Główny bohater Marcin Faron jest uznanym dziennikarzem śledczym. Gdy ginie ceniona aktorka (córka wiceministra kultury) a zaraz po niej jego przyjaciel, również dziennikarz, który miał napisać o niej książkę, Marcin postanawia dojść do prawdy o ich śmierci. Najważniejsze będzie dla niego aby zachować dziennikarską niezależność.
Ta książka to połączenie kryminału z gatunkiem political fiction. Mamy tu śledztwo dziennikarskie, sterowany przez lobbystów bunt środowiska artystycznego i przede wszystkim ?wielką? politykę na szczeblu ministerialnym. Przyznaję, że podeszłam do tej książki i jej tematyki bardzo sceptycznie i od razu założyłam, że ktoś tu chciał zrobić coś na kształt ?House of cards?. Autor z pewnością chciał pokazać jak osoby z zewnątrz starają się wpłynąć na media - na to o czym, o kim i jak się mówi. Niestety, historia wydaje się dosyć naciągana, a zanim akcja zaczyna się rozkręcać trzeba przebrnąć przez ponad połowę książki. Najbardziej nie spasował mi styl autora - język momentami wydawał mi się śmieszny a nawet żałosny. Rozumiem, że wymyślanie nazw czasopism, portali internetowych czy nawet nazwisk bohaterów to nie jest prosta sprawa, ale autor podejmując się takiego tematu musi jednak wykazać się odpowiednim poziomem. Tutaj ten poziom zdecydowanie nie przypadł mi do gustu, chociaż mam wrażenie że styl autora rozwija się wraz z książką i z czasem było już lepiej, albo po prostu się do niego przyzwyczaiłam. Zakończenie na szczęście nabrało rumieńców i akcja przyspieszyła, ale jednak żeby dobrnąć do tego momentu trzeba naprawdę się przełamać aby nie odłożyć książki na bok.
W mojej opinii koncepcja książki była dobra, ale czegoś zabrakło. Nie wspomnę nawet o słabej jakości korekty tekstu, bo choć wiem że błędy zdarzają się bardzo często to tu niejednokrotnie raziły w oczy i jest ich naprawdę dużo. Jeśli ktoś ma ochotę przeczytać polską książkę w tematyce political fiction to zdecydowanie bardziej polecam serię Remigiusza Mroza ?W kręgach władzy?.
Opinia bierze udział w konkursie