- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.sklepu Merrilla jest nowy pociąg - powiedział podekscytowany Boy, przysuwając się do jednego z ekranów. - Dlaczego chłopcy uwielbiają takie nudne rzeczy jak pociągi? - westchnęła Violet, kręcąc głową. - Dlaczego dziewczyny uwielbiają takie nudne rzeczy gadanie? - Boy uśmiechnął się złośliwie. - Czy coś jest nie tak? - zapytał William Archer, którego brodata twarz ukazała się w głównych drzwiach Mózgu. - Nie, tato - odparł Boy. - Może te twoje poprawki podziałały. - Czy to nie byłoby wspaniałe? - William uśmiechnął się, mierzwiąc niesforne włosy syna. - Vincent Crooked dałby mi wreszcie spokój. - Czy w takim razie spotkanie Komitetu już się skończyło? - zapytała Violet. - Tak, twój tata już tu jedzie. Musiał zamienić słowo z Vincentem. - Co tym razem się stało? - dopytywała. Jej tata i pan Crooked bez przerwy ,,zamieniali słowo" i mama mówiła, że większość tych słów nie była miła. Tata nazywał to ,,różnicą zdań", ale Violet wiedziała, że to oznaczało, że po prostu nie lubił tego człowieka. Jeśli pan Crooked był chociaż odrobinę podobny do swojego syna, Conora, Violet też by go nie lubiła. - Nic, Violet - odparł William. - Vincent po prostu poddawał w wątpliwość działanie oczokwiatów po tym, jak ostatnio były z nimi problemy. Twój tata starał się wytłumaczyć mu, że wszystko z nimi w porządku. - Uśmiechnął się. - No dobrze, Violet, jesteś gotowa? - Tata dziewczynki pojawił się w drzwiach. Był czerwony na twarzy. - Udało ci się przekonać Vincenta? - zapytał William. - Nie - odparł Eugene. - Ale dobrze się bawiłem, próbując. Nie wiem, co takiego jest w tym człowieku, ale po prostu nie jestem w stanie go polubić. Mówił coś o kradzieżach i o tym, że skoro oczy nie działają poprawnie, to w Miasteczku nie będzie bezpiecznie. - Kradzieże w Miasteczku? - William roześmiał się. - Ciekawe, co wymyśli następnym razem! - Tak czy inaczej - ciągnął Eugene, wycofując się w kierunku ulicy Edwarda - jest sobotni wieczór, czas iść spać, Violet. Twoja matka będzie się zamartwiała, gdzie zniknęliśmy. - Ale tato, mogę zostać jeszcze chwilkę? - błagała Violet, zerkając na Boya. - Nie, jutro idziesz do szkoły. Pani Moody nie będzie zadowolona, jeśli zaśniesz na lekcji. - Pani Moody i tak nigdy nie jest zadowolona, tato! - Daj spokój, Violet - powiedział Eugene, z czułością chwytając ją za ramiona. Violet westchnęła, pożegnała się z Williamem i Boyem i razem z tatą pomaszerowała cichymi ulicami Miasteczka. W te wieczory, kiedy mama chodziła na kurs gotowania, tata zabierał Violet na spotkania Komitetu. Organizacja została powołana po upadku Perfect jako ciało zarządzające Miasteczkiem. W jego skład wchodziło dziesięć osób. Jej tata mówił na to demonokracja czy demonk-cośtam. Tak czy siak, chodziło po prostu o to, że każda decyzja dotycząca Miasteczka podlegała głosowaniu, więc wszystko odbywało się sprawiedliwie. Spotkania były nudne. Ten wieczór był wyjątkowy, bo Violet pomagała przy Mózgu, ale normalnie musiałaby przez dwie godziny siedzieć i słuchać, jak dorośli rozmawiają. Droga do domu z tatą zawsze jednak rekompensowała ten czas. Niebo nad Miasteczkiem zazwyczaj było bezchmurne. Eugene Brown wskazywał palcem gwiazdy i kazał Violet wymieniać ich nazwy. Robili to już tak wiele razy, że Violet znała je wszystkie na pamięć. Czasami specjalnie udawała, że którąś zapomniała, bo mama mówiła, że tata uwielbia popisywać się wiedzą. - Tam jest Wielki Wóz. - Eugene wskazał palcem na niebo, kiedy zbliżali się do domu. Dziewczynka podążała wzrokiem za palcem ojca, kiedy nagle coś wyfrunęło z krzaków tuż przed nią. Violet podskoczyła i lądując, omal nie nadepnęła taty. - W porządku, myszko - uspokajał ją, patrząc w niebo. - To tylko ptak. Dziwne, że lata o tej porze. Idąc podjazdem wysypanym żwirem, Violet uspokoiła oddech. - Tato, czy myślisz, że w Miasteczku byłoby bezpiecznie, gdyby oczokwiaty naprawdę przestały działać? - Myszko, Miasteczko jest jednym z najbezpieczniejszych miejsc, w których byłem. Być może nawet najbezpieczniejszym na świecie. Nie potrzebujemy tych oczu, ale William ma do nich słabość. Sądzę, że chce zmienić coś złego w coś dobrego. - Ale co z Edwardem Archerem? Co, jeśli wróci i znów będzie chciał ukraść nam wszystkim wyobraźnię? - Nie wróci, myszko. Ten człowiek uciekł stąd dawno temu. Eugene Brown otworzył frontowe drzwi i wszedł do domu, zalewając podwórze światłem. Violet na chwilę zatrzymała się na schodach, wpatrując się w bezchmurną, ciemną noc. Kiedyś nienawidziła tego miejsca - nazywało się wówczas Perfect, a wszyscy mieszkańcy byli sterowani przez braci Archerów. Teraz jednak naprawdę czuła się w Miasteczku jak w domu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
książka
Wydawnictwo Zielona Sowa |
Data wydania 2019 |
Oprawa miękka |
Liczba stron 384 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Zielona Sowa |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2019 |
Wymiary: | 198x128 |
Liczba stron: | 384 |
ISBN: | 9788381541626 |
Wprowadzono: | 24.04.2019 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.