Książka ta to autobiografia Henryego Frasera. Młodego, początkowo nikomu nieznanego chłopaka, otaczającego się grupą przyjaciół, a co sprawiło, że nagle cały świat o nim usłyszał?
Postać Henryego Frasera to idealny przykład tego, że życie jest zbyt kruche i łatwe do stracenia. Nikt z nas nie budzi się rano z myślą, że być może to ostatni dzień naszego życia, albo że to ostatni raz kiedy wstajemy z łóżka o własnych siłach. Jednak historia Henryego unaocznia nam, że niestety, ale tak może się stać w życiu każdego z nas. Fraser wraz z przyjaciółmi miał przeżyć najlepsze wakacje życia. Beztroska zabawa, przyjaciele, aktywnie spędzony czas - cudowny czas. Jeden moment, jedna sekunda i wszystko raz na zawsze się kończy i zmienia. Wypadek, szpitale, operacje. Wszystkie plany, marzenia stoją pod ogromnym znakiem zapytania, a kiedy okazuje się, że chłopak już nigdy nie będzie sprawny, rozpoczyna się proces, który pokazuje jego przemianę fizyczną, ale i zmiany w psychice. Książka skupia się właśnie na tych małych krokach, które dla osób w podobnej sytuacji mają być motywacją do ciągłej walki o siebie. Bo każdy z nas może kiedyś znaleźć się w podobnej sytuacji. "Małe wielkie rzeczy" to tytuł, który stanowi metaforę do drobnych kroków, które człowiek ograniczony potrafi zrobić, a dla niego samego są to wielkie rzeczy, których osiągnięcie cieszy najmocniej. Książka ukazuje również trudne momenty z życia mężczyzny, jak załamanie psychiczne, walka jego rodziców i innych członków rodziny, którzy nieustannie trwali przy nim, a także wielość przyjaciół i osób mu nieznajomych, którzy również przyczynili się do tego, że każdego dnia Henry nie czuł się samotny i miał powody by walczyć o siebie. Książka daje mocno do myślenia nad prostymi sprawami, jak niewiele trzeba, żeby nasz los całkowicie się odmienił. Myślę, że autor nie ma na celu dołowania ludzi i ukazywania, że należy żyć uważnie, ostrożnie, nie przekraczać swojej strefy komfortu bo może się coś stać. Zdecydowanie celem powstania tej historii jest - fakt - pokazanie, że zdrowie jest ulotne, ale i bardziej pokazuje to, że z każdej sytuacji jest jakieś wyjście. Henry nie zamknął się w domu i nie zraził się do ludzi, a zamiast tego ze swojej niepełnosprawności uczynił atut i odkrywał w sobie coraz to nowsze pokłady energii, kreatywności i chęci do życia.
Tę pozycję musi przeczytać każdy z Was. Nauczy ona nas tego, jak kochać nasze teraźniejsze życie oraz jak czerpać dobre wnioski i morały z pozoru małych, wielkich tragedii, które spotykają nas na każdym kroku.
Opinia bierze udział w konkursie