SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Infekcja

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Albatros
Oprawa miękka
Liczba stron 408
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Błyskotliwa powieść, która bawiąc, zmusza do poważnej refleksji nad kondycją współczesnego świata i nad koniecznością ponoszenia odpowiedzialności za błędy popełnione przez poprzednie pokolenia.

Profesor Anna Grey jest wirusologiem w szpitalu w Saint Louis i dzieli spokojne, dostatnie życie ze swoim życiowym partnerem, Davidem. Z kolei starzejący się Harry Erskine wciąż chce być złotym, beztroskim chłopakiem. Mieszka na Florydzie, kątem u przyjaciela, i zarabia pieniądze, przepowiadając przyszłość bogatym i znudzonym klientkom. Oboje, Anna i Harry, zostali wybrani, żeby przestrzec Stany Zjednoczone przed okrutnym atakiem grożącym błyskawicznym unicestwieniem ludności w całym kraju.

Ich losy niespodziewanie splotą się, gdy przyjdzie im wspólnie walczyć z zagrożeniem, którego źródła leżą w mrocznej historii Ameryki sprzed ponad trzystu lat. Duchy wymordowanych przed wiekami Indian szykują bowiem współczesnym Stanom Zjednoczonym nieuchronną apokalipsę!
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Albatros
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Liczba stron: 408
ISBN: 978-83-8125-359-8
Wprowadzono: 23.01.2019

RECENZJE - książki - Infekcja - Graham Masterton

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.5/5 ( 15 ocen )
  • 5
    12
  • 4
    1
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    1

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

czytanie.na.platanie

ilość recenzji:1013

brak oceny 9-02-2019 16:27

Jest krwawo i strasznie, obrzydliwie i demonicznie. Czyli Masterton w najlepszym wydaniu.

Zaczynają umierać ludzie, ale nie zwyczajnie, o nie. Zachowują się jakby ktoś przejmował ich ciała, a z ust tryskają fontanny krwi. Umierają z grymasem przerażenia na twarzy. Jednym z nich jest David, narzeczony Anny, słynnej wirusolożki. Kobieta za wszelką cenę chce znaleźć szczepionkę na tego przerażającego wirusa. Zaczynają przytrafiać się jej jednak zdarzenia, których nie jest w stanie pojąć. Mówią do niej zmarli, a demoniczna zakonnica każe jej zaprzestać prac nad szczepionką. Anna tłumaczy to halucynacjami, zmęczeniem i rozpaczą po utracie ukochanego. Dopiero gdy na jej drodze staje jasnowidz Harry Erskine, któremu przydarza się to samo, zaczyna wierzyć, że nie zwariowała. Skąd wziął się wirus zabijający tysiące ludzi? Co mają z tym wspólnego zakonnice i indiańscy czarownicy? Czy Annie i Harremu uda się odkryć lekarstwo i zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się epidemii?

W powieści znajdziemy zarówno nawiązania do starych legend, jak i rodzimy pierwiastek w postaci polskich psiaków z powodzeniem tropiących robactwo. Nie braknie w niej również humoru, którego można oczekiwać wszędzie tam, gdzie pojawia się Niesamowity Erskine.

Książka zawiera brutalne sceny i z pewnością przeznaczona jest dla czytelników o mocnych nerwach i mało wrażliwych żołądkach. Mimo to, styl autora sprawia, że czyta się ją lekko, a akcja wciąga bez reszty. Możecie być pewni, że lektura wywoła w Was odruch sprawdzania przed położeniem się spać, czy w materacu nie kryją się jakieś wredne insekty.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Bookendorfina

ilość recenzji:1535

brak oceny 9-02-2019 06:54

"Ten człowiek nie żyje, kiedy się jednak na niego patrzy, można odnieść wrażenie, że diabeł wciąż w nim tańcuje."

Lubię od czasu do czasu wejść w klimat horroru, niepokój i strach wiodą prym, cieszy intrygująca zabawa fikcją, irracjonalnością, nierealnością, umiejętnie wizualizowanymi efektami rozbudowanej wyobraźni autora. Dlatego z przyjemnością sięgam po kolejne odsłony serii o czarowniku Algonkinów. Narracja lekka i przyjazna, plastyczne opisy, szczypta czarnego humoru, odwołania do potocznych skojarzeń z europejskiej i indiańskiej kultury. Jak przystało na Grahama Mastertona, mnóstwo krwi w scenariuszu zdarzeń, odrażających i odpychających elementów, ale czyż tego właśnie nie oczekujemy po tym gatunku literackim?

Z góry wiemy, że dla amerykańskiego narodu szykuje się coś mega osobliwego i zaskakującego. Początkowo nadchodzą drobne ostrzeżenia o dochodzącym do głosu złu, pojawia się zapach czegoś nieokreślonego, dają się uchwycić pojedyncze symptomy zbliżania się nieuchronnych tragedii, a potem stopniowo dokonuje się eksplozja nadprzyrodzonych sił i nadzwyczajnej mocy. Następuje koncentracja złości, krzywdy i zemsty, a dobro nie ma się jak przed nimi obronić. Niepewność nie dotyczy losu kluczowej postaci, która widziała już niemal wszystko, ile historii pozostałych bohaterów i roli przyporządkowanej im w fabule. Kolejny raz Harry Erskine, pseudo jasnowidz, przepowiadający przyszłość bogatym starszym damom, otrzymuje przerażające znaki o nadciąganiu okrucieństwa i potworności, co potwierdzają karty tarota. Mało tego, pojawiają się cienie i zjawy zakonnic, zapowiadające straszliwą katastrofę, przed którą nie można uciec.

W tym czasie, profesor Anna Grey, ceniony światowy epidemiolog, zajmuje się odkrywaniem źródeł i sposobów zapobieżenia szybko postępującej śmiertelnej choroby. Pełna identyfikacja wirusa atakującego dzieci, metod jego zniszczenia, zajmuje zbyt dużo czasu i dochodzi do śmiertelnych wypadków. Wszystko zdaje się wskazywać, że Misquamacus, indiański demon, pojawia się w nowym wcieleniu, zaś sprzymierzeńcami i wykonawcami jego przerażającego planu stają się postaci czarnej magii i świata ciemności. Liczyłam na mocniejsze uderzenia w finalnej odsłonie książki, zbyt przeciętnie i banalnie się zakończyła, a powinna to być spektakularna i zaskakująca kulminacja połączenia wszystkich wątków. Zatem to atrakcyjna, ale nie ambitna, propozycja na wieczorne czytanie, dreszczyk emocji z książką, relaks na odetchnięcie po stresie zawodowej codzienności. Jeśli tylko umiesz bawić się takimi klimatami, książka dostarczy miłej rozrywki.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Books Hunter

ilość recenzji:1

brak oceny 8-02-2019 08:00

Ha! Czy Wy widzicie tą koszmarnie straszną i jednocześnie rewelacyjnie dobraną do treści okładkę?! Już od samego patrzenia na nią, ma się ciary, a co dopiero po przeczytaniu tej książki. Ja jestem nią koszmarnie zachwycona! Ostatnią książką, która potrafiła mnie przerazić, był "Cmętarz Zwieżąt", autorstwa Stephena Kinga. Piszę o tym, ponieważ, to pierwsza książka, która sprawiała, że ogarniał mnie niepokój podczas lektury. Tak samo było tym razem z "Infekcją". Nadmienię, że jednak książka Mastertona była bardziej przerażająca od tej Kinga. I od momentu, kiedy ją przeczytałam... Prześladują mnie zakonnice! W telewizji, jakiś reportaż o zakonnicach. W gazecie artykuł i zdjęcia zakonnic. W kościele, ksiądz gada o zakonnicach. W radio wzmianka o kim? ha! Jakżeby inaczej, o zakonnicach. Oglądaliśmy horror o jakim tytule? No zgadnijcie: Zakonnica. Z tym, że akurat ten film okazał się niestety słaby. Wszędzie zakonnice!

Tak więc sami widzicie, zakonnice mnie prześladują! Grahamie Mastertonie, cóżeś mi uczynił?!

A teraz poważnie, przejdę do rzeczy. Infekcja już na samym starcie daje czytelnikowi takie mocne łupnięcie, że ten wie... iż nie będzie lekko. Domyśla się, że nie ma tutaj taryfy ulgowej. Ja np. po zerknięciu na okładkę i przeczytaniu pierwszej strony zastanawiałam się: Boże, co ja czytam?! I dlaczego to czytam?! I czytałam dalej, bo nie mogłam się oderwać. Chciałam więcej. Chciałam wiedzieć, dlaczego to się dzieje. Jak to się rozwinie. Jak potoczą się losy bohaterów i kim do cholery są te duchy! Czego chcą!

Autor rewelacyjnie stworzył tę książkę. Począwszy od charakterystycznych postaci, o których złego słowa powiedzieć i napisać nie mogę, które poprowadził przez treść tak lekko, że czytając książkę miałam wrażenie, jakbym oglądała bardzo dobry film. Przechodząc przez mrocznie skonstruowaną fabułę, a kończąc na budowaniu napięcia, grozy, niepokoju, niepewności i niesamowitej ciekawości.

Nawiedzenia, dziwne choroby, nieprzyjemne wizje, egzorcyzmy, duchy, klątwy, zemsta, zgorszenie, śmierć i przerażenie. To wszystko, a nawet więcej znajdziecie w "Infekcji" Mastertona. Ja wiem, że to jest 6 tom serii Manitou, a ja nie czytałam poprzednich. Jednak nie ma się czego obawiać, przynajmniej ja nie odczułam braku znajomości poprzednich tomów. I czytało mi się świetnie! Jeśli więc ma ktoś jakieś obiekcje przed sięgnięciem po "Infekcję", to mogę tylko podpowiedzieć, że nie ma potrzeby znać poprzednie tomy. Chociaż ja je pewnie kiedyś nadrobię z czystej ciekawości, czy są tak samo interesujące, jak tom szósty.

Zatem, cóż ja mogę rzec... Czytajcie, bójcie się i bądźcie zadowoleni z lektury. Niech zakonnice będą z Wami!

Czy recenzja była pomocna?

Coś Na Półce

ilość recenzji:1

brak oceny 5-02-2019 23:31

Indiańskie demony... raz jeszcze!

Graham Masterton ku uciesze fanów wrócił tą książką do cyklu "Manitou". Jak wypadł ten powrót? Czy to wciąż to samo? Nieuchronne jest bowiem wprowadzenie nowych bohaterów, nowych wątków i pomysłów. Samego Misquamacusa zaś, czołowego indiańskiego demona i sprawcy nieszczęść... już niestety tutaj nie ma (w zamian - dwaj jego synowie; równie krwiożerczy)... Pytanie zatem nasuwa się samo: warto?

Odpowiedź na to pytanie jest oczywista dla każdego wiernego fana serii ;) Fani nie odpuszczą i przeczytają choćby nie wiem co. Dla pozostałych jednak odpowiedź na to pytanie już niekoniecznie jest taka oczywista, weźmy zatem książkę na tapetę.

Cykl "Manitou" ("Manitou", "Zemsta Manitou", "Duch zagłady", "Krew Manitou", "Armagedon") miał swoje wzloty i upadki. Nieuchronnie się też na przestrzeni lat zmieniał. Czy "Infekcja" będzie jego ostatnią częścią... trudno powiedzieć. Masterton już pokazał, że na temat kończenia serii lubi zmieniać zdanie ;) Tak czy inaczej - mamy kolejną książkę. A w niej, co jest z pewnością wielkim minusem, brak już Misquamacusa... Są jego synowie, racja, i podobnie jak ojciec pałają oni żądzą zemsty i zniszczenia białej rasy, jednak to już trochę nie ten klimat pełen zła... Chociaż może nie tak - klimat zła jest, ale to już nie te same dreszcze grozy, bo i główny adwersarz już nie ten. Z drugiej strony mamy z kolei starego, dobrego Harryego Erskinea, który ponownie stawia czoła złu. Towarzyszy mu zaś w tej walce Anna Grey, epidemiolog walczący z tytułową infekcją wszelkimi dostępnymi dzięki nauce środkami. Bohaterów mamy więc, w znakomitej większości, nowych... Nawet nieźle się to sprawdza, ale trochę racji jest w stwierdzeniu, że całość z poprzednimi częściami łączy tak naprawdę tylko Erskine - gdyby nie ta postać, "Infekcję" można by traktować tylko jako poboczną część całej serii, a nie jej pełnoprawną i integralną część składową.

Oś nowego koszmaru rodem z indiańskiego piekła kręci się z kolei wokół tytułowej infekcji - ludzie zgłaszają się do szpitali krwawiąc, majacząc, błagając by "to od nich zabrać", po czym umierają. W koszmarnych męczarniach dodajmy... Sprawcy to rzecz jasna synowie Misquamacusa, a całość wiąże się (kolejna oczywistość ;) ) z demoniczną żądzą zemsty za krzywdy doznane z rąk białego człowieka. Cóż, intryga stoi na poziomie i trzyma poziom poprzednich części - to trzeba przyznać. Nudno z całą pewnością nie będzie :)

Wracając do pytania czy warto... Tak, warto :) "Infekcja" - co być może podniosą jako minus wszyscy kręcący nosem - to bynajmniej nie odcinanie kuponów od sławy, ale bardzo przyjemny horror (jakkolwiek może to dziwnie brzmieć, ale tak jest - tego typu książki także mogą być przyjemne :) ). Dobrze napisany, spójny fabularnie. Być może lekko kiczowaty, ale to akurat dotyczy całego cyklu, a dzięki umiejętnościom Mastertona wcale nie jest wadą, lecz zaletą serii. Jeśli więc czytaliście poprzednie części, to nie powinno być rozczarowania tą, o której właśnie piszę.

Na koniec... miejmy nadzieję, że to nie koniec i że Graham Masterton nie powiedział (i nie napisał) jeszcze w cyklu "Manitou" ostatniego słowa. Szanse na to są w sumie ciężko powiedzieć jakie..

Czy recenzja była pomocna?

recenzentka doskonala

ilość recenzji:1

brak oceny 1-02-2019 15:02

Ta książka jest genialna! Aż zapomniałam co to znaczy dobry horror. Nigdy nie czytałam Grahama Mastersona, jest to pierwsza książka przeze mnie przeczytana, tego autora. Uważam, że jednak warto i już wiem, że zdecydowanie sięgnę po kolejne książki tego Autora.
Na pewno na pierwszy rzut idzie mroczny klimat, który czuć dosłownie wszędzie, nawet już od pierwszych stron książki. Mrok i ta tragedia, która jest wszechobecna. I tak już ten klimat jest wyczuwalny aż do samego końca, pomimo tego, że powieść jest prowadzona dwutorowo. Jeżeli jesteś fanem horrorów i chcesz poczuć ,,to coś" to jest to historia idealna właśnie dla ciebie. Książka jest przedstawiona pod postacią dwóch historii, które z pozoru niby nie mają wcale ze sobą nic wspólnego, ale ostatecznie zgrywają się i łączą się.
Z tego co wyczytałam, mogę wnioskować iż Graham Masterson bazował w tej historii na podaniach starożytnych wierzeń, o duchach, o indianach. Niby jest to osobna historia, ale Autor wykorzystał ją i przerobił na swoje w horrorze, przez co nabiera ona nieco innego wymiaru.
Ponoć też wiele wspólnego mają wierzenia związane z nauką i ogólnie nowościami ze świata medycyny, chodzi tutaj o badanie szczególnych przypadków.
Znajdziemy tutaj wszystko, lęk budzi już opis zmarłego, który mówi do jednej z głównych bohaterek. Samo zjawisko tej choroby, infekcji jest nieco tajemnicze i straszne, powiedziałabym nawet, że przerażające i budzące strach w oczach czytelnika.
Szczerze? Miejscami to wszystko stawało się dla mnie troche obrzydliwe... Przerażały mnie opisy rozlewu krwi, te wszechobecne robale, opisy wnętrzności, opis tych trupów, dla mnie było tego troszkę za dużo. Zdecydowanie wolę, kiedy w takiego rodzaju horrorach przeważają opisy duchów, itp.
Według mnie jest to jeden z lepszych horrorów jakie czytałam, ale zdecydowanie dla mnie za dużo było w nim scen makabrycznych i obrzydliwych. Za to bardzo podobała mi się fabuła, prowadzenie dwóch ciekawych historii, połączonych ze sobą. I sam pomysł na fabułę. Jeżeli jesteś fanem książek Mastersona, to zdecydowanie polecam.

Opis fabuły

Z jednej strony poznajemy Annę, kobietę bardzo zdolną, która skończyła medycynę i bada przypadki nietypowych wirusów. Próbuje na każdym kroku prowadzić badania nad różnego rodzaju zarazkami i opracowuje do nich leki, aby móc ocalić epidemię.
Pewnego razu, podczas badań, w szpitalu pojawia się mężczyzna, z nietypowym schorzeniem. Facet wymiotuje krwią, wpada w dziwne spazmy, dostaje padaczki, niestety nie udaje się jego uratować, umiera. Twarz mężczyny wykrzywa się w dziwnym, nietypowym bólu. Anna, badając jego przypadek, zauważa, że mężczyzna w dziwny sposób mówi do niej, prosi o pomoc, lecz do końca nie jest pewna czy są to zwidy...
Podczas powrotu do domu, spotyka się ze swoim narzeczonym, który źle się czuje. Myśli, że to zwykła infekcja, ale z czasem zauważa, że objawy zaczynają przypominać ten dziwny przypadek ze szpitala. Po chwili Dawid zaczyna wymiotować krwią i również umiera.
To dla Anny idealny moment do tego, aby zacząć badać tego dziwnego wirusa. Pragnie odkryć na co jej narzeczony zmarł. Prowadzi badania i nie potrafi nawet na chwilę odetchnąć. Im bardziej zagłębia się w te badania, tym bardziej wie, że jest to niebezpieczne, widzi coraz więcej zjaw, a trupy mówią do niej i nawiedzają ją...
W międzyczasie poznajemy Harrego - faceta, który potrafi wróżyć z kart. W pewnym czasie zauważa talię, której wcześniej nie widział na oczy. Dopiero wtedy odkrywa, że to niebezpieczne dla ludzkości, że wróży on zagładę, infekcję dla całej ludzkości.


Czy recenzja była pomocna?

Michał

ilość recenzji:1981

brak oceny 28-01-2019 07:04

DOBRE ZWIEŃCZENIE SERII

Długo przyszło mi czekać na ?Infekcję?. Ok, może przesadzam, w końcu odkąd w moje ręce trafiła poprzednia część minęło ledwie pół roku, co w porównaniu z pięcioma latami, jakie musieli znieść fani, kiedy tom ten po raz pierwszy pojawił się w roku 2014 wydaje się drobiazgiem, ale przekładana data wydania wznowienia tylko coraz bardziej zaostrzała mój apetyt. Ale w końcu książka trafiła w moje ręce i? Właśnie. Poprzednia część stanowiła pewne rozczarowanie, zostawiając po sobie zapomniane wątki. Ta mogła więc albo ostatecznie pogrążyć cykl, albo uratować go dobrym zwieńczeniem. A jak jest w rzeczywistości? Lepiej, naprawdę dobrze, nawet jeśli nie wszystko jest tu takie, jakbym chciał, a sam finał powieści na kolana nie powala.

Do szpitala trafia plujący krwią mężczyzna, który wyje niczym konające zwierzę i powtarza: ?Zabierzcie to ode mnie!?. Krwotok kończy się dla niego śmiercią, ale jak się wkrótce przekonują lekarze, nawet zgon nie jest w stanie zapewnić spokoju jego znękanemu ciału. Zbadaniem zwłok zajmuje się znana epidemiolożka, Anna Grey, dla której zrozumienie nowej, tajemniczej infekcji staje się sprawą osobistą, kiedy jej ukochany także pada jej ofiarą.
Tymczasem Harry Erskine kontynuuje swoją karierę wróżbity niewierzącego w moc kart. Ale karty się tym nie przejmują i pokazują mu katastrofę, która ma się niedługa wydarzyć. Nawiedzony przez trzy zakonnice, których najchętniej już by nie spotkał, zmuszony do ucieczki z Miami z powodu konfliktu z prawem, Harry po raz kolejny wkracza na ścieżkę walki z indiańskimi duchami. Misquamacus co prawda już mu nie zagraża, ale jego potomstwo jest równie potężne, żądne krwi i niebezpieczne, co on. Gdy drogi jego i Anny przetną się, oboje staną do walki ze złem, które już nie raz pokazało jakich może dokonać zniszczeń?

Seria o Manitu, jak każdy horror, nie ma w sobie zbyt wiele sensu. Bo gdyby Misquamacus i inni mu podobni rzeczywiście władali taką mocą, to czy daliby się zabić białemu człowiekowi i musieli mścić dopiero po latach, zamiast obronić się wtedy, gdy zło im się działo? Tak to już jednak z opowieściami grozy jest, nie ma co w nich szukać zbyt wiele sensu ? nawet w tych najlepszych i najwybitniejszych ? trzeba jednak oczekiwać od nich czegoś innego: napięcia i grozy. I to właśnie serwuje nam Masterton. Czasem tych elementów jest mniej, czasem więcej (w tym tomie na szczęście nie możemy narzekać na ich brak), ale zawsze w jego książkach jest to coś. Coś, czego nie da się uchwycić słowami. Bo nawet jeśli czasem rozwiązania akcji wołają o pomstę do nieba, Masterton, choć przecież posługuje się tymi samymi słowami co inni pisarze i jego styl też nie wyróżnia się niczym szczególnym autentycznie potrafi zaniepokoić.

Jednocześnie pisze w sposób lekki, szybki w odbiorze i bardzo przyjemny. Stylistycznie ?Infekcja?, jak i pozostałe powieści autora, nie jest wymagająca, a jednocześnie nie jest pod tym względem płaska czy pusta. Wręcz przeciwnie. Ma w sobie literacką wartość, odpowiedni ciężar i przemawiające do wyobraźni opisy. Psychologia? Nie jest może zbyt głęboka, ale postacie są wyraziste (Harry z jego specyficznym humorem stanowi przeciwwagę dla poważnej, nazwanej chyba na cześć Henry?ego Graya ? a może inspirowała ją bohaterka serialu ?Chirurdzy? Meredith Grey, też zawdzięczająca mu swoje nazwisko? ? Anny) i zapadają w pamięć. Poza tym ich kreacja pozostaje konsekwentna, a to też ważna rzecz.

I chociaż sam finał tego tomu w pewnym stopniu zawodzi, ?Infekcja? to i tak kawał dobrego horroru, który spodoba się miłośnikom gatunku, i udane zwieńczenie serii. Bo to po prostu klimatyczna, brutalna książka i warto ją poznać. Tym bardziej, jeśli czytaliście poprzednie tomy ?Manitu?.

Czy recenzja była pomocna?