SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Dwór szronu i blasku gwiazd

Dwór cierni i róż, Tom 3.5

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Uroboros
Data wydania 2018
Oprawa miękka
Liczba stron 320

Opis produktu:

Uwielbiana autorka powraca z kolejną odsłoną cyklu `Dwór cierni i róż`!

Akcja powieści toczy się kilka miesięcy po wydarzeniach z Dworu skrzydeł i zguby. Historia opowiedziana jest z perspektywy Feyre i Rhysa, którzy wraz z przyjaciółmi zajmują się odbudową Dworu Nocy oraz miasta, które uległo znacznym zniszczeniom podczas wojny. Na szczęście zbliża się czas Przesilenia Zimowego, a z nim wyczekiwane ułaskawienie.

Jednak mimo świątecznej atmosfery duchy z przeszłości nie dają o sobie zapomnieć. Feyre, która będzie obchodziła swoje pierwsze Przesilenie Zimowe, odkrywa, że najbliższe jej osoby są znacznie bardziej poranione niż można by przypuszczać. A to może mieć znaczący wpływ na przyszłość Dworu i całego ich świata.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Uroboros
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2018
Wymiary: 135x200
Liczba stron: 320
ISBN: 978-83-2806-044-9
Wprowadzono: 17.09.2018

RECENZJE - książki - Dwór szronu i blasku gwiazd, Dwór cierni i róż, Tom 3.5 - Sarah J. Maas

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.5/5 ( 24 ocen )
  • 5
    17
  • 4
    4
  • 3
    1
  • 2
    1
  • 1
    1

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Ciecieq

ilość recenzji:1

brak oceny 28-10-2018 20:11

"Dwór Szronu i Blasku Gwiazd" autorstwa Sary J. Maas to kolejna książka z cyklu "Dwór Cierni i Róż".
Feyra i Rhysand z przyjaciółmi odbudowują Dwór Nocy, który uległ zniszczeniu podczas wojny. Zbliża się także czas Zimowego Przesilenia. Jednak mimo świątecznej atmosfery, duchy z przeszłości nie dają o sobie zapomnieć.
Zacznę od tego, że książka jest nieziemsko wydana. Litery są pełne blasku, co nawiązuje zresztą do tytułu . Jest to książka, której nie możemy uznać jako pełnoprawnej części cyklu, dlatego że jest to "nowelka". "Dwór Szronu i Blasku Gwiazd" różni się od poprzednich części znacznie. Jest to dopełnienie historii pełnej akcji i niesamowitych zwrotów akcji, których autorka zaserwowała nam w pierwszych trzech tomach. ACOFAS nie wnosi zbyt wiele do fabuły, ale bardzo przyjemnie czyta się, gdy bohaterowie wiodą swoje życie spokojnie. Żałuję tylko tego, że nie zacząłem czytać tej książki w okrsie bożonarodzeniowym, bo Zimowe Przesilenie jest łudząco podobne do Świąt Bożego Narodzenia.
Podsumowując książka ta pomogła zrozumieć bohaterów Dworów. Wydaje mi się, że jest warta przeczytania i wbrew negatywnym opiniom spodobała mi się bardzo.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

motyle_w_glowie

ilość recenzji:516

3-05-2022 16:06

Jest to czwarta część serii dworów. Chociaż nie było w niej wartkiej akcji, to całkiem dobrze mi się ją czytało.

Ta część wyróżnia się spokojem i pewną stabilizacją, chociaż wydarzenia z poprzednich części ciągle wybrzmiewają głośnym echem. Przyznaję, że przez cały czas czekałam na jakieś tragiczne wydarzenie, którego się nie doczekałam. Czy to dobrze, czy źle? Sama nie wiem. Może i przydała się jedna spokojniejsza część po wcześniejszych ze sporą dawką akcji. A tu wszystko zwolniło, było może nawet momentami zbyt słodko i cukierkowo. Ale czuję, że to podsyciło tylko mój apetyt na kolejny tom, bo przecież wiadomo, że to, co dobre nie trwa wiecznie. I w końcu muszę napisać coś, co chodzi mi po głowie od pierwszego już tomu ? podoba mi się ten tekst toastu ? ?Za gwiazdy, które słuchają? I marzenia, które się spełniają.?

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Inthefuturelondon

ilość recenzji:1

11-04-2022 16:01

Od momentu, gdy przeczytałam trzeci tom Dworów, minęło już trochę czasu. Z upływem czasu zauważam jednak, że seria ta niekoniecznie jest moją ulubioną, a sentyment każe mi trwale stać przy Szklanym tronie, który kocham i zamierzam przeczytać raz jeszcze ? jednak nie o tym dzisiaj. Na mojej półce od dłuższego już czasu gościła część 3.5, czyli Dwór szronu i blasku gwiazd. W sieci zbierał i wciąż zbiera on dość skrajne opinie, więc przyszła pora na to, by określić, co ja uważam na temat tego tomu.

Feyra i Rhysand mogą powoli przystąpić do odbudowy dawnego ładu, miasta i Dworu Nocy, które uległy dużym zniszczeniom podczas wojny. Ich motywacją jest pragnienie spokoju oraz nadchodzące Przesilenie Zimowe. Świąteczna atmosfera zaczyna coraz mocniej wpływać na każde z nich, a Feyra coraz wyraźniej widzi, jak poranieni są jej bliscy. Czy nadzieja na lepsze jutro oraz świętowanie dadzą radę pokonać mrocznego ducha przeszłości, który wciąż czyha?

Pozwólcie, że zacznę od tego, że po raz pierwszy Sarah J. Maas napisała tak krótką książkę. Myślę, że wszyscy pamiętamy tom 5.5 z serii Szklany tron, czyli Wieżę świtu. Czy jednak oznacza to, że będę tę powieść zachwalać i się nią zachwycać? No, niestety nie. Wbrew moim oczekiwaniom i wszystkim nadziejom, uważam, że Dwór szronu i blasku gwiazd jest mocno przeciętny na tle poprzednich części cyklu.

Główna bohaterka Feyra, którą naprawdę polubiłam w tej serii, tutaj mam wrażenie, że charakteru nie dostała w ogóle. Nie, nie wiem jak to możliwe, ale po tak długiej przerwie w lekturze kolejnych tomów nie da się tego nie zauważyć - tutaj Feyra przypomina szarą masę, która nijak nie przypomina mi samej siebie. Istnieje też szansa, że to moja wina, a w rzeczywistości postać ta jest taka sama, jak zawsze, jednak mimo tego nie mogę przejść obok tego obojętnie.
Iskierką nadziei był Rhys, jednak i tu moje oczekiwania nie zostały w stu procentach spełnione. No cóż, zdarza się, prawda? Z nim przynajmniej jakkolwiek udało mi się zżyć i zaangażować w wydarzenia dotyczące bezpośrednio właśnie tego bohatera, więc w tej kwestii mogę czuć się usatysfakcjonowana.

Autorka skacze tu pomiędzy różnymi bohaterami, co choć jest zrozumiałe, to jednak potrafi niesamowicie namieszać i zgubić czytelnika w całej historii. Trochę jest tutaj perspektywy Feyry i Rhysanda, trochę Kasjana, a jeszcze w mniejszym stopniu pojawia się Nesta. Nie jestem fanką takiego spoglądania na historię z tak wielu perspektyw i przyznaję się bez bicia, że i ten aspekt znacząco wpłynął na moją ostateczną ocenę dla tej książki.

Pióro Sary J. Maas jest dobre, lekkie i ostatecznie książkę czyta się przyjemnie i całkiem szybko. Dzięki niej poczułam również, że chcę wrócić do twórczości tej autorki i myślę, że w nadchodzącym czasie możecie spodziewać się opinii kilku jej książek. Czy Dwór szronu i blasku gwiazd zasłużył na wysoką ocenę? Moim zdaniem ? nie. Jest to po prostu zwykłe uzupełnienie pomiędzy kolejnymi tomami i gdybym go nie przeczytała - przeżyłabym. Jeżeli jednak pokochaliście Dwory i tych bohaterów, to i ta pozycja przypadnie Wam do gustu.

Czy recenzja była pomocna?

bookedparadise

ilość recenzji:45

8-06-2020 15:55

Sarah J. Maas jeszcze przed wakacjami była mi autorką kompletnie nie znaną. Nie wiem, jak do tego doszło, jako że zawsze byłam wielką fanką fantastyki i książek młodzieżowych. Teraz, gdy znam już jej twórczość, przypominam sobie jednak ile razy widziałam te książki w księgarniach i aż żal mnie ściska, że tyle lat zajęło mi, by w końcu bardziej się nimi zainteresować, przeczytać opis z tyłu książki, kupić ją i przeczytać. Ale i tak cieszę się, że w ogóle to zrobiłam.

"Dwór Szronu i Blasku Gwiazd", ACOFAS, jest to czwarty, albo 3,5, tom serii książek opowiadających o losach Feyry Archeron pt.: "Dwór Cierni i Róż". Choć trzeci tom, Dwór skrzydeł i zguby", mógł wyglądać jak koniec historii, tak Sarah J. Maas neguje takie myślenie. Historia toczy się dalej!

Chociaż jeszcze nie w tym tomie.

Tak, jeśli chodzi o fabułę, w tej książce nie dzieje się zbyt wiele. Jest to idealna sielankowa opowieść na chłodne wieczory z herbatą i kocykiem. I na ponowne spotkanie naszego ukochanego the inner circle.

Autorka postanawia skupić się na stanie duchowym znanych nam postaci... Pokazać nam, z jakimi demonami ścierają się każdego dnia i jakich zniszczeń dokonała w nich wojna z Hybernią. A szkód jest więcej, niż się nam wydawało. Choć od walk minęło pół roku i zbliża się zimowe przesilenie, niektórym bohaterom trudno jest dać się ponieść świątecznej atmosferze.

Książka jest miłym uzupełnieniem. Pokazuje nam kilka tradycji Dworu Nocy, ujawnia też kilka skrawków z przeszłości. Myślę, że spokojnie można by to było skrócić, mimo to jest to naprawdę przyjemna lektura.

Moim zarzutem wobec acofas jest jednak zbyt mały udział Azriela w fabule! Nie mogę się z tym pogodzić. Mam wrażenie, jakby mój ukochany Pieśniarz Cieni został zepchnięty na drugi plan. A tak liczyłam na kilka rozdziałów napisanych z jego perspektywy - i niestety, nie wyszło.

Włąśnie! Tak! Co wyjątkowe w tej książce, jest ona napisana z perspektywy różnych postaci. Obserwujemy tu przygotowania do Zimowego Przesilenia i wewnętrzne zmagania nie tylko Feyry, ale też Rhysa, Cassiana, Mor czy Nesty. Jest to miła odmiana!

Na koniec tomu znajduje się jeden rozdział opisujący wydarzenia po Przesileniu Zimowym i będący zapowiedzią kolejnych tomów - których już się nie mogę doczekać!

Myślę, że autorka mogła skrócić opisane tu wydarzenia i spokojnie umieścić w trakcie czwartego tomu Dworów, ale nie będę narzekać. Minęły około dwa, może trzy miesiące od przeczytania przeze mnie poprzednich tomów, a już zdążyłam zatęsknić za Dworem Marzycieli, więc nawet takie spokojne spotkanie z nimi wszystkimi było świetnym doświadczaniem. W dodatku książka nie nudzi, jest po prostu inna od poprzednich napakowanych akcją, niezwykle grubych tomiszczy. Zdecydowanie polecam! Myślę, że będzie to wspaniała lektura dla każdego fana Rhysanda i Feyry, a w szczególności w okresie przedświątecznym!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Zatracona w słowach

ilość recenzji:1

brak oceny 19-11-2018 00:40

?Dwór szronu i blasku gwiazd? to kontynuacja serii ?Dwór cierni i róż?. Nie jest to jednak kolejny tom, a tylko nowelka będąca pewnego rodzaju mostem łączącym trylogię skupiającą się na Feyrze oraz Rhysie i kolejne książki, w których główne role mają odgrywać już inni bohaterowie. Mam bardzo mieszane uczucia co do tej książki. Z jednej strony nie była ona jakoś szczególnie potrzebna, z drugiej jednak bardzo lubię tych bohaterów i z przyjemnością czytałam o ich codziennym życiu.

Akcja nowelki toczy się kilka miesięcy po wydarzeniach, które rozegrały się na kartach ?Dworu skrzydeł i zguby?. Feyre oraz Rhys wraz z przyjaciółmi zajmują się odbudową Dworu Nocy, a przede wszystkim Velaris, które poważnie ucierpiało podczas ataku Hybernii. Na szczęście zbliża się czas Przesilenia Zimowego, które jest nie tylko ważnym świętem na Dworze Nocy, ale także dniem urodzin Feyry. Świąteczna atmosfera nie jest jednak w stanie odgonić duchów z przeszłości. Feyra odkrywa, że najbliższe jej osoby są bardziej poranione i wyniszczone, niż mogłaby przypuszczać.

Zacznę od tego, że przed pojawieniem się opisu tej książki, kiedy mieliśmy dopiero ujawniony tytuł, spodziewałam się, że w tej nowelce odwiedzimy Dwór Zimy i szczerze powiedziawszy, bardzo na to liczyłam. Niestety potem okazało się, że skupimy się głównie na Przesileniu Zimowym i choć Dwór Zimy jest wspomniany w tej książce, to niestety go nie odwiedzamy. Nie zniechęcałam się jednak i jak tylko książka wpadła w moje ręce, od razu zabrałam się do czytania.

Historia, którą znajdziemy na kartach ?Dworu szronu i blasku gwiazd? została opowiedziana z kilku punktów widzenia. Najczęściej pojawiają się Feyra i Rhysand, w których rozdziałach została zastosowana narracja pierwszoosobowa. Do głosu zostali jednak dopuszczeni również inni bohaterowie i są to: Kasjan, Mor oraz Nesta, jednak w ich rozdziałach autorka zastosowała już narrację trzecioosobową.

Feyra nadal uczy się wykonywać obowiązki księżnej, pomaga poszkodowanym podnieść się po stracie, udziela się charytatywnie i poświęca czas sztuce. Rhysand stara się utrzymać kruchy pokój, który zapanował po wojnie. Cassian próbuje opanować trudną sytuację, jaka zapanowała w obozach Ilyrów. Morrigan nadal nie pogodziła się z traumą, której doświadczyła pięć wieków temu, a Nesta jest po prostu Nestą, która stara się utopić smutki w alkoholu. Tak mniej więcej w skrócie prezentuje się ta książka. Z wyjątkiem wątku Ilyrów, cała reszta ukazuje codzienne życie bohaterów po wojnie. Nie mam jakiś większych zastrzeżeń co do fabuły tej książki, ale uważam, że autorka nieco za bardzo dała się ponieść fantazji. Czytając ?Dwór szronu i blasku gwiazd? miałam momentami wrażenie, że czytam fan fiction. Niektóre momenty w tej książce były tak żenujące, że nie widziałam już, czy mam się śmiać, czy przewracać oczami. W jej poprzednich książkach też pojawiały się niekiedy takie momenty, ale było ich tak niewiele, że nie wpływały one na odbiór książki. ?Dwór szronu i blasku gwiazd? jednak jest nimi wypełniony i dość mocno odbiło się to na tym, w jaki sposób postrzegam tę historię.

?Dwór szronu i blasku gwiazd?, choć ma najpiękniejszą okładkę i tytuł z wszystkich książek Sarah J. Maas to jest moim zdaniem jednocześnie jej najsłabszą książką. Rozumiem, że to jest nowelka, ale Sarah już pisała nowelki do Szklanego tronu i uważam, że były one bardzo dobre, dlatego tym bardziej nie pojmuję, jak ta książka mogła wypaść tak słabo. Jej najlepszą częścią jest zdecydowanie sneak peak następnego tomu, który jak się okazało będzie opowiadał o Neście i Kasjanie, z czego bardzo się cieszę. Jeżeli jesteście fanami tej serii, to raczej powinniście sięgnąć po tę książkę, ponieważ Sarah J. Maas nie ma w zwyczaju wracać do wydarzeń z nowelek w swoich pełnowymiarowych powieściach. Mam duży sentyment do tej serii, dlatego nie uważam czasu spędzonego z tą książką za całkowicie stracony, ale jednocześnie jest mi bardzo przykro, bo uważam, że to naprawdę mógł być ciekawy dodatek do poprzednich tomów, gdyby tylko autorka poprowadziła niektóre wątki w inny sposób.

Czy recenzja była pomocna?

Paula

ilość recenzji:53

brak oceny 28-10-2018 11:48

Akurat tego, że uwielbiam twórczość Sarah J. Maas myślę, że mówić Wam nie muszę, bo to już większość wie. Ostatnio Wydawnictwo Uroboros wydało nowelkę do trylogii Dworów - ?Dwór szronu i blasku gwiazd? i, co mnie bardzo zaskoczyło, nowelka ta zaczęła zbierać bardzo mieszane recenzje, niektóre zakrawały wręcz o negatywne. Absolutnie mnie to nie zniechęciło, bo jak naprawdę pragnę coś przeczytać, to opinie nie mają dla mnie znaczenia, po prostu chcę się sama przekonać na własnej skórze. Tak więc mam już ACOFAS za sobą i postaram Wam się przybliżyć moje zdanie dotyczące tej książki.

Moja pierwsza myśl po tym, jak odpakowałam paczkę z Dworem było ?O jejciu jakie to cienkie?! Maas przyzwyczaiła mnie, nas do pokaźnych rozmiarów grubasków, liczących sobie dobre kilkaset stron, a tu wpada mi w ręce książka mająca niewiele ponad 300. CHOCIAŻ! Nasza polska wersja i tak jest objętościowo większa, niż oryginalna angielska, w którą się zaopatrzyłam na początku wakacji (ale nie zdążyłam przeczytać). Ta to dopiero chudzinka! No ale nic, zaczęłam ACOFAS z delikatną rezerwą, starałam się nie nastawiać na coś naprawdę genialnego, a bardziej na przyjemny dodatek do serii. Okej, w jednym przyznaję rację ? brakowało tutaj tych zapierających dech w piersi akcji, podczas których wprost drżymy o życie bohaterów. Niestety albo i stety, takich fragmentów tu nie uświadczymy. Wprost przeciwnie ? od samego początku akcja jest spokojna, delikatna, choć według mnie Sarah tak ją urozmaiciła, że pomimo ogólnego spokoju nie jest nudno, mimo wszystko ciągle coś się dzieje, dowiadujemy się czegoś nowego i to właśnie sprawia, że chce się ją czytać i czytać. Bo prawda jest taka, że, może nie od początku ? to fakt, ale wciągnęłam się w tą historię i bardzo mi się podobało to, że mogłam spędzić trochę czasu w Velaris z całą grupką ? Rhysandem, Azrielem, Kasjanem, Feyrą, Mor i Amreną.

Co mnie zaskoczyło, ale i ucieszyło, Maas wzbogaciła fabułę o rozdziały opowiadane z punktu widzenia Rhysa, Kasjana, Mor i Nesty. Najwięcej oczywiście z perspektywy Feyry i Rhysa. Bardzo mi się spodobał ten zabieg, była to taka miła odmiana od ciągłej narracji Feyry, która przecież występuje w każdej z trzech części (pomijając kilka Rhysowych, które się pojawiły wcześniej).

Generalnie akcja ?Dworu szronu i blaski gwiazd? kręci się wokół święta Przesilenia, autorka pokazuje nam, jak bohaterowie książki, ale też wszyscy mieszkańcy Velaris, jak i Dworu Nocy obchodzą to święto, jak się do niego przygotowuja. Nie wiem, ale ja wręcz poczułam delikatny klimat naszych świąt Bożego Narodzenia, większość przygotowań jest bardzo podobnych do naszych grudniowych. To było zupełnie odmienne spojrzenie na ten osławiony Dwór Nocy i nie, nie nudziły mnie rozmyślania o prezentach, dekoracjach itp. Ba! Ja się śmiałam do rozpuku, kiedy czytałam o tym, jak Feyra z Azrielem zabrali się za postrojenie domu! Bo, o czym powinnam wspomnieć, w tej nowelce autorka nie szczędzi nam śmiechu, bardzo często pojawiały się momenty, w których uśmiech nie schodził mi z twarzy i wręcz się głośno śmiałam. I jejku... uwielbiam to! Uwielbiam to, że są książki, przy których można się po prostu pośmiać i naprawdę miło spędzić czas! [...]

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

MargoRoth

ilość recenzji:132

brak oceny 21-10-2018 17:19

Feyra i Rhysand poświęcają się odbudowie Dworu Nocy i Velaris, które uległy znacznemu zniszczeniu na skutek wojny. Feyra wciąż nie może się pozbyć nawiedzających ją straszliwych wspomnień z tych pamiętnych dni, kiedy życie jej ukochanych osób wisiało na włosku. Jej przyjaciele ? Kasjan, Azriel, Mor i Amrena ? również wydają się zranieni, może nawet dotkliwiej, niż ona sama. Zbliża się jednak Przesilenie Zimowe, które może być czasem zasklepiania się ran i naprawiania relacji, które podczas wojny znacząco się skomplikowały. Ten magiczny czas będzie miał duży wpływ na przyszłość Dworu Nocy i całego świata.

Jeśli słyszeliście cokolwiek o tej nowelce/dodatku do serii Dworów, prawdopodobnie nie słyszeliście nic dobrego. Dworowi szronu i blasku gwiazd zarzuca się to, że jest książką o niczym, napisaną przez autorkę na siłę, tylko po to, aby wzbogacić się na kolejnych skupowanych egzemplarzach. To poważne słowa, jednak czy są prawdziwe? Kiedy konkretna seria zdobywa miliony fanów i sprzedaje się jak świeże bułeczki, autorzy czasem tworzą opowiadania/dodatki, które zwykle nie wprowadzają nic nowego do serii i są jedynie tworem, na który pokuszą się najwięksi wielbiciele uniwersum. Czy Dwór szronu i blasku gwiazd jest obowiązkową lekturą dla fanów Sarah J. Maas? A może czuć w nim to, że był pisany dla pieniędzy?

Zacznijmy tym razem od minusów: zgadzam się z tym, że Dwór szronu i blasku gwiazd jest nie jest potrzebny. Jeśli nawet macie fioła na punkcie serii Dworów i każdy poprzedni tom czytaliście z zapartym tchem, nie stracicie nic a nic, jeśli nie przeczytacie tej nowelki. Nie można powiedzieć, że jest to książka o niczym, ponieważ coś jednak dzieje się przez te 320 stron, jednak nie są to żadne wydarzenia, które byłyby istotne dla głównej fabuły. Nie zostaje wprowadzony żaden nowy wątek, żaden nowy bohater, a wydarzenia nie mają tak naprawdę żadnego większego znaczenia. Szczerze mówiąc, mimo że skończyłam ją czytać kilka dni temu, już teraz nie pamiętam szczegółowo tego, co działo się w opowiadaniu ? treść jest na tyle prostolinijna i mało dynamiczna, że błyskawicznie wypada z pamięci.

Część książki stanowi wspominanie zdarzeń, które miały już miejsce, a jest to widoczne szczególnie na początku ? raz za razem któryś z bohaterów przywołuje w pamięci te bardziej lub mniej tragiczne momenty ze swojej przeszłości, które każdy uważny czytelnik znał już wcześniej, jeśli nie jest półgłówkiem i czytał poprzednie tomy. Ten element nieco działał mi na nerwy, ponieważ nie lubię, gdy autor powtarza jakiś element kilkukrotnie, jakby czytelnicy nie byli w stanie załapać za pierwszym razem. Rozumiem to, że jeśli jest to tylko dodatek do serii, to Sarah J. Maas nie chciała wprowadzać żadnych szalenie znaczących wydarzeń, które na pewno zawrze w czwartym tomie serii, jednak? jeśli napisała tą nowelkę tylko po to, aby powtarzać coś, co już kiedyś sama napisała, to czy ma ona sens?

Mimo wszystko uważam, że ma. Może nie znajdą w niej sensu osoby, które poszukują nie wiadomo jakich wrażeń, porównywalnych z tymi, jakie towarzyszyły nam na końcu Dworu skrzydeł i zguby, jednak ja, gdy już wciągnęłam się w fabułę, potrafiłam czerpać z tej lektury przyjemność. Ta przyjemność nie wynikała z odkrywania czegoś nowego i ciekawego (bo takich elementów tu nie ma), jednak z zagłębiania się w świat, który już znałam. A Prythian i Velaris są jednym z lepiej wykreowanych uniwersów książkowych, dlatego przenoszenie się do nich wyobraźnią stanowiło miłą odskocznię na koniec dnia.

Zdecydowanym plusem Dworu szronu i blasku gwiazd jest to, że narracja prowadzona jest kolejno przez prawie wszystkich bohaterów. O ile Feyrę mogliśmy poznać już bardzo dobrze w poprzednich trzech częściach serii, to reszta postaci wciąż w pewnym stopniu pozostaje tajemnicą. Dlatego możliwość zajrzenia do głowy Kasjana, Aza, Mor czy Rhysanda była wspaniała ? tym bardziej, że rozdziały prowadzone z ich perspektywy bywały często o wiele ciekawsze niż te, w których patrzyliśmy na świat oczami Feyry.

Bardzo podobał mi się również klimat książki. Jako że zarówno zima, jak i samo Boże Narodzenie, to mój ulubiony okres w roku, czułam się w Velaris podczas Przesilenia Zimowego jak u siebie. Nie dość, że ulice pokrywała gruba warstwa śniegu, a ludzie pospiesznie przemykali brukowanymi ulicami w ciepłych płaszczach, to po sklepach przechadzało się wiele osób, chcących kupić najbliższym prezenty z okazji Przesilenia. Tak samo robiła zresztą Feyra, która każdemu ze swoich przyjaciół chciała podarować coś wyjątkowego. Autorce udało się uchwycić ten wyjątkowy świąteczny klimat, który pociągał mnie tym bardziej, że w rzeczywistości zbliżają się zimowe miesiące, a za oknem temperatura spada coraz niżej.

Dwór szronu i blasku gwiazd nie jest pozycją obowiązkową. Nie ma w nim żadnego nowego elementu, dla którego fani serii mieliby sięgnąć po tą książkę. Nie była ona jednak tak zła, jak się spodziewałam. W tamtym momencie potrzebowałam chyba czegoś lekkiego i niezobowiązującego do czytania, a ta nowelka wpasowała się tu idealnie. Choć nie ma w niej żadnych niespodziewanych zwrotów akcji ani kluczowych dla fabuły wydarzeń, jest na tyle przyjemna, że warto poświęcić jej chwilę, gdy macie ochotę wrócić na jakiś czas do Velaris.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

library1gim

ilość recenzji:80

brak oceny 19-10-2018 10:36

Sarah J. Maas to amerykańska autorka powieści dla młodzieży. Zadebiutowała powieścią "Szklany tron".
"Dwór Szronu i Blasku Gwiazd" to jakby nowelka, a dokładnie tom 3.5 serii zapoczątkowanej przez powieść "Dwór Cierni i Róż". Niezła gratka dla fanów serii i samej pisarki.
Po książkę sięgnęłam z powodu fantastycznej autorki oraz wspaniałego wyglądu zewnętrznego książki.

Akcja powieści toczy się kilka miesięcy po wydarzeniach z "Dworu skrzydeł i zguby". Głównymi bohaterami są Feyry i Rhysa, ale tym razem mamy okazję poobserwować dokłądniej również wątki innych bohaterów. Książka pokazuje, jak mieszkańcy uczą się żyć po wojennych trudach. Chociaż wojna już się zakończyła i nie ma bitew ani walk, to na ziemiach Prythianu nie do końca jest spokojnie. Mieszkańcy wspólnie odbudowują Dwór Nocy. Zbliża się święto Przesilenia Zimowego. Wydarzenie to jest ważną tradycją Dworu. Ludzie ozdabiają domy, kupują prezenty oraz dużo jedzonka. Trochę przypominało mi to nasze Święta Bożego Narodzenia. Po pełnych akcji poprzednich tomach autorka serwuje nam tutaj rodzinną i ciepłą atmosferę. Nie daje jednak zapomnieć o tym, że wydarzenia, które miały miejsce niedawno, wciąż mają wpływ na przyszłość Dworu. Pojawiają się sprzeczki między Dworami, obserwujemy też problemy bohaterów.

Książkę czytało mi się przyjemnie. Jest ciekawa i wciągająca. Tekst jest przejrzysty oraz zrozumiały, a na końcu znajdziecie zwiastun kolejnej części. Polecam ją fanom Sarah J. Maas oraz młodym czytelnikom.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Czytanie Naszym Życiem

ilość recenzji:1

brak oceny 5-10-2018 19:35

Kto by pomyślał, że najnowsza książka Pani Maas wejdzie na rynek wydawniczy z takim przytupem! Ale czy przytup w tym przypadku jest czymś pozytywnym?



Dwór szronu i blasku gwiazd miał być pewnym połączeniem między trylogią Dworu cierni i róż a kolejną trylogią osadzoną w tym samym uniwersum. Okazało się, że przynajmniej połowa czytelników i miłośników Dworów całkowicie obraziła się na autorkę, ponieważ nowość wydawnicza nie spełniła ich oczekiwań, a stało się wręcz przeciwnie - nowa książka o Feyrze została okrzyknięta nudną, a nawet niepotrzebną "nowelką". Gdzie leży prawda?



Prawda, jak zawsze, leży gdzieś pośrodku. Moim zdaniem Sarah J. Maas niepotrzebnie powiedziała, że będzie to ważna książka, ponieważ stanowi furtkę do kolejnej serii, na którą wszyscy z niecierpliwością czekają. W rzeczywistości Dwór szronu i blasku gwiazd jest czymś w rodzaju drobnego pocieszenia dla największych miłośników Dworów. Cała akcja skończyła się na trzecim tomie i jeżeli mam być szczera, to spodziewałam się, że tak zwany tom 3.5 będzie opowiadał o bardzo przyziemnych sprawach i nie ma sensu oczekiwać fajerwerków.



Jedyne, czego możecie się spodziewać, to kolejne miłe spotkanie z bohaterami tej serii. Nie wydarzyło się tutaj prawie nic szczególnego, bez czego nie moglibyście się obyć. Poniekąd prawdziwe jest stwierdzenie, że Sarah J. Maas kompletnie nie potrafi kończyć swoich serii. Faktycznie, jest to autorka "gadatliwa", jeżeli mogę to tak ująć i nie lubi rozstawać się ze swoimi bohaterami, toteż napisała książkę, która umożliwi nam ich ponowne spotkanie, ale nic więcej... Rozumiem wszystkich zawiedzionych, a jednocześnie z drugiej strony rozumiem samą autorkę, która chciała dać czytelnikom odpocząć od wartkiej akcji, scen trzymających w napięciu i walk na śmierć i życie. Dwór szronu i blasku gwiazd to książka idealna na leniwą niedzielę, pod kocykiem i z kubkiem gorącej herbatki pod ręką. Być może autorka szykuje dla nas coś mocniejszego, a owa książka ma za zadanie jedynie uśpić naszą czujność?



Jeżeli naprawdę polubiliście Dwory i tęsknicie za swoimi ulubionymi bohaterami, sięgnijcie po Dwór szronu i blasku gwiazd, jednak nie oczekujcie od niego niesamowitych zwrotów akcji czy przełomowych wydarzeń. Oczywiście, Feyra i Rhysand nadal nie panują nad swoim popędem seksualnym, co już naprawdę wygląda niesmacznie i zdecydowanie nie jest przeznaczone dla oczu nastolatków, do których to przecież seria jest kierowana... Podkreślam to za każdym razem odkąd przeczytałam drugi tom (w pierwszym jeszcze nie było aż tak źle).



Podsumowując, decyzję o tym, czy sięgnąć po tę książkę pozostawiam Wam - świadomym odbiorcom. Mój apel dotyczy tylko tego, żebyście nie robili sobie zbyt dużych nadziei, bo możecie się ostro zawieść - tak jak wielu czytelników do tej pory.

Czy recenzja była pomocna?

OgródKsiążek

ilość recenzji:187

brak oceny 3-10-2018 08:48

Dwór cierni i róż autorstwa Sarah J. Maas należy do moich ulubionych serii fantasy. Po pierwszych dwóch tomach, które skradły moje serce i trzecim, niezbyt udanym, przyszedł czas na "Dwór szronu i blasku gwiazd". Jak wypadła ta część cyklu i czy sprawdziła się jako łącznik pomiędzy historią Feyry i Rhysa a kolejnymi, uzupełniającymi nowelkami, skupiającymi się na pozostałych bohaterach?

Po wojnie z Hybernią w Prythianie wreszcie zapanował pokój. Książę Dworu Nocy nie ma jednak złudzeń, doskonale wie, że jest on bardzo kruchy. Jedna pochopna decyzja może doprowadzić do kolejnych walk, zwłaszcza gdy wśród Ilyrów pojawiają się coraz to nowe ogniska buntu. Wszystkie Dwory zajęte są odbudową miast i naprawą powojennych zniszczeń. Wydaje się jednak, że zagrożenie jeszcze nie minęło, przyczaiło się tylko w ciemnościach, czekając na odpowiedni moment, by znów uderzyć. Mur zniknął, lecz królowe nie powróciły na swoje ziemie, w dodatku pojawiają się plotki jakoby niektórzy z książąt chcieli zawłaszczyć tereny należące do ludzi, by powiększyć swe włości.

Dramatyczne wydarzenia z "Dworu skrzydeł i zguby" odcisnęły wyraźne piętno na wszystkich bohaterach. Każdy z nich stara się na swój własny sposób uleczyć i odzyskać spokój ducha, choć nie jest to łatwe, gdy wspomnienia wciąż powracają, dręcząc na jawie i we śnie. Cena, jaką przyszło im zapłacić za zwycięstwo, okazała się wysoka. Autorce udało się całkiem przekonująco przedstawić ich zmagania z demonami przeszłości, nadal żywymi i obecnymi w ich myślach. Podobało mi się również osobiste zaangażowanie Feyry w odbudowę Velaris, dzięki któremu mogłam wraz z nią poznać historie niektórych mieszkańców tego miasta.

Pomimo bólu straty i zniszczeń, które dosięgły tak wielu, w powieści znalazło się naprawdę wiele zabawnych scen. Dialogi rozśmieszające mnie niemal do łez, jakie podbiły moje serce w pierwszym tomie serii, teraz znów powróciły. Dzięki nim tekst czytało mi się znacznie przyjemniej, a ponura, przygnębiająca atmosfera ustępowała miejsca wybuchom radości i szczerego śmiechu (kiedy przeczytałam o małym Rhysiu, nie mogłam się opanować :D).

Niestety wraz z pojawieniem się Nesty dobry nastrój pryskał jak bańka mydlana. Jak ta bohaterka działała mi na nerwy! Przy każdej wzmiance czułam irytację, licząc, że wreszcie przestanie być tak zimna, obojętna i wyniosła. No cóż, nie doczekałam się. Denerwował mnie sposób, w jaki traktowała swoje siostry i cały wewnętrzny krąg Dworu Nocy. Zachowywała się, jakby wyrządzili jej jakąś krzywdę, jakby Feyra siłą zaciągnęła ją tam dla własnej przyjemności i odebrała jej wszystko, co miała. Jakby zapomniała lub nie dopuszczała do siebie myśli, że ona również ponosi część odpowiedzialności za to, co przydarzyło się ich rodzinie. Przez całą powieść była po prostu nieznośna i wolałam już czytać o każdej innej postaci, byle nie o niej. Nawet Tamlin tak na mnie nie działał.

"Dwór szronu i blasku gwiazd" był dla mnie przyjemną, dość interesującą lekturą, choć tak naprawdę niewiele się w nim działo. Niemniej towarzyszenie członkom Dworu Nocy w tych niełatwych dla nich chwilach okazało się ciekawym doświadczeniem. Sarah J. Maas pozwoliła zajrzeć w ich myśli, poznać dręczące ich obawy i wspomnienia. Obserwować, jak w pocie czoła pracują, by odbudować nie tylko drogie im miasto, ale także poskładać siebie samych po dramatycznych wydarzeniach wojny. Wprawdzie postać Nesty strasznie mnie denerwowała, ale na szczęście poczucie humoru autorki, zaserwowane w odpowiednio dużych dawkach, zdołało mi zrekompensować tę niedogodność. Jeśli liczycie na dużo akcji i zamknięcie dotychczasowych wątków, ten tom Was rozczaruje. Mówiąc krótko, to trochę taki zapychacz pomiędzy kolejnymi częściami serii. Choć w moim odczuciu całkiem dobry i zabawny.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?