- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.acjach, w których inni by się pogubili. Pan wie, co robić. Rybski pokiwał głową, jakby pojął, że oznacza to, iż więcej szczegółów na razie nie usłyszy. Rozsiadł się na krześle i zapytał: - A co konkretnie będę wiedział, że mam robić? Dziwaczna konstrukcja pytania na moment zbiła majora z pantałyku. - Konkretów nie ma - odrzekł po chwili. - Sądziłem, że to dla pana jasne. Jest pan policjantem, zatem mówiąc, ,,pan wie, co robić", mam na myśli obserwowanie sąsiadów, otoczenia, tego, co dzieje się na klatce schodowej. Dlatego ma pan mieszkanie z telefonem, a numer kontaktowy pan zna. - Kogo mam chronić? - Teraz dla Rybskiego sprawa stała się jasna: będzie dodatkową obstawą, psem stróżującym, ostatnią deską ratunku dla kogoś ważnego. - Komisarzu, to było niepotrzebne pytanie. Ważne, że o panu wiedzą, ale pan o nich nie musi. A nawet nie powinien! - powiedział Nałęcz surowo. - Od dzisiaj jest pan w tej robocie? Nie zna pan zasad? - strofował Rybskiego jak sztubaka. - Nic panu do tego, tak będzie lepiej dla wszystkich, a zwłaszcza dla w razie wpadki. Poza tym to jest chyba problem zupełnie innego rodzaju. Ja wiem tylko tyle, że poproszono o kogoś takiego jak pan. Dalsze instrukcje powinien pan dostać na miejscu - zakończył major bez typowej dla niego pewności siebie. O to chodziło - pomyślał Rybski, nieco rozbawiony. Stary wyga nie chce się przyznać, że w tej operacji jest tylko łącznikiem, podwykonawcą, który nie zna dokładnie sprawy. Bo jest za mało ważny? A to ciekawe! Człowiek, który wie wszystko i dba o to, by inni wszystko wiedzieli, jest niedoinformowany. A to oznacza, że gra toczy się gdzieś wysoko, bardzo wysoko. Komenda Obwodu? Wyżej. Okręg? Tak, prędzej okręg, a może i Komenda Główna. - Proszę mieć cały swój czas tylko dla nas, od rana do wieczora! Oczywiście niech się pan pojawia w komendzie, żeby wiedzieć, co się dzieje, i trzymać kontakt z informatorami - dodał Nałęcz i wyglądało na to, że uznał rozmowę za zakończoną. Rybski miał ochotę powiedzieć, że jeśli dobrze policzył, to ma być w trzech miejscach naraz: w komendzie, w którymś z szynków albo w jakiejś kawiarni na spotkaniu z informatorem, i rzecz jasna, przy Filtrowej. Zatem musiałby być Trójcą Świętą! Powstrzymał się jednak od komentarza, za to zaśmiał pod nosem. - Pana coś bawi? - Major uniósł brwi. - Żart mi się przypomniał, taki jeszcze sprzed wojny - odparł Rybski, wyjmując z kieszeni paczkę papierosów. - Nie czas na żarty. - Nałęcz się wyprostował. Nic lubił ani żartów, ani papierosów. Rybski nie miał jednak zamiaru palić, obracał tylko papierosa w palcach, jakby chciał zbadać jego strukturę. - To nie jest czas na życie. Nic nie jest teraz dobre, więc ma pan major rację, żarty też są niewskazane. - Walka jest dobra. - Major najwyraźniej chciał mieć ostatnie słowo. - Jak kiedy, panie majorze. - Zawsze. - Jak pan major uważa. W trzydziestym dziewiątym się nie poddaliśmy, nie daliśmy się im wymordować, wytrwaliśmy. - I nasz czas się zbliża - powiedział dziarsko major. W jego słowach pobrzmiewał bitewny zgiełk, gromkie ,,hurra" i zapach zwycięstwa. - Tak, panie majorze, nasz czas się zbliża - potwierdził Rybski, lecz bez krzty entuzjazmu. Entuzjazm mieli młodzi chłopcy i dziewczęta z konspiracji. A on był starym, trzydziestoparoletnim, steranym przez kilkanaście lat służby cynicznym psem. I tak dużo powiedział, może nawet za dużo. - A kiedy się to wszystko zacznie, moje zadania pozostaną bez zmian? - Tak jest, panie komisarzu! Proszę czekać na rozwój wypadków. - Będę czekał - zapewnił Rybski i nagle, jakby obudził się letargu, strzelił obcasami i przytłumionym, lecz pełnym werwy głosem powiedział: - Idzie czas zemsty, czas zapłaty! Major był zadowolony, sądząc, że Rybski wyraził zadowolenie z powodu zbliżającego się powstania. Tymczasem on nie czekał na powstanie, tylko na to, żeby rozwalić paru skurwysynów. Oczywiście tych, którzy dożyją tej chwili, bo Rybski miał wobec kilku osób bardzo konkretne plany i nie chciał, by wybuch powstania przeszkodził mu w ich realizacji. Tak czy owak, rynsztokami popłynie krew. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki PRZYPISY [1] Dwójka - Oddział II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, wywiad wojskowy II RP (wszystkie przypisy pochodzą od autora). [2] Schupo - Schutzpolitzei, czyli Policja Ochronna; formowana w bataliony i pułki działała w miastach powyżej 5000 mieszkańców. Warszawiacy nazywali ją żandarmerią, choć ta (Gendarmerie) działała tylko na wsiach i w mniejszych miastach. W Warszawie, przy Dworkowej 3/5, miało siedzibę powiatowe dowództwo, lecz oddziały żandarmerii działały poza granicami miasta. [3] Sałata (gw. warsz.) - dorożkarz. [4] Plac Warecki, Napoleona, Pocztowy - obecnie plac Powstańców Warszawy.
książka
Wydawnictwo Skarpa Warszawska |
Data wydania 2020 |
Oprawa miękka |
Liczba stron 400 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Skarpa Warszawska |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2020 |
Wymiary: | 140 |
Liczba stron: | 400 |
ISBN: | 9788366195998 |
Wprowadzono: | 31.07.2020 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.