociażby pomyśleć o Czarodziejce z Księżyca, która nadal podbija serca wielu polskich czytelników, mamy tutaj księżniczki, głównego złego, którego główna bohaterka chce wyleczyć siłą swojego serca i pokazać mu, że on także może być dobry (czy jej się to uda, tego rzecz jasna nie zdradzę). Wymieniać można sporo, autorka naprawdę świetnie podeszła do tematu bawiąc się znanymi czytelnikom motywami i zmieniając je w barwny, nieco szalony, miejscami nawet głupawy, ale przy tym niezwykle uroczy komiks o przyjaźni, która ani na chwilę nie schodzi na dalszy plan i która cały czas pozostaje motywem przewodnim historii Dany.
Bo mimo swojej szalonej otoczki, komiks kryje w sobie sporo głębi, pokazując jakim złożonym uczuciem jest przyjaźń, a także jak ważna jest potrzeba akceptacji ze strony środowiska w jakim się znajdujemy. I jak łatwo człowiek porzuca własne ideały i to kim tak naprawdę jest w pogoni za ową akceptacją. Kristen Gudsnuk pokazuje również, że czasami niewielka grupa bliskich osób znaczy więcej niż popularność i uwielbienie wszystkich wokół, i czym tak naprawdę jest siła przyjaźni.
Strona wizualna komiksu idealnie współgra z opowiadaną historią, jest kolorowo, lekko niepoważnie, mimika postaci czasami rozkłada na łopatki ? ale to dobrze. Wszystko to uzupełnia tę garstkę wariactwa, która cechuje ten tytuł.
Być może jestem nieco bezkrytyczna, ale pokochałam komiks Kristen Gudsnuk całym sercem. Po ,,Nową przyjaciółkę? sięgnęłam z czystej ciekawości i przyznam szczerze, że nie spodziewałam się niczego ponad lekki komiks, przy którym spędzę miłe chwile. Zamiast tego dostałam zwariowaną wariację na temat zaczarowanego ołówka, bohaterów, których pokochałam i historię o przyjaźni, która zaczyna się jak zwykła szkolna opowiastka, a w pewnym momencie zaczyna tryskać z każdej strony magią i która garściami czerpie z bajek oraz mang o czarodziejkach. Coś fantastycznie szalonego, ale i uroczego ? zdecydowanie warto przeczytać.
Opinia bierze udział w konkursie