SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Drogi Martinie

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo NieZwykłe
Oprawa miękka
Liczba stron 202
  • Dostępność niedostępny
  • DPD dostawa za półdarmo

Opis produktu:

"Nie możecie przegapić!" - Angie Thomas, autorka bestsellera "New York Timesa", The Hate U Give. To surowa, fascynująca i niezaprzeczalnie prawdziwa książka. W swoim oszałamiającym debiucie, w którym odważnie mierzy się z zagadnieniem stosunków międzyrasowych w Ameryce, Nic Stone dołącza do tytanów tego trudnego tematu, takich jak Jason Reynolds i Walter Dean Myers. Justyce McAllister jest jednym z najlepszych uczniów w roczniku i planuje studia na renomowanym uniwersytecie - ale dla policjanta, który właśnie zakuł go w kajdanki, nie ma to żadnego znaczenia.Choć Justyce opuścił niebezpieczną dzielnicę, w której się wychował, nie może uciec od szyderstw dawnych kolegów i drwin uczniów z nowej szkoły. Pomocy szuka w naukach Martina Luthera Kinga. Ale czy są wciąż aktualne? Żeby się przekonać, Justyce zaczyna pisać do niego listy.Pewnego dnia wybiera się na przejażdżkę ze swoim najlepszym przyjacielem Mannym. Opuszczają szyby, podkręcają muzykę... na tyle głośno, że wywołują furię u jadącego obok białego gliniarza po służbie. O autorce Nic Stone przyszła na świat i wychowała się na przedmieściach Atlanty, a od przygód bardziej kocha jedynie dobre historie o przygodach. Po ukończeniu Spelman College poświęciła wiele energii i czasu na pracę z młodzieżą, a przed powrotem do Stanów Zjednoczonych, gdzie zajęła się "pisaniem na pełny etat", mieszkała przez kilka lat w Izraelu. Stone dorastała pośród wielu kultur oraz religii, w wielu różnorodnych środowiskach, dlatego stara się oddać im głos i przedstawić ich opowieści w swoich książkach. Drogi Martinie to jej pierwsza powieść. Została luźno oparta na szeregu prawdziwych wydarzeń, między innymi tych dotyczących śmierci zastrzelonych, nieuzbrojonych afroamerykańskich nastolatków. Poruszona niektórymi reakcjami na te incydenty - a także działalnością zrodzonego przez nie ruchu społecznego, domagającego się sprawiedliwości - Stone zainicjowała projekt, którego owocem jest ta powieść. Chciała spojrzeć na bieżące wydarzenia przez pryzmat nauk Martina Luthera Kinga Juniora. Stone mieszka w Atlancie z mężem oraz dwoma synami. Możecie śledzić ją na Twitterze oraz Instagramie jako @getnicced, a także zajrzeć na jej stronę internetową nicstone.info.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: NieZwykłe
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wymiary: 205x138
Liczba stron: 202
ISBN: 9788378897507
Wprowadzono: 21.11.2018

RECENZJE - książki - Drogi Martinie - Nic Stone

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.5/5 ( 6 ocen )
  • 5
    5
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Półka na książki

ilość recenzji:76

brak oceny 29-11-2018 19:08

Jak myślisz, jesteś rasistą?
Zanim się oburzysz i nim kategorycznie zaprzeczysz, weź dziesięć głębokich oddechów. Przypomnij sobie czy - w myśl zasady "przezorny zawsze ubezpieczony" - nie zdarzyło Ci się przejść na drugą stronę ulicy, widząc człowieka o innym kolorze skóry? Czy nie obejrzałeś się dwa razy za osobą innej narodowości i zapobiegliwie nie przycisnąłeś do siebie mocniej plecaka? Może unikałeś kontaktów z Romami, wszak "każdy Cygan to złodziej"...?
...
Jak myślisz, jesteś rasistą?





Justyce McAllister bez dwóch zdań nie jest łobuzem. Jeden z najlepszych uczniów w swoim roczniku (piszący z własnej woli listy do samego Luthera Kinga, dacie wiarę? ), dobry przyjaciel, przykładny syn, rozsądnie myślący o przyszłości chłopak. Czarnoskóry chłopak, dodajmy, bo - jak się okazuje - kolor skóry ma znaczenie. A już na pewno ma je dla policjanta, który zatrzymuje Justycea i jego przyjaciela, Mannyego, pod pretekstem zbyt głośnego słuchania muzyki w samochodzie. Manny ma już dosyć uprzedzeń i pogardliwego traktowania, dosyć obelg i podejrzliwego wzroku. W przejawie buntu postanawia zignorować bezsensowny rozkaz policjanta.
A ten... Ten wpada w furię.




Szalenie lubię autorów, którzy nie boją się trudnych tematów (może dlatego tak uwielbiam Jodi Picoult :D ;) ) i z dziką chęcią sięgam po ich książki. Kiedy więc zobaczyłam, że Wydawnictwo Niezwykłe zdecydowało się na wydanie powieści Nic Stone - powieści traktującej o segregacji rasowej, dodam - byłam w zasadzie pewna, że prędzej wyhoduję na dłoni kaktusa niż ją ominę.
"Nie możecie przegapić!", wołała Angie Thomas, a inni dodawali, że "Nic Stone dołącza do tytanów tego trudnego tematu, takich jak Jason Reynolds i Walter Dean Myers".
Wiecie, co Wam powiem? Że śmierdzi mi to małym kłamstewkiem. I to na więcej niż kilometr, niestety :/
Doceniam pomysł pani Stone, doceniam jej odwagę i próbę walki o prawa mniejszości narodowych. Doceniam nawet to, że chciała wpleść urozmaicenie w postaci listów do Martina Luthera Kinga, ale... KURCZĘ, KURCZĘ, KURCZĘ (powtórzone trzy razy, a więc to nie żarty, moi drodzy! :/ ), myślałam, że to będzie literacka petarda. Że będę płakała, będę główkowała i będę próbowała zmienić po jej przeczytaniu świat. Tymczasem książka ta była bardzo... płytka? Tak, to dobre słowo. Spłycała problem segregacji rasowej i podchodziła do niego bardzo stereotypowo. Stone w zasadzie podzieliła świat na dwa obozy - czarnych (przeważnie dobrych) i białych (uprzedzonych, złych i wyciągających broń bez większego powodu). Metaforycznie zastrzeliła mnie postacią matki Justyce - kobieta, która uskarża się na brak tolerancji, prawie dostaje drgawek na samą tylko myśl, że jej syn mógłby spotykać się z białą dziewczyną (no litości, naprawdę? Czy to hipokryzja, czy może tylko mi się wydaje?). Listy do tytułowego Martina - fakt faktem, ciekawy pomysł, ale szczerze? Miały się do reszty książki jak - nie przymierzając - pięść do nosa. Do tego część dialogów, które - jak słowo daję! - pisane były niczym scenariusz, z podziałem na role (brakowało tylko didaskaliów -_- ) - o co chodzi, ja się pytam, o co chodzi? :o Wyszło drętwo, wyszło sztucznie i okrutnie dziwnie.
Dlaczego, pani Stone?
Dlaczego mnie pani rozczarowała? :(





Ta książka miała potencjał. Wystarczyło rozbudować trochę wątki poboczne (albo - wróć, wróć, wróć - w ogóle dodać JAKIEKOLWIEK inne wątki -_- ), zadbać o odrobinkę więcej realizmu, nie dzielić świata na czarny jak smoła i biały niczym mleko, i podszkolić - chociażby odrobinkę - warsztat. Niestety - wyszło jak wyszło. Nie twierdzę absolutnie, że to zła i niewarta najmniejszej uwagi powieść, ale nie nastawiajcie się na sercołamacz i przełomowy tekst niczym te spod pióra Orwella. "Drogi Martinie" to debiut literacki i naprawdę, naprawdę to czuć.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?