SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Fak maj lajf

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Znak
Data wydania 2017
Oprawa miękka
Liczba stron 368
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Książka o dość wymownym tytule, która dobitnie pokazuje otaczającą nas rzeczywistość. Występuje tu kilku głównych bohaterów: Młody, Papa, Gambit, Nora i Trzeźwy. Każdy z nich ma swoje złe cechy, przez które mogą pociągać za sznurki i kreować świat - niekoniecznie we właściwy sposób.

Choć ani jedno z przedstawionych w tej społeczno-obyczajowej powieści wydarzenie nie jest oparte na faktach, to dla wielu jest lepszym obrazem współczesności niż niejeden reportaż. Ta książka dla dorosłych powstała na podstawie zasłyszanych przez autora plotek, niedopowiedzeń i krążących mitów.

"FAK MAJ LAJF" - GDZIE WŁADZA, PIENIĄDZE I SŁAWA SĄ NAJWAŻNIEJSZE

- 368 stron szczerości o dzisiejszym świecie i sposobie jego funkcjonowania

- Debiutancka powieść autorstwa Marcina Kąckiego - dziennikarza i reportera śledczego

- Książka z działu literatury pięknej, która może zmienić podejście do mediów i nie tylko

- Akcja tocząca się w Warszawie we współczesnych, doskonale znanym wszystkim czasach
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Znak
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2017
Wymiary: 144x205
Liczba stron: 368
ISBN: 978-83-240-3802-2
Wprowadzono: 30.03.2017

RECENZJE - książki - Fak maj lajf - Marcin Kącki

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.5/5 ( 14 ocen )
  • 5
    10
  • 4
    2
  • 3
    1
  • 2
    1
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

dobrerecenzje.pl

ilość recenzji:1

brak oceny 10-07-2017 21:37

Przeczytałam ostatnio książkę Marcina Kąckiego ?Fak maj lajf? i muszę przyznać że jestem wstrząśnięta i zmieszana.
Autor pokazuje codzienne życie ludzi z pierwszych stron gazet, ale gazet brukowych, polityków artystów i tych którzy o takim życiu marzą ,za co oddaliby wiele.
Bohaterowie to przede wszystkim ludzie młodzi, choć nie tylko, gangsterzy i celebryci. Świat w którym żyją kieruje się brutalnymi, bezwzględnymi zasadami. Przestrzegasz ich , możesz pójść w górę, nie przestrzegasz, w niebyt lub giniesz. W czasie lektury tej książki często zadawałam sobie pytanie czy tak jest naprawdę , bo świat przedstawiony w powieści na szczęście nie jest moim.
Najbardziej podobał mi się fragment w którym pokazano pracę dziennikarzy brukowca, jak powstają informacje zamieszczane w tego rodzaju gazecie i skąd się biorą pikantne zdjęcia.
Opis tego jak z podrzędnego polityka z zapyziałej miejscowości zrobiono nieomalże lorda otoczonego kochającą i jakże stylową rodziną, jest jak dla mnie mistrzostwem świata. Mam wrażenie niestety, że ten opis odzwierciedla prawdziwe mechanizmy powstawania podobnych reklam. Media, internet a przede wszystkim media społecznościowe mają ogromną siłę i przy ich pomocy można zrobić prawie wszystko: wykreować polityka lub gwiazdę serialu, zebrać ogromne pieniądze czy nawet wywrzeć nacisk na organy ścigania.
W książce widzimy postacie, które z samego szczytu spadają w otchłań tylko dlatego, że media przestały się nimi interesować. Często oznacza to koniec kariery, bankructwo a nawet rozwód, bo w świecie w którym główną wartością są pieniądze i władza, ci którzy je tracą, tracą także przyjaciół i żony.
Polecam wszystkim goniącym za władzą, pieniędzmi i sławą, żeby mogli przekonać się dokąd taka gonitwa prowadzi i do jakiego świata chcą się za wszelką cenę dostać. Autor podpowiada nam po cichu co tak naprawdę jest ważne, jego bohaterowie w chwilach słabości tęsknią za prawdziwą miłością i przyjaźnią, akceptacją i zrozumieniem. Gdyby to wszystko mieli, może nie byliby tak bezwzględni i okrutni, a przede wszystkim byliby szczęśliwi.
Książka dobra do tego żeby puknąć się w głowę, otrzeźwieć i spróbować odpowiedzieć na pytanie co jest cenne i co daje mi szczęście. Polecam również czytelnikom wszelkiej maści brukowców, zobaczą jak powstają wszystkie gorące wiadomości i ile w nich prawdy.
...

Czy recenzja była pomocna?

subiektywnik literacki

ilość recenzji:1

brak oceny 1-05-2017 07:41

"Żadna z postaci w tej książce nie jest prawdziwa. I żadne wydarzenie nie miało miejsca. A jednak powieść Kąckiego pokazuje współczesność lepiej niż niejeden reportaż. Powstała ze strzępów informacji, niedopowiedzeń, plotek i miejskich mitów"<z okładki>
Marcin Kącki, do tej pory znany jako reporter (autor m.in. "Białystok. Biała siła, czarna pamięć") postawił sobie nie lada wyzwanie. Jako reporter i pracownik gazet postanowił zmierzyć się ze światem brukowców, celebrytów i polityki.
Poznajemy tutaj plejadę postaci, jakich nie mało w mediach, prasie, czy na bilbordach. Młody - karierowicz w prasie brukowej, jest mistrzem w wymyślaniu artykułów na poczekaniu. Papa to stary wyjadacz. Paparazzi, który nie cofnie się przed niczym, by zdobyć zdjęcia za które otrzyma wysokie honorarium. Gambit - aktor, prezenter, który dla słupków popularności nie cofnie się przed niczym, pnie się w górę nawet kosztem swojej żony. Nora - aktoreczka, która potrafi odpowiednio użyć wdzięków, aby osiągną korzystne dla siebie wejścia tu, czy tam. Trzeźwy w całym tym towarzystwie potrafi się odnaleźć w świecie kłamstw, pozorów, ustawek, ale i jemu powinie się noga, w końcu bycie politykiem ma swoje ciemne strony.
Wszyscy oni biorą udział w pewnego rodzaju grze, która nie ma zasad. Każdy ruch powoduje lawinę zdarzeń, a przypadkowe osoby mogą oberwać rykoszetem tylko dlatego, że znalazły się w nieodpowiednim miejscu i czasie. Jaki jest świat znany nam, zwykłym obywatelom z pierwszych stron gazet? Czy wszystko co piszą brukowce ma podłoże tylko u plotek, czy jest gdzieś jakieś maleńkie ziarenko prawdy.
Muszę przyznać, że spodziewałam się mocnej lektury. I nie zawiodłam się. Opowieść przedstawiona tutaj niesie za sobą pewnego rodzaju dramatyzm. Po raz kolejny został we mnie wzbudzony bunt przeciwko takiej wizji świata. Mam nadzieję, że nie wszystko i nie zawsze tak wygląda, nawet za cenę sławy, pogoni za pieniądzem, czy korzyści wynikających z pięcia się po szczeblach kariery. Jest to na szczęście fikcja literacka, choć ziarnko niepewności i tak zostało zasiane, bo jeśli reporter podejmuje się takiej tematyki to coś w tym musi być. Poza wszystkim Kącki w dosyć ordynarny, bo odzierający ze złudzeń sposób przedstawia nasze polskie piekiełko. Świat celebrytów, blasku fleszy, polityki, marzeń, mrzonek i innych ułudnych elementów życia na pokaz. Jest to odrażające. A jednocześnie tak mogą wyglądać kulisy brukowców i mediów w ogóle. Byle by cena, jaką przychodzi zapłacić za bycie na szczycie, nie okazała się zbyt wysoka...
Polecam zapoznanie się z tą nowością. Premiera książki była 29 marca. Jest to temat nie tyle ważny, ile szokujący, śliski, nieoczywisty.

Czy recenzja była pomocna?

tekstykultury.pl

ilość recenzji:39

brak oceny 23-04-2017 21:39

Bohaterów powieści jest pięciu: Młody (nigdy nie napisał prawdy), Papa (paparazzi), Gambit (?sprzedałby własną żonę dla słupków oglądalności?), Nora (świadoma swoich wdzięków i zdeterminowana) i Trzeźwy, który rozumie reguły, które rządzą współczesnym światem, ponieważ przez wiele lat zajmował się polityką.
Pozornie różni, niewiele mają ze sobą wspólnego poza tym, że żyją w tym samym czasie, a jednak Kącki sprawi, że ich ścieżki się ze sobą przetną i? będzie ciekawie.

Najbardziej zainteresowała mnie tutaj historia redaktora jednego z brukowców (zgadnij, który to bohater?), który nie cofnie się przed niczym, byle tylko wzbudzić kontrowersje i sprawić, że jego gazeta będzie kupowana. Umieszcza zdjęcia zwłok, im więcej golizny, tym lepiej, słowem: przegięcie. Zabawnie (dla mnie, dla Ciebie, dla innych bohaterów) robi się wtedy, kiedy ktoś postanawia zabić go jego własną bronią: zakłada stronę internetową o sugestywnym adresie

...

Właściciel strony zachęca ludzi, żeby robili Lebiodzie (bo tak się nazywa) i jego rodzinie zdjęcia, a następnie przesyłali je do administratora. Za każdą fotografię obiecuje nagrodę. Pieniężną. Chyba nie muszę Ci mówić, jak wielkie poruszenie to wzbudza. Niebawem jego syn nie może spokojnie chodzić do szkoły, bo wszystkie dzieci fotografują go, żeby dorobić do kieszonkowego. Jego żona czuje się niemalże jak gwiazda hollywood, bo gdzie się nie ruszy, tam gonią ją tłumy z aparatami. Zwykły, szary człowiek pewnie powie, że chciałby się znaleźć na jego miejscu i posmakować swoich pięciu minut sławy, jednak on ma wszystko ? pracę, pieniądze, rodzinę i błysk fleszy nie jest mu do niczego potrzebny, więc reaguje na to zamieszanie złością. Delikatnie mówiąc.
Wścieka się do tego stopnia, że atakuje pewnego chłopca na ulicy, kiedy wydaje mu się (a może nie?), że ten chce mu zrobić zdjęcie. W odpowiedzi na ten odruch dostaje pięścią od rozjuszonego tatusia, a przez spanikowaną mamusię zostaje nazwany zboczeńcem, pedofilem i potencjalnym gwałcicielem.

Przyznam, że kiedy czytałam ten fragment w tramwaju, tak głośno parsknęłam śmiechem, że chyba wyszłam na niezrównoważoną. Tym bardziej, że przez dłuższą chwilę nie mogłam się opanować i nawet, kiedy schowałam książkę do torebki, żeby trochę ochłonąć, to jeszcze przez jakiś czas prychałam pod nosem. Ciekawe przeżycie, nie powiem.

Jeżeli chodzi o fabułę książki, to więcej Ci nie zdradzę, jeżeli Masz ochotę, jeżeli przyjmujesz wyzwanie, to dowiesz się samodzielnie.

A co ja myślę o całości?

?Fak maj lajf? jest pozycją specyficzną. Nie jest to typowa powieść, która opowiada historię jednego czy kilku bohaterów, która zawiera jakiś morał, która wzrusza, wzbogaca czytelnika i sprawia, że nagle stanie się wielkim znawcą literatury.
Jest to natomiast książka, która skłania do refleksji nad tym, jak wygląda obecny świat, jak wygląda życie: moje, Twoje, naszego pokolenia. Czy jesteś w stanie się z tym zmierzyć ? decyzja należy tylko do Ciebie.

Bohaterowie Kąckiego są bardzo wyraziści, jednakże posiadają wszelkie możliwe? złe cechy. Są chciwi, podli, brutalni, pozbawieni skrupułów, egoistyczni, liczy się dla nich tylko sława i pieniądze. Warto podczas lektury zastanowić się, jak Ty, oczywiście czysto teoretycznie, zachowałbyś / zachowałabyś się na ich miejscu, jednak jestem przekonana, że w wielu przypadkach dopiero życie zweryfikowałoby takie gdybanie.

To, co podobało mi się w tej powieści właściwie najbardziej, to fakt, że Kącki dobitnie pokazał, jak wielką rolę w dzisiejszym świecie i w ludzkiej świadomości odgrywają media. Jak bardzo może różnić się obraz danej sytuacji u osób, które czytają inne gazety, czy oglądają inne programy w telewizji. Teoretycznie to wszystko wiemy, ale jednak inaczej jest, kiedy przeczytamy to w książce, która fabularnie jest tak bardzo zbliżona do naszego życia, a inaczej, kiedy próbujemy obiektywnie spojrzeć na to w rzeczywistości.

Ostatnia kwestia, na którą warto zwrócić uwagę to język tej powieści. Nie jest to polszczyzna typowo literacka. Kącki posługuje się wulgaryzmami, jego język jest prosty, ale jednocześnie taki, którym posługujemy się na co dzień. Nie jest wydumany, nie jest przeznaczony tylko dla osób, które ukończyły studia wyższe, bo i życie na tym świecie nie jest przewidziane tylko dla nich. Przyznam, że początkowo czytało mi się ciężko, jednak kiedy już się przyzwyczaiłam, to dotarło do mnie, że właśnie ten styl, właśnie ten język, który został w ?Fak maj lajf? zastosowany, nadaje tej książce prawdziwości, więc warto było ponarzekać.

Podsumowując: na pewno nie jest to książka dla wszystkich. Zdecydowanie powinni się jej wystrzegać wielbiciele (czy wielbicielki) romansów, osoby, które od literatury wymagają wzruszeń, emocji i mocnych wrażeń. A kto powinien po nią sięgnąć? Obowiązkowo osoby, które chociaż trochę interesują się współczesnym światem, przynajmniej od czasu do czasu oglądają wiadomości i nie boją się podjąć refleksji, a może nawet dyskusji na temat tego, dokąd my właściwie zmierzamy?

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Anna Kaczmar

ilość recenzji:73

brak oceny 22-04-2017 12:32

Bo to, co nas podnieca, to się nazywa kasa? ? Marcin Kącki ,,Fak maj lajf?

Coraz więcej dziennikarzy zaczyna pisać książki. Swoje doświadczenie w obnażaniu niewygodnych prawd współczesnego świata przelewają na karty książek. Dzięki wytrenowanej w zawodzie dociekliwości potrafią stawiać trafną diagnozę rzeczywistości i obnażać często niewygodne prawdy otaczającego nas świata. Jedni z nich poświęcają uwagę dawnym zbrodniom (np. Przemysław Semczuk autor Wampira z Zagłębia lub Michał Larek, współautor Człowieka w białych butach), a inni próbują swych sił jako powieściopisarze.

Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak miałam możliwość przeczytać debiutancką powieść znanego reportera Marcina Kąckiego. Czy przypadła mi do gustu?

Fak maj lajf to powieść osadzona we współczesnym Białymstoku. Miasto widziane oczami dziennikarza dalekie jest od stereotypowego ideału. Życie w mieście wcale nie jest pasmem sukcesów, a przeciętnego człowieka czeka w nim więcej wyzwań niż zwykle.

Podobnie, jak tematyka, którą zajmował się dotąd Kącki, jego wizja współczesności jest mroczna i przygnębiająca. Z kart powieści przemawiają do czytelnika ludzie z krwi i kości, ani dobrzy, ani źli, mający swoje problemy, marzenia i potrzeby. Autor bezpardonowo rozprawia się z zepsutym światem widzianym w perspektywie pracowników oraz ofiar fikcyjnego plotkarskiego tabloidu ,,Tylko Życie?.

Każdy z bohaterów tej powieści tapla się w bagnie przemocy i głupoty. Niektórzy zostali nawet obarczeni traumatycznym dzieciństwem.
,,Jeśli obciachem nie jest brak wykształcenia, obycia, a kolegom to nie przeszkadza, bo tacy sami idioci, to muszą być jakieś zapory, na których takich ludzi da się zatrzymać w dalszej karierze?.

Autor demaskuje również zasady rządzące redakcjami gazet. Tradycyjne i rzetelne dziennikarstwo już dawno przeszło do lamusa, bo w dobie Internetu dającego możliwość szybkiego dostępu do newsów, redakcje muszą walczyć o odbiorcę niczym starożytni gladiatorzy z lwami. Czasopisma mają nie tylko kreować trendy i dostosowywać się do gustów czytelnika, ale także generować emocje, wielkie emocje. A mogą je dać jedynie wiadomości nastawione na sensacyjność, które nieraz ocierają się o groteskę. Bo im bardziej nieprawdopodobna, szokująca notka tym większe zainteresowanie odbiorcy, a co za tym idzie wzrost sprzedaży gazety.

Redakcyjni paparazzi okazują się nie tylko łowcami okazji, którzy tylko czyhają na wpadkę swych ofiar, ale również ocierają się o przestępczą działalność. Książkowy Papa czerpie dochody nie tylko z fotek cele brytów, ale także z szantażów. Zawiera umowy z prostytutkami, które mają udawać kochanki cele brytów. Jest również marny aktorzyna Gambini, który odurza koleżankę i zwołuje chordę fotografów, którzy mają pokazać jej moralny upadek.

I dopóki fake newsy nie dotyczą życia przeciętnego Kowalskiego, tym mniej odbiorca przejmuje się ich prawdziwością. Do czasu? Redaktor pisma ,,Tylko Życie? Zbigniew Lebioda (nomen omen, znaczące nazwisko!) z dnia na dzień staje się ofiarą własnych praktyk. ..., na której namawia do wysyłania fotek z życia redaktora i jego rodziny za wysokie wynagrodzenie. A chętnych do upolowania nie brakuje?

Również przedstawiciele władz żyją z manipulacji nieświadomymi niczego mieszkańcami. Mistrzami są w tym przypadku spece z PR Urzędu Rady Ministrów, którzy cynicznie wytykają błędy innych.


Fak maj lajf to powieść brutalnie demaskująca zakłamanie w którym żyje każdy z nas. Z perspektywy autora, który jako dziennikarz śledczy doskonale zna wszystkie sekrety kolegów oraz przedstawicieli tzw. elity, poznajemy wszystkie grzeszki i tajemnice gazetowego biznesu. Redaktorzy w zdobyciu popularności i poczytności nie cofną się przed niczym, a balansowanie na cienkiej linie kończy się dla Lebiody niezbyt dobrze. Również świat znanych i podziwianych celebrytów okazuje się bagnem, w którym grzęzną osoby do tego nie przygotowane. Ciągła walka o popularność i uwagę mediów sprowadza się bowiem do zasady ,,nieważne co piszą, ale ważne, że piszą?.

Marcin Kącki obnaża kłamstwa, którymi karmią nas media i ukazuje zgrabnie prowadzony proces manipulacji informacjami, którzy może przynieść bardzo poważne skutki, które można sprowadzić do stwierdzenia, że w dobie Internetu, ten kto posiada informację, ten posiada władzę. A jak wiadomo, im bardziej soczyste, nieprawdopodobne, szokujące i wzbudzające skrajne emocje, tym lepiej.

Co prawda, powieść autorstwa dziennikarza ,,Gazety Wyborczej? jest wciągająca, ale muszę ostrzec potencjalnego czytelnika. To kawał porządnej literatury, która miejscami jest obsceniczna, obrazoburcza i wstrząsająca. Dlatego, jeśli macie ochotę na lekturę lekką, łatwą i przyjemną, to lepiej nie sięgajcie po Fak maj lajf. Natomiast jeśli interesują Was historie nietuzinkowe, oparte na prawdziwym życiu i w dodatku komentowane w tonie sarkastyczno-ironicznym, to książka jak najbardziej dla Was. Wybór należy do Ciebie, czytelniku:-)

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Melody

ilość recenzji:1

brak oceny 27-03-2017 19:47

?Fak maj lajf? o debiutancka powieść Marcina Kąckiego, dziennikarza ?Gazety Wyborczej?, któremu nie straszne są tematy społeczne lub historyczne. Jest także laureatem wielu prestiżowych nagród między innymi Grand Presss w kategorii dziennikarstwo śledcze. Skąd pomysł napisania powieści? Nie wiem, ale czy wszystko muszę wiedzieć? Raczej nie.
Historia, którą autor nam przekazuje, jest tak brutalna i pełna nieczystych zagrywek, że można śmiało rwać włosy z głowy (opcja dla mniej odpornych na stres). Mix ludzkich charakterów nastawionych tylko i wyłącznie na osiągnięcie celu, nieważne jakim sposobem i kosztem. Brutalny świat nieznający litości, w którym szansa dla jednej osoby, oznacza klęskę drugiej. Ale taka właśnie jest ta opowieść, bezprecedensowa, dosadna i przede wszystkim... wciągająca bez reszty!
Książka została napisana lekkim stylem, nie znajdziemy w niej homeryckich porównań. Niejednokrotnie mocny język, nadaje jej pazura, który subtelnie wkomponowuje się w całokształt dodając całości blasku.
Odradzam nastawianie się na szczęśliwe zakończenie. Niestety tego tutaj nie znajdziecie. Książkę absolutnie odradzam do czytania na głos w towarzystwie najmłodszych, chyba nie chcemy zapoznać ich z mocnymi scenami np. tortur czy gwałtów...
Nie będę dłużej rozpisywać się, ponieważ uważam, że najlepsze wnioski można wyciągnąć samemu po przeczytaniu tej powieści. W tym przypadku sama sobie jest doskonałą rekomendacją ?
Mocna rzecz, naprawdę polecam !

Czy recenzja była pomocna?