Pierwsze pytanie jakie powinno paść, to dla kogo jest napisana ta książka. Nasuwa się od razu odpowiedz ?dla wszystkich?, jednak było by to zbyt ogólne stwierdzenie. Dlatego pozwolę sobie na to by rozwinąć tę myśl. Po pierwsze książka od samego początku pachnie przygodą. Gdy jeszcze jedna nie ukończy się, zaczyna się kolejna, a nawet kilka równocześnie. A wszystko rozgrywa się w zasadzie w kilku światach. Ale o tym za chwile. Książka jest tak dobrze napisana, że zarówno młody, jak i nieco starszy czytelnik, a nawet znacznie starszy znajdzie dla siebie coś interesującego. Dla mnie poza świetnie poprowadzonymi wątkami, ogromnie urzekł styl pisarki. A trzeba przyznać, że ?Marcelina I Twierdza Wspomnień? to druga koło ?Marcelina i Pamięć Przodków? książka z serii. Obie czyta się świetnie. Trudno oderwać się choć na chwilę, a w czasie czytania czytelnik zapada się w wykreowany przez autorkę świat, że po skończeniu lektury tęskni się za bohaterami.
Cała historia zaczyna się od tajemniczego kamienia przodków, który w tomie pierwszym przenosi główną bohaterkę do innego świata. Po wielu perypetiach problemy narastają, rodzina przestaje rozumieć Marcelinę, a jej nowi przyjaciele odsłaniają przed nią nieujawnioną prawdę. Prowadzi to do odkrycia faktu, że rodzina został podmieniona, co może skutkować jej utratą. Jednak niektórzy członkowie rodziny pozostają sobą, mając za zadanie specjalne misje. I w taki sposób wyruszają w misję po przez krainy, gdzie chociaż by, każde słowo wypowiedziane staje się istotne, gdzie nie można wypowiedzieć nic niezgodnego, czy wbrew sobie, a Księga Przodków staje się niezbędnym elementem wyprawy. Czy uda im się osiągnąć cel? Czy uratują rodzinę? O tym można dowiedzieć się czytając pełną przygód serie o Marcelinie.
Autorka w niekiedy zabawny, lecz również poważny sposób opisuje problemy współczesnej rodziny. W momencie gdy bohaterowie, jaką jest rodzina Łobzowskich, stają się sobie dalecy, mimo, że nadal siedzą przy jednym stole, staje się punktem wyjścia książki. To wtedy autorka porusza temat zagubionej, ale też poszukującej nastolatki. To ona, mimo że najmłodsza w rodzinie staje się motorem napędowym do tego, aby odnaleźć się w otaczającym świecie. Poczucie wyobcowania, zagubienia i chaosu, jaki może panować w głowie młodej dziewczyny, świetnie został przedstawiony przez autorkę. Ukazała ona równocześnie siłę i determinację młodego pokolenia w dążeniu do odnalezienia swojego miejsca w rodzinie. Styl jakim się posługuje autorka powoduje, że zarówno młody, jak i nieco dojrzalszy czytelnik znajdzie dla siebie ciekawe elementy w książce. Mimo zastosowanych zdrobnień w imionach bohaterów, którzy pojawiają się na drodze Marceliny, nie powoduje to, że książka jest dziecinna, infantylna. Książkę czyta się z zapartym tchem. Jest pełna mądrości niczym sama Księga Przodków.
Ogromnie polecam zarówno młodym jak i starszym. Polecam również do rodzinnego czytania tej serii. A sama liczę na kolejne tomy, bo to naprawdę kawałek dobrej literatury.
Opinia bierze udział w konkursie