SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Błoto

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Otwarte
Data wydania 2018
Oprawa miękka
Liczba stron 352
  • Dostępność niedostępny
  • DPD dostawa za półdarmo

Opis produktu:

Rok 1946. Henry McAllen przenosi się z żoną Laurą z Memphis na farmę w delcie Missisipi. Gdy on prowadzi plantację, ona walczy z przytłaczającą codziennością wychowywania córek w domu bez prądu i wody, pod okiem kłótliwego i bezdusznego teścia, pośród wszechobecnego brudu i błota.

Kiedy McAllanowie borykają się z nawarstwiającymi się problemami, z europejskich frontów powracają Jamie, zawadiacki, ale emocjonalnie poobijany młodszy brat Henry`ego, i Ronsel, najstarszy syn Jacksonów, czarnoskórych dzierżawców farmy. Doświadczenie innego świata - bez podziału na czarnych i białych - pozwala im się zaprzyjaźnić. Ale rzeczywistość Południa brutalnie sprowadza ich na ziemię. Jamie i Ronsel zostają wystawieni na nieludzko ciężką próbę.

To, co się wydarzy, odciśnie piętno na obu rodzinach. Kto będzie bardziej winny: ci, którzy uczynili zło, czy ci, którzy do niego dopuścili?

Błoto to dramatyczna powieść o niemożliwej przyjaźni, sile uprzedzeń i ślepym gniewie.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Otwarte
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2018
Wymiary: 136
Liczba stron: 352
ISBN: 978-83-7515-497-9
Wprowadzono: 18.04.2018

RECENZJE - książki - Błoto - Hillary Jordan

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.1/5 ( 14 ocen )
  • 5
    9
  • 4
    1
  • 3
    1
  • 2
    2
  • 1
    1

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Justyna

ilość recenzji:1

brak oceny 19-06-2018 19:00

Kilka miesięcy temu popularna platforma na literkę ?N? mocno reklamowała film ?Mudbound?. Akcja filmu przenosi nas na południe Stanów Zjednoczonych, tuż po zakończeniu II Wojny Światowej. Rodzina McAllanów przenosi się ze spokojnego Memphis na południe Stanów. Na miejscu musi zestawić chęć rolniczego sukcesu z bezwzględną hierarchią społeczną, ciężkimi warunkami klimatycznymi i surowym krajobrazem. Jak się okazało film ten jest ekranizacją powieści ?Błoto? Hillary Jordan.
Tytułowe ?Błoto? pojawia się już na samym początku i książki, i filmu. Jest wszechobecne. Oblewa uprawy i pola, uniemożliwia kontakt z cywilizacją, oblepia umysły i serca bohaterów. Rodzina McAllanów pokłada duże nadzieje w nowej, choć trudnej, rzeczywistości. Hap i Florence Jackson, czarnoskórzy sąsiedzi McAllanów borykając się z rasistowską codziennością, muszą stawić czoła trudnej przyszłości. To jasny podział, fragmentacja rzeczywistości. Błoto, którego nie sposób się pozbyć, które nawet jak zaschnie to ciągle jest obecne. To błoto, które wysysa z ziemi życiodajne soki, a z ludzi chęć do życia i działania.
Umiejscowienie powieści, w tej a nie innej lokalizacji nie pozostaje bez znaczenia. Obszar Delty Memphis od zawsze uważany jest za najbardziej rasistowski obszar Stanów Zjednoczonych. Pewnie dlatego za najbliższych sąsiadów dla nowoprzybyłych Laury i Henry?ego McAllanów postawiono czarnoskórych Jacksonów. To ten czas w historii kiedy czarnoskórzy muszą wchodzić innymi drzwiami do sklepu, nie mogą zajmować miejsca w szoferce pickupa, a znajomość z nimi jest niedopuszczalna. Mają służyć. Światłem w tunelu są Jamie (brat Henry?ego) i Ronsel (syn Jacksonów), którzy na wojnie poznali świat bez podziału na białych i czarnych, gdzie wszyscy są sobie równi i ramię w ramię stają przeciwko wrogowi.
Trudno mi ocenić jednoznacznie tę książkę. Przed oczami mam ciągle obraz filmu, który nie do końca mnie do siebie przekonał. Podczas lektury przewijały się co chwilę klatki z filmu. W powieści dużo jest symboliki. Ojciec Henry?ego to człowiek starej daty, jasno stawiający granice między czarnymi a białymi, wyznający sztywne tradycje i lubujący się w teoriach i obrzędach Ku Klux Klanu. Henry to przywiązany do ziemi, działający według schematów, choć młody to stary duchem człowiek. Jego żona Laura, choć twardo stoi za mężem, ma swoje zdanie i pragnienia, które nieśmiało próbuje przemycić do codziennego życia. Florence Jackson przeświadczona, że jej rolą życia jest służenie białym, mocno oddana rodzinie. I wreszcie Jamie i Ronsel, młodzi bohaterowie wojenni próbujący zmienić dotychczasowy biegi wydarzeń.
?Chociaż kolorowi pod wieloma względami różnią się od nas, są też naszymi braćmi. Co prawda młodszymi, niezdyscyplinowanymi i ulegającymi żądzom i popędom, ale cechuje ich również życzliwość, pokora wobec Boga i pewien tragizm.?
Trzeba przyznać, że ?Błoto? dotyka ważnej tematyki segregacji rasowej. To bolesna opowieść o sile przetrwania i konfrontacji z trudną rzeczywistością. To ludzie uwikłani w stereotypy, tu nie ma nadziei i odkupienia. To powieść szczegółowo dopracowana i przemyślana, gdzie mocno wyczuwalna jest ewolucja bohaterów. Ciekawa jak na debiut. Lekko trudna w odbiorze. Inna. Zaskakująca. Warto.

Czy recenzja była pomocna?

Carmen

ilość recenzji:1

brak oceny 1-06-2018 23:55

Do sięgnięcia po ?Błoto? Hillary Jordan skłonił mnie nie tyle sam opis, co opinie innych czytelników, którzy wspominali o: przemyślanej historii, walce o przetrwanie, brutalności, rasizmie czy dramacie. Zapowiadała się ciężka lektura, ale warta uwagi. Chciałam zrozumieć, skąd tak wysokie oceny. Skąd ta wyjątkowość, o której tak wielu pisało. I jakie przesłanie niesie minimalistyczna okładka książki, która nie wydaje się być przypadkowa.

Akcja toczy się w 1946 roku, kiedy to Henry McAllen wraz z żoną Laurą, córkami i ojcem przenosi się z Memphis na farmę w Delcie Missisipi. Henry prowadzi plantację, natomiast Laura zajmuje się dziewczynkami, teściem i czynnościami związanymi z domem. Brzmi dobrze, ale wcale tak nie jest. Od początku los rzuca im pod nogi wiele kłód. W tej historii jest jeszcze brat Henry?ego ? Jamie, oraz syn czarnoskórych dzierżawców ? Ronsel. Obydwaj na froncie, ale tylko do czasu. Czy biali i czarni mogą żyć obok siebie? A jeśli znajdzie się ktoś, komu się to nie spodoba?

?Kiedy padało ? a padało często ? podwórko przemieniało się w kociołek z gęstą zupą gumbo, dom zaś unosił się na jego środku jak rozmoczony krakers. Gdy nadchodziły ulewy, rzeka wylewała i zatapiała mostek, jedyną drogę dojazdową. Po drugiej stronie mostu leżał świat, w którym znano żarówki, brukowane drogi i białe niepoplamione koszule. Gdy rzeka wylewała, ten świat był dla nas stracony, a my byliśmy straceni dla niego?

?Błoto? to opowieść naładowana emocjami, niesprawiedliwością, ale i odrobiną nadziei. Już od pierwszych stron wciąga, co jednocześnie jest dobrym jak i złym zabiegiem. Dlaczego? Gdyby nie mocny wstęp, zapewne nie byłabym tak ciekawa całej reszty, ale z drugiej strony zdradzał naprawdę wiele. Tak czy siak, Hillary Jordan zadebiutowała książką godną uwagi, do której postaram się Was przekonać.

Najważniejszą kwestią, którą zdecydowała się podjąć autorka jest segregacja rasowa. Niestety jest ona obecna również dzisiaj, niemniej w XX wieku, na farmie w Delcie Missisipi sprawa miała się zgoła odmiennie. Czarnoskórzy musieli uważać na to, co robią, co mówią? na wszystko. Ich życie usłane było ogromem trudności. Biali nie potrafili zrozumieć, iż kolor skóry to tylko kolor, nic więcej. Na szczęście byli też tacy, którzy nie mieli oporów, by z nimi rozmawiać, a nawet zwracać się z szacunkiem. Ale czy to naprawdę mogło obyć się bez echa?

Historia przedstawiona jest z perspektywy 7-miu bohaterów, co pozwala wniknąć w ich głowy, poznać ich system wartości, myśli, a także uczucia i obawy. Są to postacie zbudowane bardzo solidnie, dzięki czemu stały się mi bliskie. Nie wszystkie, ale część tak. Ich historie często wzbudzały we mnie skrajne emocje, ale to dobrze? przeżywałam książkę i wyciągałam własne wnioski. Nie wyobrażam sobie żyć w tamtych czasach i na tej konkretnej farmie. Życie, które tam się toczyło, było piekłem? nie tylko dla czarnoskórych.

Poza samą historią, warto też zwrócić uwagę na świat, który został wykreowany. Opis farmy, zwyczajów, codzienności? nie było tego zbyt wiele, ale naprawdę czułam, jakbym tam była! Nie wiem, jak autorka tego dokonała, ponieważ rzadko jestem w stanie tak mocno poczuć klimat lektury, ale moja wyobraźnia pracowała na wysokich obrotach. I choć farma nie zawierała w sobie zbyt wielu elementów, dla mnie była miejscem szalenie żywym, ale i niebezpiecznym. Mam wrażenie, że jeszcze długo będę o niej pamiętać i wracać do niej myślami.

?Błoto? to według mnie ambitna pozycja, która prawi o segregacji rasowej, ale i życiu w ciężkich warunkach ? bez bieżącej wody, światła czy stałego dostępu do cywilizacji. Powinien przeczytać ją każdy i powinien to zrobić w skupieniu. Książka niesie również bezcenne przesłanie, który każdy powinien poznać we własnym zakresie. Poznać, zrozumieć, ale przede wszystkim zapamiętać.

Czy recenzja była pomocna?

Patrycja Hrycak

ilość recenzji:1

brak oceny 7-05-2018 18:10

?Po raz pierwszy w życiu czułem się przede wszystkim człowiekiem, a dopiero potem czarny.?

Laura i Henry to dosyć szczęśliwe małżeństwo. Mieszkają razem z dwiema córkami w Memphis i zmagają się jedynie z niezbyt ciężkimi trudami dnia codziennego. Ich życie diametralnie się zmienia, gdy mężczyzna kupuje dużą farmę w Delcie Missisipi. Wydarzenia jednak toczą się nie tak, jak trzeba i rodzina musi zamieszkać w starym domu bez prądu i bieżącej wody. Gdy on z pasją prowadzi uprawę, ona musi zmagać się z niezwykle męczącymi obowiązkami gospodyni. W trudnych warunkach musi dbać o dzieci, siebie i męża pod okiem zrzędliwego, bezdusznego teścia. Jak poradzą sobie z życiem wśród wszędzie obecnego kurzu, brudu i błota?
Podczas gdy McAllanowie próbują sobie radzić z coraz większą ilością problemów, z europejskiego pola walki wracają dwaj mężczyźni. Jamie, przystojny i charyzmatyczny, młodszy brat Henryego z poobijaną psychiką oraz Ronsel, czarnoskóry syn dzierżawców farmy. Obaj żyli w krajach bez uprzedzeń i podziału rasowego. To pozwala im się zaprzyjaźnić mimo nienawistnych spojrzeń i raniących słów, a nawet poważnych gróźb ze strony innych mieszkańców. W pewnym momencie zostają sprowadzeni na ziemię. Południe rządzi się innymi prawami, niż miejsca, w których walczyli. Tutaj służba żołnierska Ronsela nie ma żadnego znaczenia. W tej okolicy jest jedynie nic niewartym ciemnoskórym.

Uprzedzenia i brak litości miejscowej ludności oraz upór mężczyzn doprowadzą do dramatycznych zdarzeń. Kto będzie winny? Ci, którzy zło spowodowali, czy ci, którzy mu nie zapobiegli?

Dowiedziałam się o tym, że powieść Hillary Jordan to debiut, dopiero gdy poznałam już całą historię. Muszę się przyznać, że ta informacja wywołała u mnie niemałe zaskoczenie. Błoto zostało napisane w naprawdę świetnym stylu. Autorka potrafiła opisać w lekki sposób niezwykle trudne kwestie, uczucia, wydarzenia, poglądy. Nie bała się jednak używać czasami również słów, których nie wypada, aby dodać całej opowieści realizmu. Podziwiam ją za to, że potrafiła wczuć się w każdą z opisywanych osób, chociaż tak bardzo się od siebie różniły.
Czytając tę książkę, skupiłam się głównie na relacjach między ludźmi czarnoskórymi a białoskórymi. Ze wstydem muszę przyznać, że nie zdawałam sobie sprawy, że takie głębokie podziały istniały zupełnie niedawno. Oczywiście wiem, że występują one nawet teraz, w dwudziestym pierwszym wieku, ale to, co opisywała autorka, przechodziło jakiekolwiek wyobrażenia. Ludzie o ciemnym kolorze skóry byli traktowani jak zwierzęta. Nie mogli wychodzić ze sklepu frontowymi drzwiami, nie pozwalano im jeździć z przodu samochodu, oszukiwano ich, poniżano, obwiniano niesprawiedliwie. Takie zachowania i wiele innych przedstawionych w Błocie są dla mnie nie do pomyślenia i cieszę się, że jest coraz lepiej. Mam jednak nadzieję, że wkrótce nie będzie między ludźmi żadnej nietolerancji.

"Gdy nasz spojrzenia się skrzyżowały, uderzyła mnie siła czająca się w jej oczach".

Nieliczni wiedzą, że jakiś czas temu czytałam bardzo dużo wspomnień wojennych, głównie tych napisanych przez Żydów, którzy kiedyś przebywali w obozach koncentracyjnych. Tutaj przedstawiono wyzwolenie jednego z nich z perspektywy żołnierza, który brał w tym udział. Jego reakcja na widok wygłodniałych, wychudzonych ludzi, emocje towarzyszące temu wydarzeniu, wspomnienie smrodu palonych ciał i wiele innych rzeczy wywołały we mnie burzę emocji. Nigdy bowiem nie pogodzę się z tym, że ludzie ginęli bez powodu.
Kolejną poważną kwestią, którą poruszyła Hillary Jordan, była psychika żołnierzy wracających z pola bitwy. Nikt z nas bowiem nie jest w stanie sobie wyobrazić, co przeżywają weterani wojenni. Muszą żyć z faktem, że przez nich ginęli ludzie. Prawie wszyscy z nich budzą się w nocy z koszmarów oblani potem albo wcale nie mogą zasnąć. Każdy głośny dźwięk lub wydarzenie może przywołać niemiłe wspomnienia. Myślę, że w książce zostało to opisane w rewelacyjny sposób na przykładzie Ronsela i Jamiego.
Ważnych spraw, które zostały poruszone w tej powieści, jest dużo więcej, a każda została przedstawiona bardzo dobrze. Podziwiam autorkę za to, że potrafiła stworzyć taką niesamowitą historię już przy pierwszej próbie. Według mnie przedstawienie psychiki bohaterów również nie pozostawiało nic do życzenia. Jeżeli Hillary kiedyś wyda coś jeszcze, na pewno od razu kupię i przeczytam, bo naprawdę warto.

Czy recenzja była pomocna?

subiektywnik literacki

ilość recenzji:1

brak oceny 6-05-2018 13:41

1946 rok, Stany Zjednoczone. Rodzina McAllanów przenosi się z Memphis, miasta na farmę, gdzie rozpoczynają nowe życie. Samodzielność nie przychodzi łatwo. Laura, gospodyni przyzwyczajona do udogodnień cywilizacji musi sobie poradzić bez bieżącej wody, prądu. Ma ze sobą dwie córeczki, które jako jedyne przyjmują zmianę otoczenia z ogromnym entuzjazmem. Do tego aklimatyzacji nie ułatwia teść, ojciec Henryego. Zgorzkniały tetryk, który okropnie traktuje wszystkich dookoła. Sytuacji nie ułatwia fakt, że najemcami farmy są czarnoskórzy sąsiedzi. Czy rodzina poradzi sobie i stanie na nogi? Czy małżeństwo wystawione na próbę przetrwa? Czy brak cywilizacji nie przeszkodzi w szukaniu szczęścia?

Gdy myślę o farmie, widzę błoto. Żałoba pod paznokciami męża, strupy zaschłej ziemi oblepiającej kolana i włosy dzieci. Błoto pochłaniające moje stopy niczym niemowlę łapczywie ssące pierś matki, znaczące śladami butów drewnianą podłogę domu. Było nie do pokonania. Pokrywało wszystko. Moje sny miały błotnisty kolor. s.23

Książka Hillary Jordan to majstersztyk pod każdym względem. I mówiąc to mam na myśli zarówno warstwę fabularną, konstrukcyjną, ogólny zamysł, motyw przewodni, czyli tytułowe błoto, jak również konstrukcje samych bohaterów. Ta książka jest absolutna.
Amanda Leigh i Isabelle wygramoliły się z samochodu i rozbiegły po podwórku zachwycone wszystkim, co zobaczyły. Ja ruszyłam za nimi, brodząc po kostki w błocie. Minie kilka tygodni zanim nauczę się, że na farmie zawsze trzeba patrzeć pod nogi(...) s.85

"Błoto" rozpoczyna się od opisu kopania grobu. Na razie wiemy tylko tyle, że nie żyje ojciec Henryego, a on z bratem szykują dla niego pochówek. Co się wydarzyło? Co działo się wcześniej? Dlaczego rodzina mieszka na farmie? Kim jest Jamie? Jakie emocje targają Laurą? Jak sobie poradzą z byciem obcymi? Tego dowiadujemy się z części drugiej. A w ostatniej, trzeciej zagadki, niedopowiedzenia zostają wyjaśnione i pozostaje gorzki smak jaki ma życie...
Mimo to przykro myśleć, że żyjemy w świecie, w którym nie można liczyć, iż człowiek, z którym siedziało się przy jednym stole i przełamywało się chlebem, dotrzyma słowa. s.98

Fabuła jest tutaj poszarpana, ale to nie przeszkadza w śledzeniu losów bohaterów. Każda osoba ma możliwość wypowiedzenia się, ponieważ podrozdziały są dzielone na opisy zdarzeń opowiadanych z punktu widzenia innego bohatera. Jedyną osobą, która występuje tylko jako bohater drugoplanowy, jest ojciec Henryego, teść Laury. Takie zagranie jest jak najbardziej uzasadnione, ponieważ - po pierwsze już na początku dowiadujemy się, że ów rzeczony nie żyje, więc trudno, żeby coś mówił, a po drugie - w wydźwięku całej powieści - jemu nie należy się głos. O co chodzi, dowiecie się czytając powieść.
Zamierzałam pojechać, ale samochód i pick-up ugrzęzły w błocie, wzięłam więc parasolkę i wyruszyłam pieszo. s.329

Hillary Jordan poruszyła również wiele ważnych dla człowieka, jak i dla świata w ogóle aspektów. mamy tutaj znaną z historii segregację rasową, mamy syndrom powojenny, który przejawia się w postaci dwóch synów wracających z wojny. Ich psychiki skrywają tajemnice znane tylko tym, co przeżyli wojnę. Dodatkowo mamy tutaj szeroko rozpisany wątek bycia obcym, przeprowadzki. Doskonale został oddany klimat farmy, gdzie nie ma cywilizacyjnych udogodnień, gdzie czują się obcy, choć tak naprawdę są u siebie. Wchodzą w środowisko, które dobrze się zna, oni są tymi przyjezdnymi. Jest tutaj świetnie zaznaczony wątek kobiety, jako gospodyni. Emocje, jakie rozrywają od środka Laurę nie pozwalają przejść obojętnie obok tej historii.

Jeśli jeszcze zastanawiacie się, czy sięgnąć po "Błoto" Hillary Jordan, to mówię to po raz drugi - MUSICIE PRZECZYTAĆ tę powieść. Jest to bardzo, bardzo dobra literatura. Taka, która pochłania czytelnika od samego początku, a na końcu wypluwa z poczuciem rozedrgania. Jeśli chcecie poczuć się jak połknięci przez rekina, a później wypluci na jakiejś bezludnej wyspie, to mniej więcej tak się poczujecie po przeczytaniu tej książki. Wiecie, że ja to lubię! To jest dla mnie wyznacznik wysokiej literatury. Zdecydowanie najlepsza powieść zagraniczna przeczytana przeze mnie w tym roku. POLECAM WASZEJ UWADZE.

Książka, która wchodzi pod paznokcie jak tytułowe błoto, drażni, boli i nie daje o sobie zapomnieć.

Czy recenzja była pomocna?

Idę czytać

ilość recenzji:1

brak oceny 5-05-2018 18:02

Czy jest ktoś kto jeszcze nie słyszał o debiucie literackim Hillary Jordan? Proponuję to zmienić. Ja jestem zachwycona. A dlaczego?
Ameryka, Missisipi, tuż po II Wojnie Światowej. Na polach rośnie bawełna, biali panowie bacznie obserwują kolorowych dzierżawców, podziały społeczne są ciągle żywe, segregacja rasowa wciąż ma miejsce. Hillary Jordan przybliżyła atmosferę południowych stanów Ameryki połowy XX wieku, ale też stworzyła bohaterów idealnie wpisujących się w ówczesne realia.
Henry, mąż Laury, jest człowiekiem ogarniętym pragnieniem posiadania własnej farmy. Po kilku przeciwnościach losu staje się właścicielem farmy w Delcie Missisipi. Farmy, która jest zdala od miasta, bez bieżącej wody i prądu. Wyobrażenie Laury o życiu na wsi pryska więc jak bańka mydlana. Laura pokornie znosi trudy życia na farmie, jednak to wszystko sprawia, że jej stosunek do męża zmienia się diametralnie. Do tego wszystkiego Laura musi znosić apodyktycznego teścia, którego wprost nienawidzi. Jednym z dzierżawców pola na farmie Henryego jest czarnoskóry Hap Jackson. Razem z żoną Florence ciężko pracują, aby ich zbiory przyniosły założone korzyści. Pewnego dnia do Ameryki powraca Jamie, młodszy brat Henryego, pilot podczas II wojny światowej. W tym samym czasie w mieście pojawia się Ronsel, syn Jacksonów który również służył w wojsku, jako Czarna Pantera.
"Błoto" to opowieść snuta przez każdego z tych bohaterów. Te same wydarzenia, te same problemy, lecz różne perspektywy. Hillary Jordan genialnie wchodzi w buty każdej postaci, wciela się w nią, mówi jej językiem, przeżywa jej emocje.

Jamie i Ronsel wracają ze świata pełnego okrucieństwa i nieludzkich zachowań, ale wracają też ze świata bez podziału na białych i czarnych. Segregacja rasowa popierana przez mieszkańców Missisipi wystawia na ciężką próbę przyjaźń tych dwóch młodych ludzi. Ludzi, którzy mają takie same, traumatyczne doświadczenia, a przez to łakną swojego towarzystwa. Jak potoczą się ich losy i jak lokalna społeczność zareaguje, o tym musicie przekonać się sami.
"Błoto" to bardzo mądra, a przez to bardzo ważna historia. Jeśli lubicie klimat Ameryki połowy poprzedniego stulecia, to książka Hillary Jordan bardzo Wam się spodoba.
Oby więcej takich debiutów!
Do książki dołączony jest wywiad z Hillary Jordan, w którym dowiadujemy się, co zainspirowało autorkę do napisania powieści.

Czy recenzja była pomocna?

Czytaczyk

ilość recenzji:127

brak oceny 5-05-2018 15:15

Delta Missisipi. To właśnie tutaj przeprowadził się Henry McAllen wraz z żoną Laurą, córkami oraz swoim ojcem. Mężczyzna postanowił wziąć się za uprawę bawełny na tej kompletnie zrujnowanej farmie. Dom jest w opłakanym stanie, praktycznie cały się rozlatuje. Nie ma w nim bieżącej wody ani prądu. Warunki do życia są naprawdę ekstremalne co jest szokiem dla Laury, która wychowywała się w naprawdę dobrych warunkach. Dodatkowym utrudnieniem jest dla niej bezduszny i konfliktowy teść.
Jest jeszcze rodzina czarnoskórych Jacksonów, która dzierżawi farmę, a od których Henry oczekuje pomocy.
Wkrótce z frontu powracają Ronsel, który jest synem Jacksonów i Jamie, brat Henryego. Podobne przeżycia sprawiły, że tę dwójkę połączyła zakazana przyjaźń. Niemile widziana jest taka relacja w czasach podziału rasowego.

Jestem pod wielkim wrażeniem debiutu Hillary Jordan. ?Błoto? całkowicie mną poruszyło i totalnie mnie wzruszyło. To książka, która porusza niezwykle istotny i wzbudzający kontrowersje temat. Nie znam słów, które mogłyby w pełni oddać jej subtelne piękno.
Pomysł na fabułę nie był jakoś niesamowicie oryginalny, a jednak treść niesamowicie wciąga oraz absorbuje czytelnika. Temat segregacji rasowej jest motywem dość popularnym. Czytałam już sporo książek, które o nim rozprawiały, jednak nie wszystkie były w stanie mną wstrząsnąć czy obudzić we mnie skrajne emocje. Hillary Jordan udało się to zrobić. Jej opowieść trafia w czytelnika. Tym bardziej, że napisana jest w tak przyjemnym i lekkim piórem. Sama historia, jak i również bohaterowie zapadają w pamięć na długo.
Jeżeli szukacie lektury, która zostanie z Wami jeszcze długo po jej przeczytaniu, to jest nią właśnie ?Błoto?. Ja potrzebowałam jakiegoś czasu, żeby zebrać po niej myśli.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Spadło mi z regała

ilość recenzji:92

brak oceny 17-04-2018 08:10

Wyrwana z wygodnego świata, w którym ciepła woda nie jest żadnym luksusem, a centralne ogrzewanie w zimie jest tak naturalne jak to, że po dniu przychodzi noc. Zamieszkała pośrodku niczego, w otoczeniu wszechobecnego błota i brudu. Skazana na towarzystwo zmierzłego, wręcz obleśnego teścia. Czy chciałabym tak żyć?

Wydawnictwo Otwarte zrobiło mi jeden z najwspanialszych prezentów ? wydało ?Błoto? Hillary Jordan. Książkę, która uwiodła mnie od pierwszych stron, w której zatopiłam się na dwa dni, która pozwoliła odpłynąć i przeżywać historię McAllanów oraz Jacksonów. Trudno mi opisać jednym słowem, jak cudownie było słuchać bohaterów, wchodzić w ich skórę, przenieść się na bezdroża Missisipi i zapadać w pięknej narracji.

O amerykańskim rasizmie napisane zostało już tyle, że trudno sobie wyobrazić, iż można coś w tej kwestii jeszcze odkryć. Tymczasem książki takie jak ?Błoto? udowadniają, że może być lepiej i piękniej, choć traktują o brutalności ludzi, o próbie przetrwania w świecie, który za nic ma normy prawne.

Delta Missisipi. To tutaj przeprowadza się rodzina McAllanów, zajmując kompletnie zrujnowaną farmę i biorąc się za uprawę bawełny. Pomocy w tym zakresie mogą oczekiwać od rodziny Jacksonów ? czarnoskórych dzierżawców. To drastyczny przeskok ? dom się rozlatuje, nie ma okien, bieżącej wody i prądu. W tych niezwykle trudnych warunkach przychodzi żyć Laurze, wychowanej w komfortowym domu, w którym nigdy niczego nie brakowało. Nic zatem dziwnego, że kobieta zupełnie nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Jej mąż, Henry, całą uwagę poświęca ziemi, która staje się jego idée fixe. Do i tak trudnej sytuacji dokłada się jeszcze niezwykle zimny i problematyczny ojciec Henry?ego, który we wszystkich poza synem wzbudza same negatywne uczucia. Mamy lata 40- ste, z frontu powracają Jamie i Ronsel ? pierwszy jest bratem Hanry?ego, a drugi synem Jacksonów. Ci dwaj znajdują wspólny język, a ich relacja ? oparta na wzajemnym zrozumieniu i podobnych przeżyciach ? staje się zarzewiem konfliktu między uosobieniem rasizmu w postaci Papy a czarnoskórymi dzierżawcami.

Tym, co szczególnie wyróżnia ?Błoto? na tle innych książek to sposób prowadzenia narracji. Jordan skonstruowała swoją książkę tak, by dać prawo wypowiedzieć się każdemu z bohaterów, co wywiera niesamowite wrażenie na czytelniku. Pozwala poznać każdy punkt widzenia, zrozumieć myślenie i znaleźć wytłumaczenie na takie, a nie inne postępowanie. Nie pozwala dojść do głosu tylko jednemu ? temu którego nie da się zrozumieć, który wzbudza największą złość i niechęć. Jordan pozbawia tego człowieka prawa głosu, ubierając go w biały strój ze szpiczastym kapturem? strój Ku Klux Klanu. To Papa ? ucieleśnienie południowej mentalności i zacofania. Ten stary i niezwykle okrutny człowiek próbuje przerzucić swoje poglądy na starszego syna, jednak ten, pamiętając o tym, że potrzebne mu są ręce do pracy i pomoc Hapa Jacksona, usiłuje zachować jakąkolwiek równowagę w całym tym szaleństwie. Nie bez znaczenia jest fakt, że żona dzierżawcy, Florence, wyleczyła jego córki i zgodziła się pomagać Laurze w domu.

Te dwie kobiety to niemal osobny temat. Ich niesamowita siła, hart ducha oraz odwaga sprawiły, że stały mi się szczególnie bliskie. Choć tak różne od siebie, obydwie są symbolem poświęcenia, uporu, matczynej miłości i małżeńskiego obowiązku.

Niezwykłe losy tych dwóch rodzin przedstawione zostały w bardzo wyjątkowy sposób ? dość statycznie, spokojnie, z opanowaniem. Podczas lektury po głowie błąkały mi się jazzowe kawałki, w nosie kręciło od wszechobecnego kurzu, zapadałam się po kostki w bagnie, czekając wraz z Laurą na sobotę ? jedyny dzień, w którym mogła wziąć kąpiel. Czułam ból nastawianej kości Hapa, przez szpary w przybudówce podglądałam namiętność Jamiego, z nadzieją i wzruszeniem oglądałam zdjęcie pewnej Niemki wraz z ślicznym chłopcem o ciemniejszym kolorze skóry. To wszystko było możliwe, ponieważ pisarka zrobiła wszystko, by ułatwić nam smakowanie lektury.

Tę książkę trzeba przeczytać, poczuć, odurzyć się. Pozwoli to w pełni zrozumieć problem segregacji rasowej, niby tak odległy, a przecież wciąż aktualny. Może nawet skłoni do przemyśleń. Czy ten świat naprawdę zmienił się na lepsze od tamtej pory? Czy rzeczywiście jesteśmy tacy krystalicznie czyści jeśli chodzi o kwestię równości? ?Błoto? stawia wiele pytań i daje wiele odpowiedzi. To lektura obowiązkowa. Polecam.

Czy recenzja była pomocna?