- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ną słuszną wersję, bo moją, kurwa i chuj. A jak Zyta jakimś cudem to przeczyta, rozpozna siebie i uzna, że ma lepszą pamięć, to będzie musiała napisać swoją wersję. No dobra. Droga do biura, w którym urzędowałem, przypominała labirynt Minotaura, więc Zyta miała drobny poślizg, za to ja mogłem pointegrować się z haerówką Anią, która w szybkim tempie zmierzała do wieku emerytalnego. Tak czy inaczej, dobrze ją wspominam, bo jako funkcja wsparcia okazała zajebiste wsparcie liniowemu menadżerowi w jego ,,mission impossible". W końcu nasze korporacyjne gadki przerwał telefon od Zyty. Gwoli ścisłości, pojawiła się w poniedziałek, po weekendzie, czym mnie na dzień dobry wkurwiła, ale że byłem w głę potrzebie, to połknąłem jakoś tę pigułkę gwałtu i przeszliśmy do rzeczy. To znaczy najpierw oniemiałem, bo stanęła przede mną piękna i świeża dwudziestopięciolatka na wysokich czarnych szpilkach i w sukience takiej w sam raz na poprawiny. Roboczo nazwałem tę kieckę żabcią, ze względu na jej kolor. Garść piegów na pięknej buzi dodawała jej uroku. Nie powiem, byłem grzecznym małżonkiem w owym czasie, ale i tak w ramach treningu polizałem podniebienie, ukrywając to przed światem zewnętrznym. Do dzisiaj zresztą tak robię, gdy mijam atrakcyjną kobietę, którą bez wahania zacząłbym zapamiętale lizać i finalnie posiadł. Rozmowa przebiegła nad wyraz dobrze i miło. Inni kandydaci nie mieli startu do Zyty, więc decyzja zapadła już podczas tego spotkania. Zyta będzie dla mnie pracować. Ania też musiała być zadowolona z przebiegu rekrutacji, bo wsparcie sięgnęło zenitu, gdy przeszliśmy do kwestii finansowych. W trakcie spotkania rekrutacyjnego w obecności Ani spytałem Zytę, za ile zdecyduje się dołączyć do naszej międzynarodowej korporacji, żeby nie miała poczucia, że ktoś ją oszukał. To ważne o tyle, że praca wiązała się z przeprowadzką na stałe do Warszawy z innego dużego miasta. Na szczęście jej chłopak już tu mieszkał i pracował, więc przeprowadzka wydawała jej się naturalnym krokiem, który wspierała jej i jego chcica. - Okej, to ile? - pytam. Padła Oniemiałem. Pojebało cię, dziewczę, pomyślałem. Ni chuja za takie grosze nie będziesz dla mnie pracować. To jedno akurat wiedziałem: ile wywalczysz, tyle będziesz mieć, potem możesz liczyć na jeden do dwóch procent gównianej rocznej podwyżki, jeśli się wybijesz z morza innych chętnych. Ponieważ w moim korpo mówiło się na ty, powiedziałem: - Zyta, a tak bez żartów? My cię tu nie chcemy wykorzystywać. - Patrząc w górę, sugerowałem, że może podbić kwotę. Trochę to było bezczelne, tak przy Ani, ale jak później podsumowała, miałem absolutną rację. Nie, żebym tego nie wiedział, ale miło było to usłyszeć od fachowca. Zyta niepewnym głosem podbiła stawkę brutto o jedną szóstą i patrzyła na mnie wyczekująco. Odpowiedziałem, że już lepiej, ale za skromna jest. Szczerze mówiąc, nie interesowało mnie, że w jej branży po studiach tyle płacili i jej wszyscy znajomi, kiedy dostawali taką kasę, mieli godzinny orgazm na stojaka. Dałem jej kolejną szansę na podbicie stawki, wykonawszy wiadomy gest oczami. Zyta już nieco pewniej dorzuciła jeszcze jedną szóstą stawki brutto. Szybko się uczyła, ale żesz kurwa mać, miałem już tylko jedną, ostatnią szansę, aby jej pomóc. Do trzech razy sztuka, twarzą w twarz, z dość zrelaksowaną Anią obok. Przecież nie mogłem sobie pozwolić, żeby spierdoliła od nas przy pierwszej okazji, bo ktoś rzuci jej kilka stówek więcej. Wziąłem głęboki wdech i wyrzuciłem z siebie: - Zyta, ostatnia szansa, bo my tu z Anią nie mamy czasu na zabawę i chcę usłyszeć poważną odpowiedź, a nie jakieś żarty. Zyta przypieczętowała swój los, dołożywszy kolejną jedną szóstą. I tak w trzech męczących krokach podbiłem jej kasę o połowę względem pierwotnych oczekiwań. Dobry pan? Ni chuja, po prostu wiem, że jej się należało, co później wielokrotnie udowodniła. I nawet w korporacji można czasem zadbać o człowieka. W ten właśnie sposób ustaliliśmy za ile i od kiedy (błyskawicznie) Zyta może zaczynać rzeźbę w korporacyjnym gnoju. A ja mogłem zająć się rekrutacjami do rozbudowywanego przeze mnie zespołu. Ihaaaaa! Zyta na pokładzie. Emocjonalny fast food Wydanie pierwsze, ISBN: 978-83-8147-816-8 (C) Alan Wysocki i Wydawnictwo Novae Res 2020 Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, reprodukcja lub odczyt jakiegokolwiek fragmentu tej książki w środkach masowego przekazu wymaga pisemnej zgody wydawnictwa Novae Res. REDAKCJA: Alicja Berk KOREKTA: Dominika Mikołajewska OKŁADKA: Krystian Żelazo ILUSTRACJE: Alan Wysocki KONWERSJA DO EPUB/MOBI: WYDAWNICTWO NOVAE RES ul. Świętojańska 9/4, 81-368 Gdynia tel.: 58 698 21 61, e-mail: Publikacja dostępna jest w księgarni internetowej
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 120x195 |
Liczba stron: | 128 |
ISBN: | 9788381477611 |
Wprowadzono: | 03.02.2020 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.