Właśnie mam przed sobą książkę, która oczarowała mnie pod każdym względem. Myślę, że nie ma nawet słów, które byłyby w stanie oddać piękno tej książki. Joanna Concejo napisała i zilustrowała wzruszającą i delikatną historię, która głęboko poruszyła każdą strunę mojego serca. Choć w tej książce jest tak mało słów, to mają one ogromną moc. Historia opowiada o tęsknocie, smutku i bólu ludzkiej duszy. Tak naprawdę każdy z Nas może zinterpretować ją inaczej. Znaleźć coś, co będzie bliskie tylko nam.
Co mogę powiedzieć Wam o tajemniczym M.? Wiem, że nie jest już dzieckiem, że ma niebieskie oczy, jak morze, czy niebo. Czasami jest mu smutno, a ostatnio niczego w ogóle nie lubi. M. jest na plaży. Chciałby być jak morze, bo morza nie można się czepiać. Bo morze robi, co chce. M. Zadaje sobie wiele pytań, np. ?Czy tam, z drugiej strony, też ktoś stoi?, ?Skąd ten smutek, skoro słońce świeci tak jasno?, ?Czy ma rower? Kota? Psa?, ?I czy mama go kocha?
W samym środku tej pięknej książki wyłaniają się ilustracje, które otulają każdą stronę. Głęboki błękit morza, a w nim wyłaniająca się blond głowa chłopca wśród fal. Widzimy pływające ryby, zdjęcie kobiety, wyciągniętą dłoń z muszelkami, bezkres nieba, plażę i jego. M. A przynajmniej tak mi się wydaje. W każdej z tych ilustracji potrafię dostrzec smutek tego młodego człowieka o blond włosach i niezwykle błękitnych oczach. Wraz z tworzącymi się falami Joanna Concejo wplata swoje słowa, które mówią wszystko. Tak wiele detali i głębi sprawia, że ta książka tak naprawdę nie jest książką. Dla mnie jest to prawdziwe dzieło sztuki.
Ilustracje zachwycają swoją delikatnością i spokojem płynącym z barwami. Głębia tej książki pochodzi nie ze słów, ale właśnie z obrazów, które tworzą tę historię. Zamykając teraz oczy słyszę szum fal. Czuję piasek pod stopami, słońce otulające moje ciało. A co najważniejsze, czuję spokój.
Opinia bierze udział w konkursie