- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.go protest, na rozbłysk wielkiego ognia Heliosa. Lecz wracał do rozległych komnat pod ziemią, daleko od spojrzenia Zeusa, przenikliwego jak światło dnia. Minęły wieki. Rany ziemi się zagoiły, pokój się utrzymał. Ale urazy bogów są tak nieśmiertelne jak ich ciała i w biesiadne noce stryjowie zbierali się ciasnym kręgiem u boku mojego ojca. Ach, co to był za widok, gdy opuszczając wzrok, przemawiali do niego; jacy byli milczący i uważni, choć nie mogli spokojnie usiedzieć. Dno prześwitywało w krużach z winem, pochodnie przygasały. ,,Dość czasu minęło", rozlegały się szepty. ,,Znów jesteśmy silni". ,,Pomyśl, czego mógłby dokonać twój ogień, gdybyś go uwolnił". ,,Jesteś najpotężniejszy z bogów starej krwi, mocarniejszy nawet niż Okeanos. Mocarniejszy niż sam Zeus, gdybyś tylko zechciał". Ojciec przywoływał na twarz uśmiech. - Bracia, cóż to za mowa? - pytał. - Czy nie ma dość czci i ofiar dla wszystkich? Ten Zeus nieźle sobie radzi. Gdyby Zeus słyszał te słowa, czułby się usatysfakcjonowany. Ale nie mógł widzieć tego, co ja nieomylnie widziałam na twarzy ojca. Niewypowiedzianych, lecz obecnych słów. Ten Zeus nieźle sobie radzi. Jak na razie. Stryjowie zacierali ręce i odpowiadali uśmiechem. Potem odchodzili, pogrążeni w nadziejach, zapatrzeni w przyszłość, której nie mogli się doczekać, przyszłość, w której tytani znów obejmą rządy nad światem. To była moja pierwsza lekcja. Pod gładkim, znajomym obliczem spraw czeka zastęp innych, by rozedrzeć świat na dwoje. * Teraz stryjowie tłoczyli się w komnacie ojca, przewracając oczami ze strachu. Nagłe ukaranie Prometeusza to znak, że Zeus i jego pobratymcy znów wyruszają przeciwko nam, biadolili. Bogowie Olimpu nigdy nie zaznają spokoju, dopóki nie zetrą nas na proch. Powinniśmy stanąć ramię w ramię z albo nie, powinniśmy przemówić przeciwko niemu, odsunąć piorun Zeusa wymierzony w nasze głowy. Byłam na swoim zwykłym miejscu, u stóp ojca. Leżałam cicho, żeby mnie nie zauważyli i nie odesłali, ale w piersiach czułam mrowienie na nieprzepartą myśl, że znów wybuchnie wojna. Nasze komnaty rozedrze piorun. Atena, wojownicza córka Zeusa, będzie nas ścigać szarymi włóczniami, mając u boku Aresa, swojego równie miłującego rzeź brata. Zostaniemy zakuci w kajdany i ciśnięci w rozpłomienione czeluści, skąd nie ma ucieczki. - Chodźcie, bracia - przemówił ze środka zgromadzonych ojciec, spokojny, jaśniejszy niż złoto. - Jeśli Prometeusz ma być ukarany, to tylko dlatego, że na to zasłużył. Nie dajmy się wciągnąć w żadne spiski. Stryjowie nie przestawali się zamartwiać. - Kara będzie publiczna. To obraza, ostrzeżenie pod naszym adresem. Patrzcie, co spotka nieposłusznych tytanów. Blask, który rozsyłał ojciec, wyostrzył się, rozjaśnił. - To ukaranie buntownika, nic więcej. Prometeusz zbłądził, ulegając głupiemu umiłowaniu śmiertelników. Nie ma mowy o żadnym ostrzeżeniu pod naszym adresem. Rozumiecie? Stryjowie pokiwali głowami. Na ich twarzach zawód połączył się z ulgą. Nie będzie rozlewu krwi. Na razie. * Kaźń boga była czymś rzadkim i strasznym, więc nasze komnaty wypełnił chór zmieszanych, niespokojnych głosów. Prometeusz nie mógł zostać zabity, ale są katusze gorsze niż śmierć. Czy to będą noże, czy miecze, a może rozczłonkowanie? Rozżarzone do czerwoności żelaza czy ogniste koło? Najady omdlewały, tuląc się jedna do drugiej. Bogowie rzek prężyli się, podniecenie barwiło im twarze ciemną krwią. Nie macie pojęcia, jak bardzo bogowie lękają się bólu. Nic nie jest im bardziej obce niż ból i jego widoku boją się przeraźliwie. Wyznaczonego dnia drzwi komnaty gościnnej ojca rozwarły się szeroko. Kulisty żar rozpalonych pochodni jaśniał przy ścianach, ukazując zgromadzenie nimf i bogów wszystkich odmian. Szczupłe najady wynurzyły się z lasów, strzegące jaskiń oready wybiegły z górskich rozpadlin. Była moja matka z siostrami najadami; rzeczni bogowie, atletyczni jak rumaki, tłoczyli się obok białych niczym ryby morskich nimf i władców słonych odmętów. Przybyli nawet wielcy tytani; oczywiście ojciec i Okeanos, ale też zmiennokształtny Proteusz i Nereusz z morza; ciotka Selene prowadząca zaprzęg srebrnych koni przez nocne niebo i cztery wiatry pod wodzą lodowatego stryja Boreasza. Tysiąc szeroko otwartych oczu. Brakowało tylko Zeusa i jego olimpijskich braci i sióstr. Pogardzali naszymi podziemnymi zgromadzeniami. Wieść niosła, że w chmurach już zadali własną porcję tortur. Karę oddano w ręce jednej z Erynii, podziemnej bogini zemsty, zamieszkującej pomiędzy zmarłymi. Moja rodzina zajęła jak zawsze prominentne miejsce, a ja stałam przed ogromnym zbiegowiskiem, nie spuszczając oczu z drzwi. Za moimi plecami tłoczyły się i szeptały najady w towarzystwie rzecznych bogów. - Słys
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Albatros |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Wymiary: | 140x205 |
Liczba stron: | 416 |
ISBN: | 978-83-8125-304-8 |
Wprowadzono: | 20.06.2018 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.